Działacze z Sanoka chwytają się wszelkich sposobów, by znaleźć się w grupie silniejszej.
Władze Polskiej Hokej Ligi wydały komunikat,w którym informują o ukaraniu walkowerem mistrzów Polski z Tychów za mecz z Ciarko PBS Bank w Sanoku. Na lodzie lepsi byli tyszanie, wygrywając 4:1, ale działacze sanockiego klubu złożyli do władz PHL protest, bowiem w składzie gości było za mało młodzieżowców. W tej sytuacji wynik został zweryfikowany na 5:0 dla sanoczan.
- To niepoważna historia i na pewno będziemy się odwoływać – nie kryje irytacji kierownik sekcji hokejowej GKS, Wojciech Matczak. - Wszystko wyglądało tak: Bartłomiej Pociecha widniał w protokole meczowym, ale podczas rozgrzewki doznał kontuzji pachwiny. Tę sprawę zgłosiliśmy do lekarza zawodów z Sanoka, a Jacek Kucharewicz, kierownik drużyny, poinformował o kontuzji sędziów. W protokole widnieje zarówno podpis lekarza, jak i sędziego głównego. Uznaliśmy więc, że postąpiliśmy zgodnie z literą prawa. Dla mnie najważniejsze jest zdrowie zawodnika i dlatego Bartek nie wyszedł ani na sekundę na lód, a przecież mógł. A co wtedy gdyby pojawił się lodzie i doznał jeszcze poważniejszej kontuzji? Dla mnie to skandal i to najdelikatniejsze słowo jakie mogę użyć w rozmowie z mediami.
Pewnie całej sprawy by nie było, gdyby hokeiści Sanoka mieli pewne miejsce w czołowej „6”. Ich szanse są jednak znikome, więc szukają różnych sposobów, by się znaleźć w grupie silniejszej. A co o tej całej sytuacji mają myśleć hokeiści Unii Oświęcim, Orlika Opole czy Polonii Bytom?
Czytaj także:
