Piorunującą końcówkę meczu zaprezentowali hokeiści JKH GKS Jastrzębie w 15. kolejce TAURON Hokej Ligi. Na Jastorze jastrzębianie pokonali GKS Tychy 4:2 a wszystkie trzy bramki zdobyli w ostatnich siedmiu minutach spotkania.
Już w pierwszej tercji obie ekipy pozwoliły sobie na wymianę ciosów, ale każdorazowo na posterunku byli Jakub Lackovič i Tomasz Fučík. Golkiper gospodarzy znakomicie poradził sobie m.in. z kontrą Christiana Mroczkowskiego, wygrywając z nim pojedynek. Ponadto jastrzębianie dość gładko przetrwali podwójne osłabienie z 10. minuty, podczas którego - przyznajmy - tyszanie nie utrzymali nerwów na wodzy i wyłapali karę techniczną, ułatwiając podopiecznym Roberta Kalábera zadanie. Ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem.
Na początku drugiej części gry zespół z Jastrzębia-Zdroju powinien był otworzyć wynik, jednak tym razem to my nie popisali się zawodnicy przy krótkiej podwójnej przewadze. Ta sytuacja zemściła się na jastrzębianach w 30. minucie, kiedy to Mateusz Gościński ładnie indywidualnie wymanewrował Lackovičia i tym samym napoczął rezultat. Niebawem kolejni dwaj tyszanie powędrowali na ławkę kar, co w końcu przyniosło efekt w postaci wyrównania, gdy w 33. minucie Dominik Paś wykorzystał uderzenie Marcina Kolusza i zmylił Fučika. Radość z remisu trwała jednak tylko kilkadziesiąt sekund, po których wciąż cieszących się z gola gospodarzy skarcił Olli Kaskinen, trafiając przy krótkim słupku.
Jak doskonale wiemy, o zwycięstwie JKH GKS Jastrzębie zadecydowała zabójcza końcówka trzeciej odsłony. Długo jednak kibice na Jastorze czekali na ten przebieg wydarzeń i zapewne w 51. minucie po karze dla Jauhenija Kameneua mało kto spodziewał się tak kapitalnego finiszu. Tymczasem podopieczni Kalábera przetrwali i to osłabienie, a tuż po nim kapitalnie na prawym skrzydle zachował się Kolusz, który - niemal jak Kaskinen - zdjął pajęczynę z okienka tyskiej bramki, po czym wylądował w ramionach kolegów. Uskrzydleni gospodarze nie odpuścili i w 59. minucie po raz kolejny ukłuli zdobywców Superpucharu Polski, gdy tenże Kolusz uderzył z dystansu. Zasłonięty przez innych jastrzębskich zawodników Fučik skapitulował po raz trzeci, zaś na pół minuty przed syreną wyrok podpisał trafieniem do pustej bramki Dominik Paś.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:2 (0:0, 1:2, 3:0)
0:1 Mateusz Gościński - Alan Łyszczarczyk, Bartłomiej Pociecha (29:06)
1:1 Dominik Paś - Rastislav Špirko, Marcin Kolusz (32:52, 5/4)
1:2 Olli Kaskinen - Christian Mroczkowski, Roman Rác (33:18)
2:2 Marcin Kolusz - Rastislav Špirko, Arkadiusz Kostek (52:54)
3:2 Marcin Kolusz - Rastislav Špirko, Olli-Petteri Viinikainen (58:43)
4:2 Dominik Paś - Arkadiusz Kostek (59:34 - do pustej bramki)
Sędziowali: Wojciech Wrycza, Patryk Kasprzyk (główni) - Maciej Byczkowski, Andrzej Nenko (liniowi)
Minuty karne: 10-18
Strzały: 42-29
Widzów: 600
JKH GKS: J. Lackovič - A. Kostek, P. Wajda, M. Urbanowicz (4), F. Starzyński (2), R. Arrak - O. Viinikainen, E. Bagin (2), M. Zając, R. Špirko, D. Paś - K. Górny, M. Kolusz, R. Bernhards, D. Jarosz, R. Freidenfelds - J. Onak, J. Kamienieu (2), R. Nalewajka, S. Kiełbicki, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber
GKS Tychy: T. Fučík - O. Jaśkiewicz (2), O. Kaskinen, B. Jeziorski (2), F. Komorski, A. Łyszczarczyk (2) - J. Jaroměřský, A. Nilsson (2), C. Mroczkowski, R. Rác, I. Korenczuk - B. Pociecha, B. Ciura, M. Gościński (2), M. Ubowski (2), P. Padakin - O. Bizacki, J. Bukowski, J. Krzyżek (2), S. Kucharski, S. Marzec (2).
Trener: Pekka Tirkkonen
Czytaj także: