Wizja, która stała się rzeczywistością (komentarz)
Do debiutu Comarch Cracovii w Hokejowej Lidze Mistrzów pozostały już nie dni, a godziny. 17 sierpnia o godz. 19:30 spełni się marzenie właściciela krakowskiego klubu Prof. Janusza Filipiaka, który rok temu wymarzył sobie udział w tych rozgrywkach.
- Postanowiliśmy przyznać Polsce dziką kartę do gry w eliminacjach Champions Hockey League – gdy ówczesny dyrektor CHL Szymon Szemberg wypowiadał te słowa podczas ubiegłorocznych krakowskich Mistrzostw Świata Dywizji IA, mało kto wierzył w możliwość ich realizacji. – Dla nas bardziej od pieniędzy liczy się człowiek i jego wizja – kontynuował Szemberg, nawiązując do spotkania z właścicielem Comarch Cracovii Januszem Filipiakiem, któremu ten pomysł bardzo przypadł do gustu.– Daliśmy Polsce zielone światło, jednocześnie będziemy obserwować najlepsze polskie kluby – dodał działacz europejskich rozgrywek.
Dla wielu stało się jasne, że właściciel krakowskiej ekipy, może być jedną z nielicznych w Polsce osób, dzięki której cały projekt miał szanse powodzenia. Zwłaszcza, że warunki nie były specjalnie trudne – dziesięć tysięcy euro wpisowego oraz stabilna sytuacja finansowo-organizacyjna. Niestety dla wielu polskich drużyn i ogólnego marazmu jaki panuje w polskim hokeju, wydawały się one wręcz nie do przeskoczenia. Ale nie dla prezesa najstarszego polskiego klubu.Niemal od razu słowa stały się faktem. Mając na uwadze dwa nieudane poprzednie sezony, w których Comarch Cracovia nie znalazła się na podium, a co gorsza w ostatnim odpadła z play-off w niezbyt sportowych okolicznościach, postanowiono dokonać istnej rewolucji w składzie w myśl zasady: Dyrygent dobry, ale orkiestra słaba.
W związku z czym na stanowisku pozostał trenerRudolf Roháček, lecz z funkcją jego wieloletniego asystenta musiał pożegnać się Andrzej Pasiut. Na jego miejsce zatrudniono byłych graczy Cracovii – Mariusza Dulębę oraz Sebastiana Witowskiego, który został kierownikiem drużyny. Następnie podziękowano większości zawodnikom, w tym jednemu z najbardziej doświadczonych w drużynie – Sebastianowi Kowalówce. Wzbudziło to sporą konsternację wśród krakowskich kibiców, wszak wychowanek Unii Oświęcim był przecież aktualnym reprezentantem Polski, który – bądź co bądź – w udanych dla Polski mistrzostwach spisywał się co najmniej przyzwoicie.
Jednak transfery jakie wkrótce miały miećmiejsce sprawiły, że kibice z nadzieją spoglądali na nadchodzący sezon. Do klubu ściągnięto takich graczy jak: Mateusz Rompkowski, Maciej Urbanowicz, Krystian Dziubińśki czy młodych gniewnych– Kacpra Guzika i Damiana Kapicę. Następnie wsparto ich solidnymi obcokrajowcami – znanym z polskiej ligi Petrem Šináglem i doświadczonymi Słowakami Patrikiem Svitaną i Peterem Novajovskym. Ale co najważniejsze, udało się utrzymać trzon drużyny z bramkarzem Rafałem Radziszewskim, kapitanem Patrykiem Noworytą czy też weteranem polskich tafli Damianem Słaboniem na czele.
Drużyna rodziła się w bólach o czym świadczy choćby przegrany 1:6 finał Superpucharu Polski z GKS Tychy, czy też wyczerpujące finały play-off, zakończone ostatecznie sukcesem – mistrzostwem Polski. To właśnie podczas walki o tytuł najlepszej drużyny w kraju okazało się, że działacze Hokejowej Ligi Mistrzów przyznali polskiej drużynie prawo startu w fazie grupowej tych rozgrywek. Motywacja do walki była więc podwójna.Hokeiści spełnili swoje zadanie, teraz ruch był po stronie klubowych włodarzy.
Podczas losowania okazało się, że krakowianie zmierzą się z czeską Spartą Praga oraz szwedzkim Färjestad BK, drużynami z innej hokejowej galaktyki. Od razu pojawiły się głosy czy Comarch Cracovia będzie w stanie choćby nawiązać walkę i uniknąć wysokiej porażki. Tutaj opinie są podzielone: zdaniem jednych zakontraktowanie takich graczy jak Słowak Richard Jenčík czy Austriak Florian Iberer jest doskonałym ruchem transferowym, zdaniem drugich działacze nie dokonali wystarczających wzmocnień i ciężko będzie uniknąć blamażu.
Jedno jest pewne – Comarch Cracovia już zwyciężyła. Dzięki pasji i determinacji właściciela, pokazano że można wybić się ponad przeciętność. Mecze w nowoczesnej Tauron Arenie Kraków będą doskonałą promocją naszego kraju i polskiego hokeja. O dyscyplinie znów zrobi się głośno w największych krajowych mediach, co może wpłynąć na zainteresowanie potencjalnych sponsorów.
Czy hokeistów stać na nawiązanie równorzędnej walki? Jestem o tym święcie przekonany. I nie ma tu znaczenia, że rywale potraktują zapewne fazę grupową ulgowow ramach przygotowań do sezonu. Cracovia to drużyna z ambicją, gdzie nikt nie odpuszcza, a jeden walczy za drugiego. Drużyna zaprawiona w bojach,a jednocześnie tworząca zgrany kolektyw na lodzie i poza nim. Panowie wznieście się na wyżyny i zagrajcie dla siebie, dla polskiego hokeja i kibiców.Jesteście w stanie to zrobić. Niemożliwe nie istnieje!
Komentarze