Znam gościa, który codziennie o 6.59 przychodzi do pracy.
O 7.06 załatwia swoje sprawy fizjologiczne.
7.18 parzy kawę.
Następnie w trakcie obowiązków służbowych szuka ofiary, aby zauroczyć niebywałą elokwencją i wiedzą w tematyce politycznej, naukowej, sportowej etc.