Dziubiński: Szybko stracone gole zaburzyły nasz system gry
Hokeiści Podhala Nowy Targ przegrali na własnym lodzie z GKS-em Katowice 1:5 i jeśli w środę przegrają na wyjeździe, to zakończą sezon 2019/2020. – To jest właśnie piękno sportu, piękno hokeja, że dopóki krążek w grze wszystko jest możliwe. Jedziemy do Katowic z „nożem na gardle”, ale też z wiarą że wszystko jest jeszcze możliwe – zaznaczył Krystian Dziubiński, kapitan „Szarotek”.
Porażka bolesna, ale nie można powiedzieć, że niezasłużona...
– Po prostu przegraliśmy mecz. Rozmiary nie mają znaczenia. Teraz musimy zrobić wszystko by wrócić jeszcze do Nowego Targu.
Nie szło wam w tym meczu, szczególnie w pierwszych dwóch tercjach. To było zupełnie inne spotkanie niż te pierwsze dwa w Nowym Targu. Nie było w waszych poczynaniach takiej agresywności i dynamiki jak wtedy…
– Ciężko na gorąco ocenić dlaczego tak się stało. Staraliśmy się grać swój system, ale te szybko stracone gole nam to zaburzyły, wybiły nas z rytmu.
Robin Rahm to główny powód waszej porażki?
– Może i tak, ale też i nasza niefrasobliwość pod bramką przeciwnika. Tyczy się to też i mojej osoby.
Kluczowy moment tego meczu to trzecia stracona bramka w liczebnej przewadze?
– Możliwe że tak, ale tak jak mówię tak na gorąco ciężko o konkretne wnioski.
Teraz sytuacja w porównaniu do tej sprzed tygodnia zmieniła się o 180 stopni. Teraz to rywale mają półfinał na wyciągnięcie ręki…
– To jest właśnie piękno sportu, piękno hokeja, że dopóki krążek w grze wszystko jest możliwe. Jedziemy do Katowic z „nożem na gardle”, ale też z wiarą że wszystko jest jeszcze możliwe.
Co trzeba zrobić, żeby wygrać to spotkanie?
– Strzelić jednego gola więcej niż przeciwnik.
Rozmawiał: Maciej Zubek
Komentarze