Szkoleniowiec ekipy Polonii Bytom i reprezentacji Polski U20, Andriej Gusow, był gościem najnowszego wydania Magazynu Hokejowego Tauron Hokej Liga. Nie gryzł się w język, komentując obecną sytuację w polskim hokeju. Jego wypowiedzi były jak zwykle szczere, bezpośrednie i pełne ciekawych spostrzeżeń.
Najbardziej kontrowersyjny fragment wywiadu dotyczył aktualnej sytuacji GKS Tychy, mistrza Polski z ubiegłego sezonu. Gusow, który sam prowadził w przeszłości ten zespół, nie ukrywał zaskoczenia obecną pozycją klubu w tabeli.
– Ja bym już był dawno zwolniony, jeżeli bym był w Tychach na siódmym miejscu – stwierdził bez ogródek trener Polonii. I dodał z nutą ironii: – Powiem szczerze, były takie historie. Za moich czasów jak ja pracowałem w Tychach, drugie miejsce to była już afera, to był już zły występ, to już nie tak trenujemy, nie to robimy.
Mecz Tychów z Polonią w Bytomiu uznał za najlepsze spotkanie mistrzów w tym sezonie:
– Naprawdę grali bardzo dobry hokej u nas w Bytomiu i wygrali z nami, można powiedzieć bez szans – tym bardziej dziwił się obecnej formie drużyny.
Rewelacja czy... naturalna kolej rzeczy?
Polonia Bytom to bez wątpienia jedna z największych pozytywnych niespodzianek sezonu. Beniaminek, który wkupił się dziką kartą do THL, znajduje się w czołówce tabeli i realnie może myśleć o wywalczeniu sukcesu w play-offach. Czy sam Gusow jest zaskoczony?
– Nie jestem wcale zaskoczony naszymi wynikami. Bo wierzyłem – odpowiada stanowczo.
Trener podkreśla, że kluczem do sukcesu było trafienie z obcokrajowcami oraz praca z młodzieżą.
– Mamy dużo młodych, fajnych chłopaków, którzy grali może wcześniej w pierwszej lidze. Moim zdaniem w tym sezonie trafiliśmy z obcokrajowcami. Polscy hokeiści potrafią grać
Jednym z najbardziej powtarzających się wątków w wypowiedzi Gusowa jest podkreślanie wartości polskich hokeistów.
– Przede wszystkim moim zdaniem my udowodniamy wszystkim to, że polscy hokeiści potrafią grać w hokeje nawet na poziomie takiej ligi, gdzie w niektórych drużynach 12, 15 obcokrajowców. My mamy, jak powiedziałem, tylko bramkarza i piątkę.
Trener zwraca uwagę, że na listach strzelców w meczach Polonii dominują Polacy: Jarosz, Zając, Sawicki, Prokurat, Mroczkowski. To dowód, że młodzi krajowi zawodnicy mogą konkurować z zagranicznymi gwiazdami. Podkreślił też, że Andriej Bujalski ma kartę Polaka.
O rywalach
O GKS Katowice Gusow wypowiadał się z szacunkiem:
– Już trzeci rok Katowice zaczynają grać swój hokej przed play-offami i play-off. To taka drużyna play-offowa –.przewidywał.
Bardzo pozytywnie Gusow ocenia KH Energa Toruń:
– Bardzo mi się podoba ta drużyna. Naprawdę oni mają potencjał. Oni mają bardzo dobrych napastników – ocenił.
Przypomina, że latem był "w ogóle zaskoczony jak oni grali", a ich obecne problemy nie odzwierciedlają prawdziwego poziomu zespołu.
– Moim zdaniem oni zasługują w tym roku na grę w pucharze, by być w czwórce – stwierdził.
Bez ciężkiej ręki - mit trenera Gusowa
Gdy prowadzący poruszył temat rzekomej "ciężkiej ręki" Gusowa w treningach, trener zareagował z zaskoczeniem:
– Ja nie wiem kto to mówi, że Gusow ma ciężką rękę. Naprawdę nie słyszałem o tym. Mi się wydaje, że normalną mam rękę – przyznał, że czasami podnosi głos, ale tylko gdy drużyna gra poniżej swoich możliwości. – Oczywiście, że czasami podnoszę głos, ale tylko w sytuacjach, kiedy nasza drużyna, nasze hokeiści nie grają na swoim poziomie.
Atmosfera w Bytomiu - pełne trybuny
Gusow z dumą mówi o rosnącym zainteresowaniu kibiców.
– Na początku rozgrywek ich nie było aż tak dużo, to teraz full. Ludzie naprawdę kibicują, ludzie kochają tą drużynę.
Mecz z Unią Oświęcim uznał za szczytowe osiągnięcie pod względem atmosfery.
– To była atmosfera. Ja w ogóle, ja nic nie mogłem powiedzieć, bo nie było słychać mnie w ogóle. Cały czas śpiewali, cały czas krzyczeli.
Kadra U20 - wyzwanie przed mistrzostwami
Gusow prowadzi również reprezentację Polski U20, która w grudniu zagra na Mistrzostwach Świata w Mediolanie. Trener jest realistą co do szans:
– Naprawdę grupa jest na tyle ciężka, że moim zdaniem (...) można tak awansować, jak i spaść.
Problem polega na ograniczonym czasie przygotowań. Podczas gdy z kadrą U18 pracował ponad 90 dni, teraz ma do dyspozycji zaledwie kilka zgrupowań.
Czytaj także: