Ważne zwycięstwo odnieśli hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty pokonali na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 5:1, a sporą cegiełkę do tego triumfu dołożył Patryk Wronka. "Wronczes" otworzył wynik spotkania, a potem zanotował dwie asysty i wspólnie z naszą redakcją podsumował to starcie.
HOKEJ.NET: – Czwarte zwycięstwo z rzędu stało się faktem. Zasłużenie pokonujecie urzędującego mistrza Polski, ale czy spodziewaliście się, że będziecie dominować przez większą część meczu?
Patryk Wronka, skrzydłowy GKS-u Katowice: – Na pewno jechaliśmy z nastawieniem, że będzie to trudny mecz i musimy zagrać najlepiej, jak tylko potrafimy. Po pierwszej tercji było 0:0, ale czuliśmy, że możemy pokonać Unię i z biegiem czasu kontrolowaliśmy to spotkanie, a strzelane bramki były tego efektem.
Unia zagrała tak słabo, czy Wy tak dobrze?
– Uważam, że to było dobre spotkanie z naszej strony. Ktoś może powiedzieć, że Unia zagrała słabo i dlatego przegrała, ale wychodzimy po tym meczu z pozytywnymi nastrojami. Na pewno zagraliśmy solidne spotkanie i spełniliśmy dużo założeń, o których rozmawialiśmy przed meczem.
W takim razie która z bramek okazała się tą kluczową dla losów spotkania?
– Był to gol na 3:0 na początku trzeciej tercji. Dał nam świadomość, że tego spotkania już nie wypuścimy z rąk.
Czy możemy mówić na dobre o powrocie "Trzech Muszkieterów z Katowic"? Twój atak miał udział przy czterech z pięciu zdobytych bramek. Czy to jest siła porównywalna do tej z sezonu 2021/2022?
– Nie chce tutaj wybiegać do przodu i mówić, że już jest super, ale na pewno wracamy na swoje tory i cieszymy się wspólna grą. Wiemy, że nasze zadanie polega na tym, aby pomóc drużynie na tyle, na ile możemy i na prezentowaniu ofensywnych atutów, które mogą nam dać dużo dobrego. Najważniejsze jest teraz to, żebyśmy byli tak samo skuteczni w czwartkowym meczu, bo chcemy przypieczętować awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski .
Po zawirowaniach kadrowych GKS wydaje się stawać coraz bardziej kompletna drużyna. Sporą cegiełkę do dobrych występów dokładają zarówno bramkarze, jak i formacja defensywna, która przede wszystkim możecie liczyć w destrukcji ale również w tercji rywala. Czy wasza siła jest właśnie kolektyw?
– Mogę powiedzieć szczerze, że atmosfera jest bardzo dobra, a jakości w naszej drużynie jest bardzo dużo, ale na pewno mamy jeszcze wiele do poprawy. Mogę stwierdzić, że każdy z nas w szatni chce być coraz lepszy i robi wszystko, żeby zespół każdego dnia szedł do góry. I tak jak mówisz - kolektyw w tej szatni na pewno jest.
Przed wami ciężkie, ale przede wszystkim szalenie istotne pod kątem awansu do Turnieju Finałowego Pucharu Polski spotkanie przeciwko Zagłębiu. Wszystko tak na prawdę w waszych nogach i rękach. Nie ma sensu chyba wytaczać sobie presji lecz starać się grać swój hokej?
– Ja odkąd pamiętam to mecze GKS-u Katowice z Zagłębiem Sosnowcem zawsze są bardzo ciężkie i wyrównane. Co to oznacza? Ano to, że musimy się do niego solidnie przygotować. Tutaj nie będzie miejsca na błędy, bo stawka jest bardzo duża i wyjdziemy na to widowisko mocno zmotywowani, a kibice też na pewno dołożą swoje.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: