W krzywym zwierciadle. Maja Staśko hokeja
Jeśli nie miałeś pojęcia, kim jest Maja Staśko, to teraz wiesz już na pewno. Trzeba by mieszkać w okolicach Neptuna, by nie słyszeć o najnowszym nabytku freakowej federacji MMA, High League. Mało kto jednak wie, że nasza dyscyplina również ma swoją „Maję Staśko” z kijem, łyżwami i niewiarygodną potrzebą edukowania wszystkich innych odnośnie poglądów i dosyć modnego ostatnio tematu. Jeśli zawodnik ten dopnie swego i w końcu nauczy nas plebejuszy, niegodnych i niedouczonych, jak odnaleźć się w postępowym świecie, to będziemy musieli być gotowi na mecz, w którym grają „osoby hokejowe/hokeisytczne” z nazwiskami, a zaraz pod nimi zaimkami na koszulkach. Podobnie jak Staśko, owa „osobopostać” namawia do nieużywania przemocy, by za chwilę zgarniać czek za próbę krzywdzenia rywala w szermierce na pięści.
Ma Maja jaja??
Aktywistka feministyczna, mówiąca o sobie „lewicowa”, Maja Staśko, krytykująca kapitalizm i przemoc, zgarnie hajs za napieprzanie się w klatce u Malika Montany, którego zresztą nazwała seksistą, ponieważ uprzedmiatawia kobiety. Malik powinien wstydzić się, że jest samcem i do tego heteroseksualnym (ma szczęście nie być biały). 80 tysięcy złotych wystarczyło jednak, by zgrabnym fikołkiem przekonać opinię publiczną, że choć wcześniej hejtowało się takie wynalazki, to teraz jest to doskonała platforma do promocji swoich poglądów.
W zasadzie racja. Tylko cóż wspólnego ma to z hokejem? Ano, w naszym świecie również mamy delikwenta, który czuje, że lepiej od nas wie, co powinniśmy myśleć i wyraża to mniej lub bardziej zgrabnie przeplatając te treści z grą w hokeja na (prawie) najwyższym poziomie
To nie prawo, to obowiązek
Kurtis Gabriel, napastnik Chicago Blackhawks, zabrał się kilka już lat temu za edukację osób bezczelnie heteroseksualnych i męskoosobowych na temat LGBT i oficjalnie ogłosił się „sojusznikiem społeczności”. Jak sam o sobie mówi, jest „tylko białym mężczyzną, więc ma wrodzone przywileje” i wykorzystuje ten fakt, by szerzyć wiedzę i propagować akceptację osób nieheteronormatywnych. Jako pierwszy zawodnik w NHL, zastosował tęczową taśmę na łopatce swojego kija i stwierdził, że NHL, ze swoją homofobią (gdziekolwiek ona jest) powinno wyjść ze strefy komfortu i wstydzić się, przepraszać i nakłaniać zawodników-gejów, by wychodzili z szaf.
Staśko i Gabriel – plusy i podobieństwa
Zarówno nasza rodzima aktywistka, jak i napastnik Blackhawks robią dużo na rzecz aktywizmu i nie ograniczają się jedynie do internetowego pieprzenia o zasadach. Staśko pomaga ofiarom przemocy i gwałtów, Gabriel promuje aktywnie organizacje szerzące świadomość na temat społeczności LGBT. Są jednak również takie podobieństwa, z których żadne z nich nie jest dumne.
Wieść gminna niesie, że Staśko niezwykle słabo radzi sobie na macie – a plotka pochodzi z WCA, jednego z najlepszych gymów MMA w tym kraju. Gabriel z kolei nie jest największym orłem w swojej dziedzinie – czyli właśnie szermierce na pięści. Jeszcze w tym roku, spędzając większość czasu w barwach IceHogs, dostał bardzo zacne wciry od napastnika Admirals, Mathieu Oliviera. Kanadyjski krewki zawodnik zakontraktowany przez Columbus Blue Jackets, i ubrany w niezwykle „gustowną” ceratkę w kształcie koszulki hokejowej, stłukł Gabriela do tego stopnia, że w pewnym momencie wydawało się, że część jego twarzy eksplodowała, a krew obryzgała całą pleksę przymocowaną do jego kasku. Pamiętne jest także jego starcie z Ryanem Reavsem, podczas którego nie tylko próbował przerwać walkę „prośbami” w trakcie trwania potyczki, ale otrzymał dwa ciosy, po których utrzymał się na łyżwach chyba tylko dlatego, że grzecznie te łyżwy o to poprosił.
Obie „osoby aktywistyczne” twierdzą, że przemoc jest obrzydliwa, co nie przeszkadza im jej stosować. O ile dokonania na polu obrony ofiar przemocy są mi nie do końca znane, o tyle Gabriel głośno mówił o potwornym traktowaniu 12-letniego dzieciaka identyfikującego się jako homoseksualistę, który w efekcie dręczenia przez kolegów z chrześcijańskiej szkoły, odebrał sobie życie. Niemniej w ryj dać oboje państwo mogą dać, choć chyba zebrać zdarza się/będzie zdarzać się częściej.
Co prawda Maja Staśko jest „Twarzą feminizmu i głosem lewicy”, to Gabriel jest raczej twarzą do obijania i głosem martwicy…mózgu. Jego przekonania są jego prywatną sprawą, natomiast ilość podcastów, w których zapytany o społeczność LGBT nie przestaje mówić, a gospodarz/gospodyni może w zasadzie wyskoczyć na browar, wrócić, a Kurtis będzie mówił jeszcze jakieś 15 minut, jest porażająca. Jego zaczepki wobec innych zawodników z reguły pozostają bez odpowiedzi gdyż - jak twierdzi większość innych zabijaków - jego „trash talk” jest żenujący. Trudno wyobrazić sobie rzucanie w siebie mięsem, ale unikanie słowa „pi***/ci**” bo to uprzedmiatawia kobiety, „ch**” bo to uprzedmiatawia mężczyzn, o częściach roweru czy osobach oddających się w więzieniu nie wspominając. Musi więc to brzmieć mniej więcej w takim tonie „Hej ty, nie zakładam z góry twojej płci ani orientacji, ani broń boże (nie, nie wierzę w Boga) nie chcę obrazić twojego pochodzenia etnicznego - słabo grasz w hokeja! (Ale nie chcę tu obrazić osób identyfikujących się jako słabe).
Koniec końców, Staśko i Gabriel dogadaliby się. Zwłaszcza co do współpracy. Płatnej.
Komentarze
Lista komentarzy
botanick
Doczytałem gdzieś do połowy..wy macie płacone za promowanie tego ggoooowna,czy ktoś z redakcji też się udziela?
Ixat
Na SB lecą (bardzo słuszne) bany za politykę i inne głupoty nie zwiazane z hokejem, a tu wyskakuje taki szajs...
Skh, przysnąłeś może czy masz jakiegoś sabotażystę w redakcji?
kijek
Kojot, ty [****] serio nie widzisz różnicy między łaską idąc z własnej woli do mma a kolesiem grającym w hokeja zaatakowanym przez zwierzę w ceratce? I taki [****] pisze cokolwiek (ciężko ten ściek artykułem nazwać). Qrwa, przy tobie prawdziwy kojot to Himalaje inteligencji.