Hokej.net Logo

W górach Sosnowiec górą.

Na krynickim lodowisku tylko przez 10 minut gospodarze dyktowali warunki. Później zawodzili wszyscy, nawet obcokrajowcy, których głównym obowiązkiem jest ciągnięcie gry. Podczas ich obecności na lodzie kateheci stracili dwa gole.

KS KTH Krynica - UKS ZSME Zagłębie Sosnowiec 1:3 (0:1, 0:1, 1:1)

0:1 Horny K.-Kozłowski T. 10:12'

0:2 Kozłowski M.-Kozłowski T. 28:40' (w przewadze)

1:2 Koszarek T.-Kruczek D.-Chabior A. 48:35' (w przewadze)

1:3 Horny K.-Kozłowski M. 59:32'

Kary: KTH 20 minut, Zagłębie 14 minut. Strzały na bramkę: KTH-32, Zagłębie-28. Widzów 1600.

Sędziowie: główny-J. Rokicki, liniowi-A. Wyliński i Robmisz P.

KTH: Batkiewicz M., (Ziaja A.); Kruczek D., Chabior A., Zasadny P., Koszarek T., Hajnos J.; Cop R., Bogdań M., Jaś J., Chovanec V., Caban L.; Zieliński A., Tyczyński R., Brocławik R., Piksa L.(kapitan), Dubel M.; Kruczek M., Dubel D., Horowski G., Zabawa M.

Zagłębie: Jaworski T., (Stepokura B.); Urban P., Labryga A., Kozłowski M., Kozłowski T., Horny K.; Kotuła M., Rutkowski M.(kapitan), Puzio M., Da Costa T., Da Costa G.; Duszak K., Sosiński W., Podsiadło Ł., Rutkowski Ł., Golec K.; Majewski T., Kozłowski K., Jasicki P., Bernat T., Grobarczyk R.

W Krynicy-Zdrój tylko 10 minut pierwszej tercji mogło się podobać kibicom. Od początku tercji gospodarze nacierali na bramkę Jaworskiego. W pierwszej minucie Janusz Hajnos wypracował świetną sytuację podając zza bramki Jawy na przedpole, ale nikogo z kolegów w tym miejscu nie było. Kryniczanie ciągle przebywali w tercji Sosnowiczan i praktycznie nie dawali pograć gościom. Ci oddali pierwszy strzał w 4 minucie, by po chwili tylko Tomaszowi Jaworskiemu zawdzięczać czyste konto. Trudno powiedzieć czy reprezentacyjny golkiper wiedział co się dzieje pod Jego bramką, jednak guma nie minęła linii i nadal było 0:0. Takich sytuacji w tym spotkaniu było więcej, ale przewaga gospodarzy zakończyła się w 11 minuice. W tym momencie na lodowisku w barwach KTH przebywała piątka obcokrajowców. Jako ostatni z tercji obronnej z krążkiem wyjeżdżał Robet Cop, nie powinien się bawić ponieważ wirtułozem nie jest, ale czasami jego zachowania nie można racjonalnie wytłumaczyć. Tym bardziej że na skrzydle miał Bogdana Matusza i podanie do tego zawodnika było najłatwiejszym rozwiązaniem. Przy próbie wybicia krążka trafił w kij Tomasza Kozłowskiego, przegrał z nim walkę o gumę w tercji obronnej i ładnie obsłużony przez kolegę z drużyny Karel Horny, bezproblemowo pokonał Marka Batkiewicza. Od tej chwili goście zaczęli grać spokojniej, dostali przysłowiowego wiatru w żagle i byli już do końca równorzędnym przeciwnikiem dla miejscowych. Tyle że byli skuteczniejsi, za co czapki z głów. Mineralni oddali w tej części gry 11 strzałów na bramkę przeciwnika, Zagłębie 8.

W drugiej odsłonie mecz nadal był wyrównany, częściej groźne akcje przeprowadzali gospodarze ale na posterunku zawsze był Tomasz Jaworski. Kateheci grali niedokładnie a bardziej składne akcje były skutecznie przerywane przez zawodników Zagłębia Sosnowiec. W 29 minucie, gdy na ławce kar przebywał Mateusz Dubel, Marcin Kozłowski po wymianie podań przed krynicką bramką z Tomaszem Kozłowskim, strzałem po lodzie, przy prawym słupku ponownie pokonał Batkiewicza. W tym czasie na tafli przebywała czwórka Słowaków i to ich konto obciąża druga stracona bramka. Mimo wielkich ambicji, ładnej i kombinacyjnej gry, w tym spotkaniu odegrali negatywna rolę. Do końca tercji kibice oglądali akcje raz na jedną, raz na drugą bramkę, często podziwiając parady bramkarzy.

Trzecia część dzisiejszego meczu to zdecydowannie szybsze ataki Kryniczan i jeszcze skuteczniejsza postawa Jaworskiego. Czasami wierzyć się nie chciało że wynik nie zmienia się na korzyść KTH, ale zawsze z pojedynków zwycięsko wychodził Jawa. W kilku sytuacjach wydawało się że ma więcej szczęścia niż rozumu, ale przecież szczęście sprzyja lepszym. Do takich sytuacji należy zaliczyć tę, w której guma uderzona lobem z ostrego kąta przez Grzegorza Horowskiego, została skierowana ręką obrońcy drużyny przyjezdnej w kierunku bramki. Takiego zagrania nie obroniłby nawet najszybciej reagujący golkiper. Na szczęście krążek spadł na górną siatkę, tuż ponad poprzeczką. Nadzieje w serca krynickich kibiców przyniosła 49 minuta. Po ładnie rozegranej akcji i serii podań, na środku niebieskiej linii z krążkiem znalazł się Tomasz Koszarek. Nie atakowany przez szeroko ustawionych obrońców, przemknął przez całą tercję obronną Zagłębia i strzałem w okienko nie dał szans Jaworskiemu. Goście znad Brynicy gola stracili grając w osłabieniu. Tego meczu KTH wygrać nie mogło gdy nie wykorzystywało sytuacji takich jak ta z trzeciej tercji w wykonaniu Jana Jasia. Otrzymałon podanie będąc niepilnowanym przed bramką Jaworskiego (nie dalej jak 2 metry) i zaraz potem powędrował na ławkę kar. Nie trafił w bramkarza ani w bramkę. Nie trafił w bandę, w pleksę ani w siatkę zabezpieczającą. Nadał krążkowiorbitalną trajektorię lotu i te 2 minuty należały mu się nie za umyślnewystrzelenie gumy tylko za takie spartaczenie tejwyśmienitej okazji.W ostatniej minucie trener Peter Krzemen zdjął z lodu Batkiewicza wprowadzając szóstego zawodnika, ale ten manewr wykorzystał Karel Horny i zrobiło się 3:1 dla Zagłębia Sosnowiec.

Taki wynik to napewno w jakimś stopniu rozczarowanie dla miejscowych kibiców. Po remisie na gorącym terenie w Toruniu, dzisiaj marzyły się kolejne punkty. Takie nastawienie przywieźli pod Górę Parkową także goście i w dobrych nastrojach z Krynicy wyjechali. Drużynę KTH czeka teraz wyjad nad morze i tam trzeba będzie skrupulatnie zbierać punkty. Po czwartej kolejce pierwszej rundy widać że zespoły są bardzo wyrównane, a to zapowiada wiele emocji w pierwszej fazie rozgrywek.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe