"Szarotki", wzmocnione doświadczonym bramkarzem, celują w złoto. - To Podhale może być groźniejsze od ubiegłorocznego. Chcę, żeby za mojej kadencji mistrzostwo wróciło do Nowego Targu - mówi wiceprezes Wiktor Pysz.
W ubiegłym sezonie Wojas/Podhale rzutem na taśmę wskoczyło do czołowej czwórki. Potem udało się ograć oświęcimian i na szyjach "Górali" zawisły brązowe medale. - W tym roku chcemy powalczyć o coś więcej - zapowiada kapitan "Szarotek" Jarosław Różański.
A szansę na to mają spore. W ubiegłym roku zmorą Podhala była mocno chimeryczna postawa bramkarzy. Teraz między słupkami stanie Kanadyjczyk z polskimi korzeniami David Lemanowicz. - We wszystkich sparingach był wyróżniający się zawodnikiem - podkreśla Pysz.
- To tylko mecze towarzyskie, naszą formę zweryfikuje liga. Sam jestem ciekawy, jak to będzie wyglądało - tonuje Różański.
W nowotarskiej szatni ruch był ostatnio jak w ulu. Zaczęło się od trenerów. Podziękowano Słowakowi Lubomirowi Rohaczikowi, a jego miejsce zajął Litwin Dmitrij Miedwiediew. - Widzę u niego zderzenia dwóch, a nawet trzech metod szkoleniowych. Dokonał także zmiany procesu treningowego. Są pewne tasowania w składzie, widzę jakąś koncepcję i ją akceptuję - ocenia fachowym okiem Pysz. - Miedwiediew miał jednak komfort pracy. Zawodnicy zaczęli trenować już w połowie maja. To chyba pierwszy sezon bez jakichś zaburzeń - dodaje wiceprezes i cieszy się, bo "zawodnicy sumiennie pracowali".
Po zmianie trenerów Podhale zajęło się zawodnikami: pozyskało ośmiu, a straciło siedmiu. - Ubytki zostały uzupełnione przez nowych zawodników- ocenia Różański. Natomiast Pysz najbardziej żałuje odejścia Marcina Kolusza (wrócił do Ocelarzi Trzyniec, gdzie dobrze sobie radzi), a najbardziej cieszy się z pozyskania Lemanowicza. - Szkoda, że nie udało się nam zatrudnić tego Szechnego - Pysz rozpamiętuje nieprofesjonalne zachowanie Słowaka Richarda Szechnego, który w ostatniej chwili zrezygnował z gry w "Szarotkach".
Podhala nie omijają inne problemy. Przez niemal trzy tygodnie od hokejowego świata odciął się Różański. Kapitan "Podhala" ten czas przeznaczył na tułaczkę po gabinetach lekarskich. Po kolejnych badaniach powiało optymizmem i zawodnik dostał pozwolenie na wznowienie treningów. - Teraz cierpliwie czekam na kolejne badania, które przeprowadzę pod koniec września. Przed pewnymi sprawami nie ucieknę, ale dzięki startowi ligi nie będę o tym myślał - przyznaje "Różak" i podkreśla, że "jeszcze długo będzie gonił formę".
"Górale" na treningi tracą zdecydowanie więcej czasu niż inne drużyny. Na zajęcia muszą bowiem dojeżdżać aż do Krynicy. A taka wycieczka trwa półtorej godziny w jedną stronę. Wszystko przez remont nowotarskiej hali. Co gorsza, nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy hala będzie do dyspozycji hokeistów. - Brak lodu komplikuje naszą sytuację. Z niecierpliwością czekamy na zamrożenie, bo przez to cała drużyna jest do tyłu z formą. Nie ma czasu na nic, nawet na zgranie piątek. Będziemy to musieli robić podczas pierwszych meczów- nie kryje Różański.
Optymizm w serca zawodników stara się tchnąć Pysz. - Sądzę, że remont potrwa jeszcze dwa tygodnie. Mam nadzieję, że 15 września rozegramy tam pierwszy mecz ("Szarotki" podejmują wtedy Cracovię). Wyniki sparingów Podhala nie napawają optymizmem. "Szarotki" przegrały niemal wszystkie mecze ze słowackimi rywalami. Na osłodę zostały niedawne zwycięstwa nad Unią Oświęcim (8:4) i Naprzodem Janów (6:4). - Graliśmy w niepełnym składzie, testowaliśmy różne warianty. Mam nadzieję, że to złe dobrego początki - kończy Pysz. Nowotarżanie sezon zaczynają dzisiaj meczem z beniaminkiem z Krynicy (g. 17). - To będzie ciężkie spotkanie - ocenia krótko "Różański".
Na „tak”
- "Szarotki" w końcu mają klasowego bramkarza. Z Davidem Lemanowiczem między słupkami nowotarżanie nie będą drżeć przy każdym strzale rywali.
- Powrót braci Piotrowskich oraz Martina Voznika z ComArch/Cracovii. Ten tercet nie dość, że zdecydowanie wzmacnia "Szarotki", to jeszcze odbiera mocny argument mistrzom Polski.
Na „nie”
- Brak własnej hali. Jeśli jednak nowotarżanie skończą remont zgodnie z życzeniem wiceprezesa Wiktora Pysza (do 15 września), to nie będzie to miało większego wpływu na całość rywalizacji.
- Zespół opuścił Marcin Kolusz. Młody i szalenie ambitny zawodnik na zmianę z Jarosławem Różańskim ciągnął grę "Szarotek". W ubiegłym sezonie motor napędowy.
WOJAS/PODHALE
Bramkarze:
David Lemanowicz (30. lat), Krzysztof Zborowski (24.), Tomasz Rajski (21.)
Obrońcy:
Rafał Dutka (21.), Tomas Jakesz (30.), Sebastian Łabuz (28.), Przemysław Piekarz (22.), Bartłomiej Piotrowski (25.), Robert Sięka (21.), Rafał Sroka (36.), Łukasz Wilczek (24.), Jacek Zamojski (38.).
Napastnicy:
Sebastian Biela (25.), Mateusz Iskrzycki (20.), Mateusz Jastrzębski (21.), Marian Kacirz (32.), Mateusz Leśniowski (20.), Dariusz Łyszczarczyk (31.), Tomasz Malasiński (20.), Mateusz Malinowski (26.), Michał Piotrowski (25.), Michał Radwański (26.), Jarosław Różański (30.), Dawid Słowakiewicz (22.), Maciej Sulka (19.), Martin Voznik (31.), Krzysztof Zapała (24.).
Trenerzy: Dimitrij Miedwiediew i Jacek Kubowicz (asystent)
Przyszli: Iskrzycki (KTH Krynica), Lemanowicz (Laredo Bucks), Leśniowski i Malasiński, Sięka (MMKS Podhale Nowy Targ), B. Piotrowski, M. Piotrowski, Voznik (ComArch/Cracovia).
Odeszli: Marcin Ćwikła, Janusz Hajnos (KTH Krynica), Piotr Gil, Zbigniew Podlipni (ComArch/Cracovia), Marcin Zubek (JKH Jastrzębie), Marcin Kolusz (Ocelarzi Trzyniec), Patrik Moskal (Kometa Brno).
Piotr Jawor - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: