Hokej.net Logo

Zwycięstwo Katowic

GKS Katowice wyrównał stan rywalizacji play-off z Orlikiem Opole pokonując przeciwnika na własnym lodowisku 3:1. Kapitalne spotkanie rozegrał w barwach GKS Marek Batkiewicz...Oba zespoły nie pokazały dziś wielkiego hokeja. Skoncentrowano się na tym aby przede wszystkim nie popełnić błędu i poczekać co się zdarzy. Paradoksalnie błędy od początku się mnożyły i z meczu "do pierwszego błędu" zrobił się mecz do pierwszego wykorzystanego błędu... Pierwsza tercja była wyrównana, obaj bramkarze mieli okazję do wykazania się swoim kunsztem. Od pierwszych minut jednak mecz zaczął obrzydzać kibicom sędzia Rzerzycha któremu zachciało się sędziować to spotkanie po „aptekarsku”. Gwizdał wszystko co się dało (i co się nie dało też) co rusz posyłając na ławkę kar graczy jednej bądź drugiej drużyny przez co ten mecz stał się rywalizacją „kto lepszy w grze w przewadze”. A że obie drużyny raziły nerwowością, bramkarze nie myśleli popełniać błędów, to pierwsza tercja zakończyła się remisem bezbramkowym. Drugą odsłonę gracze Orlika rozpoczęli z przewagą dwóch graczy ale nie potrafili tego wykorzystać. Chwilę później znowu na ławkę powędrował jeden z katowiczan ale jego koledzy tak się przyzwyczaili do gry w osłabieniu że zaczęli śmiało atakować rywali. Obrońcy Orlika fatalnie wyprowadzali krążek z własnej tercji, ten trafił do Słodczyka który ruszył na bramkę, położył rozpaczliwie interweniującego Jakubowskiego i ze stoickim spokojem wpakował krążek do bramki. Ten gol podziałał mobilizująco na gości, ruszyli oni do ataku ale zapomnieli że sędzia tego meczu nie lubi ostrej gry i z kolei to Katowice zaczęły notorycznie grać w przewadze. W 28 minucie na ławkę powędrowali wspólnie Talaga z Połącarzem. Gospodarze stworzyli pod bramką straszliwy młyn, interweniującyJakubowski stracił z oczu krążek a ten z najbliższej odległości wepchnął do siatki Krzysztof Majkowski. Do końca tej tercji przewagę mieli goście a GKS zaczął grać z kontry. Więcej goli w tej odsłonie jednak nie padło.
W trzeciej tercji Orlik ruszył od przodu ale grający do tej pory znakomicie Batkiewicz wrzucił jeszcze wyższy bieg i zaczął grać fenomenalnie. Co najmniej trzy razy wybawił zespół od nieszczęścia w sposób nieprawdopodobny. Zespół z Katowic mając za plecami takiego golkipera zaczął grać pewnie i spokojnie, a w 50 minucie podczas kolejnej przewagi pięknym strzałem z niebieskiej linii popisał się Jerzy Bułka udokumentowując swoją dobrą, solidną grę w tym meczu. Orlik próbował jeszcze odwrócić losy meczu. Okazja nadarzyła się w 54 minucie kiedy Labryga poszedł na 4-minutową karę. Goście jednak razili nieporadnością a Batkiewicz krążkom się dzisiaj nie kłaniał. W końcu dwie minuty przed końcową syreną Mintel uderzył z niebieskiej, Batkiewicz odbił krążek przed siebie wprost na kij Miłosza Ryczki i należny Batkiewiczowi „shutout” przemknął koło nosa.
Ten mecz, niezbyt piękny, pełen walki, pokazał jak wyrównana jest ta para przeciwników. Kto wie czy ta rywalizacja nie będzie potrzebować kompletu pięciu meczów do rozstrzygnięcia. Chyba ze Batkiewicz będzie tak bronił jak dzisiaj już do końca sezonu... wtedy opolanie będą musieli się wybrać do Krynicy.

GKS KATOWICE - ORLIK OPOLE 3:1 (0:0, 2:0, 1:1)

Bramki:
1:0 Słodczyk (23. SH)
2:0 K. Majkowski (29. PPx2)
3:0 Bułka (50. Słodczyk PP)
3:1 Ryczko (58. Mintel PP)

Gash



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe