Mariusz Czerkawski zdobył swojego 22. gola w obecnym sezonie National Hockey League, jednak jego Islanders w czwartkowy wieczór przegrali we własnej hali derbowe spotkanie z New York Rangers 3:6.
Polak przebywał na lodzie 15 minut i 11 sekund. Oddał na bramkę rywali trzy strzały, z czego jeden, w 58. minucie meczu zaskoczył bramkarza Rangers.
Był to jednak "łabędzi śpiew" Islanders, bowiem przed trafieniem Czerkawskiego przegrywali 1:6. Spotkanie w Nassau Coliseum zostało rozstrzygnięte praktycznie po 27 minutach, kiedy to Rangers wygrywali już 6:0. Dwukrotnie do siatki "Wyspiarzy" trafiali Jaromir Jagr oraz Chris Simon, a po jednym trafieniu dorzucili Brian Leetch oraz Bobby Holik.
Później Islanders już tylko "ratowali twarz" i pomogły im w tym bramki Niinimae, Czerkawskiego i Butenschona. Porażka jednak jest - niezależnie od wyniku - porażką, a Islanders w ostatnich dziesięciu konfrontacjach z Rangers tylko dwukrotnie schodzili z tafli zwycięsko.
Warto dodać, że Rangers po raz pierwszy w tym dniu poprowadził nowy szkoleniowiec Tom Renney i chyba nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu, jak spektakularne zwycięstwo w derbowym meczu i to jeszcze na lodowisku rywala!
Porażki we własnej hali doznali również Calgary Flames. "Płomienie", w składzie których zabrakło miejsca dla Krzysztofa Oliwy, uległy Detroit Red Wings 1:2. Bohaterem meczu był Pavel Daytsuk. To właśnie on wypracował akcje, po których gole dla "Czerwonych Skrzydeł" strzelali Steve Thomas oraz Ray Whitney. Rozmiary porażki ekipy z Calgary zmniejszył w trzeciej tercji Chuck Kobasew.
mathias
Czytaj także:
