Wanat o zwycięstwie z JKH. "Nie przypominam sobie podobnego meczu"
To był prawdziwy dreszczowiec! Do 59. minuty Re-Plast Unia Oświęcim przegrywała na własnym lodzie z JKH GKS-em Jastrzębie 0:2. Biało-niebiescy w spektakularnym stylu odwrócili losy spotkania i sięgnęli po zwycięstwo w dogrywce. – W tej chwili nie przypominam sobie meczu, w którym w taki sposób uciekliśmy spod topora – przyznał Dariusz Wanat.
Rzeczywiście, jastrzębianie od samego początku prezentowali się lepiej. Byli szybsi, bardziej zdecydowani i popełniali mniej błędów. Potrafili szybko się przeorganizować i wyciągali wnioski z zagrań rywala. Po pierwszej odsłonie prowadzili 2:0, choć mieli jeszcze kilka dogodnych okazji.
– Moim zdaniem próbowaliśmy zbyt dużo grać u siebie w tercji i to właśnie zaważyło o tym, że łatwo straciliśmy dwie bramki. W półfinale play-off, który gramy na dodatek z taką drużyną jak JKH GKS Jastrzębie, trudno jest odrobić straty – analizował Dariusz Wanat, który na samym początku meczu trafił w poprzeczkę.
– Na pewno ten mecz był ciężki mecz i nie układał się po naszej myśli. Potrzebowaliśmy jednego gola, który pozwoliłby się nam przełamać. Sęk w tym, że nic nam nie chciało wpaść. Na pewno mieliśmy dużo szczęścia, bo w końcówce meczu zdobyliśmy dwie bramki i doprowadziliśmy do dogrywki. Nic tylko się cieszyć – uśmiechnął się 26-letni skrzydłowy.
Wypada więc zapytać, jaki był plan na dogrywkę, która w fazie play-off trwa maksymalnie przez 20 minut i jest rozgrywania w czteroosobowych zestawieniach?
– Mieliśmy grać cierpliwie i mądrze. Słowem – nie popełnić jakiegoś głupiego błędu, żeby przeciwnik nie mógł grać w przewadze, bo wtedy mogło się to źle dla nas zakończyć. Nikt nie myślał o serii rzutów karnych. Po prostu chcieliśmy zagrać jak najlepiej w dogrywce, zdobyć złotego gola i to nam się udało – zaznaczył.
Autorem złotego gola był Victor Rollin Carlsson, który popisał się odważną, indywidualną akcją i dobrym wykończeniem. Zresztą szwedzki środkowy miał swój udział przy wszystkich golach zdobytych przez biało-niebieskich.
Drugi mecz półfinału odbędzie się dziś o 18:00, również w Oświęcimiu. Podopieczni Toma Coolena zrobią wszystko, by wykorzystać atut własnego lodu.
– Na pewno trzeba się dobrze zregenerować, bo w niedzielę czeka nas nowy mecz, który będzie inną historią. Musimy się do niego jak najlepiej przygotować – zaznaczył.
Komentarze
Lista komentarzy
Paskal79
Do Wanacika można mieć najmniej pretensji chyba jako nieliczny wczoraj szarpał i wyglądał dobrze fizycznie, tak jak pisałem wcześniej można było by go przestawić do jakiejś wyższej piątki i skorzystać z jego dynamiki
Polaczek1
Więcej strzałów Panowie ! Mniej kombinacji:)
Brawo za walkę! Mecz na pewno każdy kibic będący na hali zapamięta na zawsze