Wanacki: Próba charakteru? Pokazujemy go od dwóch i pół roku
GKS Katowice kontynuuje swoją imponującą serię ligowych zwycięstw. W 14. kolejce spotkań TAURON Hokej Ligi drużyna Jacka Płachty, pokonała JKH GKS Jastrzębie 2:1. O swoich odczuciach pomeczowych podzielił się z nami Jakub Wanacki, defensor katowickiego zespołu.
W niedzielnym spotkaniu, żadna z drużyn nie zdołała narzucić przeciwnikowi swojego stylu gry. Losy meczy rozstrzygały się w twardych, fizycznych pojedynkach. Kluczem do zwycięstwa okazała się odpowiedzialna gra w obronie przez pełen wymiar czasu. Na domiar złego, w tak wymagającym spotkaniu, mistrzowie Polski musieli sobie radzić bez swojego podstawowego obrońcy Macieja Kruczka. Na szczęście, dla kibiców GieKSy, w jego buty perfekcyjnie wszedł Jakub Wanacki, który wspólnie z Noahem Delmasem tworzył pierwszą formację obronną. Jak to spotkanie wyglądało z perspektywy 32-latka?
– Zobaczyliśmy dzisiaj hokej dla koneserów. Przede wszystkim cieszymy się z tego, że dopisujemy sobie kolejne trzy punkty, które wywalczyliśmy ciężką pracą i poświęceniem. Musieliśmy dużo więcej pracy poświęcić na pracę w obronie, blokować większą ilość strzałów niż zazwyczaj, pograć sporo ciałem. Wiemy doskonale, czym się te spotkania przeciwko Jastrzębiu się charakteryzują i tym bardziej cieszymy się, że potrafiliśmy ten mecz przechylić na swoją korzyść – wyjaśnił zawodnik
Za drużyną GKS-u Katowice bardzo intensywny tydzień. W ubiegłą środę mistrzowie Polski po widowiskowym spotkaniu przegrali z GKS Tychy 3:4, w spotkaniu, którego stawką był Superpuchar Polski. GieKSa na pierwszą w tym sezonie porażkę odpowiedziała jednak w najlepszy możliwy sposób, już w piątek pokonując w wyjazdowym spotkaniu Comarch Cracovię 4:6. Czy zdaniem Jakuba Wanackiego, ten tydzień był pierwszą poważną próbą charakteru dla jego drużyny?
– Myślę, że nasz charakter udowadniamy od dwóch i pół roku, odkąd tutaj jesteśmy i nie sprowadzałbym tego, do jednego tygodnia. Są wzloty i upadki, nie wszystkie mecze da się wygrać w tym sezonie. Niestety wyszło tak, że przepadł nam „mecz o coś”. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby ten mecz rozpamiętywać, bo dwa dni później już wracała liga i może to dobrze – dodał obrońca.
Przed zawodnikami GKS-u Katowice parę dni wytchnienia, następne spotkanie drużyna rozegra 27 października w Sanoku, na niezwykle gorącym w ostatnim czasie terenie, zaś dwa dni później podejmie przed własną publicznością „Stalowe Pierniki”. Jak mistrzowie Polski zamierzają wykorzystać ten czas?
– Po takim ciężkim tygodniu, na pewno trzeba się zregenerować, nabrać sił i zacząć przygotowania do meczu z Sanokiem. Po tym spotkaniu będziemy przejmować się tym co dalej, nie ma sensu wybiegać dwa, trzy mecze do przodu. Mamy trochę spokoju, okazję żeby potrenować i temu chcemy się poświęcić w nadchodzących dniach – zakończył rozmowę Jakub Wanacki
Komentarze