Pierwsze spotkanie w tym sezonie pomiędzy GKS Tychy i Ciarko KH Sanok było ciekawe jedynie w dwóch pierwszych tercjach. Trzecia to popis nieskuteczności po obu stronach tafli. Ostatecznie GKS po raz szósty z rzędu zanotował zwycięstwo wygrywając 4:2.
Podobnie jak wpoprzednich spotkaniach już od pierwszych minut tyscy hokeiści zdołali narzucićprzeciwnikom swój styl gry i co chwilę stwarzali groźne sytuacje pod bramkąJańca.
Już w 3. minucie w sytuacji sam na sam był Galant, jednaknie zdołał przenieść krążka nad leżącym bramkarzem przyjezdnych.
Dwie minuty później padła pierwsza bramka, a wszystko zasprawą Michała Garbocza, który w ostatnich meczach jest najskuteczniejszymzawodnikiem GKS-u ( w trzech meczach cztery bramki). Tyski środkowy wykorzystałdokładne podanie Woźnicy i będąc sam na sam z Jańcem umieścił krążek w bramce.
Goście z Sanoka po raz pierwszy realnie zagroziligospodarzom w 10. minucie gdy na bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Sobeckiegomocno uderzał Schneider. Strzał jednak był zbyt czytelny dla tyskiegobramkarza.
Pięć minut później mogło być 2:0, ale strzał Robina Baculatrafił w słupek. Chwilę później po drugiej stronie lodu dogodną sytuację miałPołącarz, który niepilnowany znalazł się przed Sobeckim. Tym razem strzał byłnieczysty i nie sprawił wiele problemów bramkarzowi. Pod koniec tercji w gręobu zespołów wdarła się niedokładność i więcej bramek nie zobaczyliśmy.
Druga część gry rozpoczęła się od szybkiego podwyższenia na2:0. W 21. minucie na listę strzelców wpisał się Paciga, który wykorzystał dokładnepodanie Gonery. Już chwilę później prowadzenie mogło ulec podwyższeniu jednakpo strzale Bacula krążek trafił w słupek, a chwilę później wyczyn tyskiego napastnika powtórzył po drugiej stronie tafli Wojciech Milan. Kilka sekundpóźniej zawodnik z Sanoka poprawił skuteczność i w 25. minucie strzeliłpierwszego gola dla gości.
Dwie minuty później tyszanie grali z przewagą jednegozawodnika, co mógł wykorzystać weteran Sebastian Gonera. Niestety w dogodnejsytuacji nie zdecydował się na strzał, mimo że Janiec leżał już na lodzie iwystarczyło tylko posłać nad nim krążek w kierunku bramki.
W drugiej odsłonie zobaczyliśmy jeszcze dwie bramki.Najpierw na listę strzelców wpisał się Radosław Galant dla którego było topierwsze trafienie w barwach GKS-u w meczu ligowym, a akcja którą przeprowadziłz Witecki była ozdobą tego spotkania. Ostatnia bramkę dla gospodarzy strzeliłAdrian Parzyszek, który wykorzystał błąd obrońców przy wyprowadzaniu krążka zwłasnej tercji.
Przed syreną kończącą drugie dwadzieścia minut zagotowałosię jeszcze pod bramką gospodarzy. Krążek nawet wpadł do bramki, ale sędziaodgwizdał spalonego w polu bramkowym i nie uznał trafienia.
W trzeciej tercji nastąpiła zmiana bramkarza w drużyniegości. W miejsce Jańca wszedł Rocki, zmiana ta nie była podyktowana kontuzjąpierwszego bramkarza, a decyzją trenera gości.
Tyszanie zbyt szybko uwierzyli, że mecz jest już wygrany ichwilami mieli problem z konstruowaniem składnych akcji. Już na początkuostatniej części gry na ławkę kar został odesłany Robin Bacul co zdołaliwykorzystać goście z Sanoka. Najpierw na bramkę dwukrotnie uderzał Demkowicz, achwilę później ostatnią bramkę w spotkaniu strzelił Schneider.
W 49. minucie okazję do strzelenia kontaktowej bramki miałMermer, jednak jego mocny strzał z niebieskiej pewnie wyłapał Sobecki.
Do końca spotkania nie zobaczyliśmy więcej bramek. Tyszanienie spieszyli się z rozgrywaniem kolejnych akcji i pewnie kontrolowali przebiegspotkania.
- Trochę zbyt wcześnie uwierzyliśmy, że mamy ten meczwygrany i w trzeciej tercji nie zagraliśmy na swoim poziomie. Udało się jednakdowieźć wynik do końca i zdobyliśmy kolejne trzy punkty – powiedział po meczukapitan Adrian Parzyszek
Na konferencji pomeczowej trener gości Jozef Skokan powiedział:
-Zagraliśmy katastrofalnie, to był najgorszy mecz w tymsezonie. Z drugiej strony trzeba przyznać, że przeciwnicy chwilami grali bardzoładny hokej. Po drugiej tercji dałem odpocząć Jańcowi, bo przed nami ważnespotkania.
- Zagraliśmy swoje, dwie pierwsze bramki strzeliliśmy wprzewagach, które dały nam pewne prowadzenie. Później w naszą grę wdarło siękilka błędów. Moja drużyna potrafi grać w hokej i wierzę, że już niebawembędziemy grać jeszcze lepiej – powiedział trener Jan Vavrecka
GKS Tychy – Ciarko KH Sanok 4:2 (1:0, 3:1, 0:1)
1:0 5:55 Garbocz – Woźnica – Jakes (5/4)
2:0 20:46 Paciga – Gonera (5/4)
2:1 24:30 Milan – Kostecki – Sekac
3:1 29:07 Galant – Witecki – Maćkowiak
4:1 35:33 Parzyszek
4:2 42:06 Schneider – Cacho – Ćwikła (5/4)
Kary: 8-14
Widzów: 500
Sędziowie: Rokicki – Przyborowski - Syniawa
GKS Tychy: Sobecki- Gonera, Śmiełowski (4); Bacul (2), Parzyszek, Paciga - Kotlorz, Jakes;Proszkiewicz , Garbocz , Woźnica - Sokół , Majkowski (2); Wołkowicz, Krzak ,Bagiński - Witecki, Galant, Maćkowiak
Ciarko KH Sanok:Janiec ( Rocki od 40 min) - Sekac, Demkowicz; (2) R. Kostecki, Milan (2),Mermer - Bigos, Schneider (4); Cacho (2), Strzyżowski, Gawlina – R. Solon,Rąpała; Poziomkowski, P. Połącarz, Ćwikła (2) - Zieliński, Maślak; Maciejko,Grzesik, Biały (2).
Czytaj także: