GKS Tychy już dziś może przypieczętować awans do półfinału play-off. Podopieczni Andrieja Sidorienki potrzebują tylko jednego zwycięstwa, by znaleźć się w gronie zespołów, które powalczą o medale.
– Zakończenie rywalizacji w Tychach, przed własną publicznością, byłoby piękne. Należy jednak pamiętać, że do tego znów prowadzi ciężka i kręta droga, na której niezbędne są pełne zaangażowanie zespołu oraz walka na całego – zaznaczył Tomáš Fučík, bramkarz trójkolorowych.
Ze słowami czeskiego golkipera, będącego obecnie najlepiej interweniującym w fazie play-off (93,6 procent skuteczności), trudno się nie zgodzić. Tysko-krakowska rywalizacja jest jak dobre kino akcji. Nie brakuje w niej twardej i męskiej walki, zwrotów akcji, bramek i naprawdę niezłych interwencji bramkarzy.
Mecze są tak wyrównane, że decydują w nich detale. Zresztą świetnie ukazują to też statystyki: otóż cztery z pięciu spotkań kończyły się różnicą zaledwie jednej bramki.
– Wiedzieliśmy, że seria z Cracovią będzie walką o każdy metr lodu i właśnie tak to wyglądało do tej pory – podkreślił Fučík.
W poprzednim starciu obu ekip, grające z nożem na gardle „Pasy”, wygrały z tyszanami po serii rzutów karnych 3:2. Podopieczni Rudolfa Roháčka liczą, że ten mecz odmieni losy tej serii.
– Wierzę, że tak właśnie będzie i to spotkanie obróci całą rywalizację. Nie zakładam innego scenariusza – powiedział Erik Němec.
Zresztą Cracovia ma już doświadczenie związane z wychodzeniem z podobnych tarapatów. W sezonie 2016/2017, podczas finału play-off, również przegrywała z tyszanami 1:3. Ostatecznie odwróciła losy rywalizacji i sięgnęła po tytuł mistrzowski.
Jeśli krakowianie chcą sięgnąć po zwycięstwo w niedzielny wieczór to muszą pokazać podobny hokej do tego, jaki zaprezentowali podczas meczów Pucharu Kontynentalnego. A więc skuteczny, odpowiedzialny i dojrzały. Nie mogą też łapać wykluczeń, bo gry w osłabieniach są ich prawdziwą pięta achillesową. Dość powiedzieć, że radzą sobie w tym elemencie z 59-procentową skutecznością.
Z kolei tyszanie znakomicie radzą sobie w przewagach. Szybko operują krążkiem, wypracowują sobie liczne pozycje strzeleckie i w tej serii zdobyli już 9 goli w power playu.
Trzeba przyznać, że trójkolorowi mają w swoich szeregach graczy, którzy potrafią zrobić różnicę w tym elemencie. W tej serii pokazali to choćby Jean Dupuy, Christian Mroczkowski, Michael Cichy i Jason Seed czy Grigorij Żełdakow. Każdy z nich może pochwalić się czterema punktami zdobytymi w przewadze.
GKS Tychy – Comarch Cracovia godz. 17:00
Poprzednie mecze: 3:2, 2:4, 3:1, 3:2, 2:3 k.
Transmisja: polskihokej.tv
Szczegółowe statystyki
GKS Tychy
Bilans spotkań (Z, ZPDiRK, PPDiRK, P) : 3-0-1-1.
Bilans bramek: 13-12.
Liczba minut karnych: 58.
Najwięcej punktów: Christian Mroczkowski – 6 (2 G + 4 A)
Najwięcej bramek: Jean Dupuy – 3.
Najwięcej asyst: Jason Seed – 5.
Najwięcej minuty karnych: Szymon Marzec – 10.
Najlepszy plus/minus: Alexander Szczechura (+2)
Najgorszy plus/minus: Jakub Witecki (-4).
Bramki w przewadze: 9
Bramki w osłabieniu: 1
Skuteczność w przewagach: 40,91 %
Skuteczność bronienia osłabień: 81,82 %
Bramkarze:
Tomáš Fučík – 5 meczów, skuteczność 93,64 % (obronił 162 z 173 strzałów), ŚPB: 2,17
Comarch Cracovia
Bilans spotkań (Z, ZPDiRK, PPDiRK, P) : 1-1-0-3.
Bilans bramek: 12-13.
Liczba minut karnych: 58.
Najwięcej punktów: Dmitrij Ismagiłow – 5 (4 G + 1 A)
Najwięcej bramek: Dmitrij Ismagiłow – 4.
Najwięcej asyst: Jewgienij Bodrow – 3.
Najwięcej minuty karnych: Martin Dudaš – 12.
Najlepszy plus/minus: Dmitrij Ismagiłow (+3)
Najgorszy plus/minus: Anton Złobin (-2).
Bramki w przewadze: 4
Bramki w osłabieniu: 0
Skuteczność w przewagach: 18,18 %
Skuteczność bronienia osłabień: 59,09 %
Bramkarze:
Dienis Pieriewozczikow – 5 meczów, skuteczność 92,17 % (obronił 153 z 166 strzałów), ŚPB: 2,59
Czytaj także: