Edmonton Oilers przegrali z Montreal Canadiens 3:4 w pierwszym w historii hokejowej ligi NHL meczu pod gołym niebem.Mimo temperatury 19 stopni C poniżej zera, spotkanie, rozegrane na stadionie piłkarskim, obejrzała rekordowo liczna publiczność; - ponad 57 tys. osób.
Kibice przyszli nie tylko na oficjalną potyczkę ligową, ale przede wszystkim na mecz gwiazd Oilers i Canadiens, zorganizowany z okazji 25-lecia występów "Nafciarzy" w NHL, by zobaczyć; w akcji swych idoli Wayne''a Gretzky''ego i Marka Messiera, którzy w latach 80. cztery razy zdobyli dla Edmonton najcenniejsze hokejowe trofeum - Puchar Stanleya.
42-letni Gretzky, od 1999 roku na sportowej emeryturze, i jego rówieśnik Messier, który wciąż kontynuuje karierę w New York Rangers, grali w Edmonton Oilers od początku startów tej drużyny w NHL, czyli od 1978 roku. Obaj zapisali piękne karty w kronikach ligi, stając się zawodnikami numer 1 i 2 w klasyfikacji kanadyjskiej wszech czasów (punkty plus bramki).
Gretzky wywołał owację na stojąco, gdy pojawił się na lodzie w koszulce Oilers z zastrzeżonym dla niego numerem 99. Najlepszy strzelec w historii ligi tym razem nie trafił do siatki, ale jego drużyna pokonała rywali 2:0.
"To było nadzwyczajne przeżycie. Kibice byli wspaniali, gracze niezwykle podekscytowani. Nie wiem, czy kiedykolwiek powtórzy się jeszcze taka chwila" - powiedział hokeista nazywany w Kanadzie i na całym świecie po prostu "The Great One".
W oficjalnym meczu ligowym Canadiens wzięli rewanż, zwyciężając 4:3. Po dwie bramki dla gości zdobyli Yanic Perreault i Richard Zednik.
Wokół lodowiska, które wybudowano na środku murawy piłkarskiej Commonwealth Stadium, zasiadło dokładnie 57.167 osób. To absolutny rekord frekwencji w NHL. Poprzedni zanotowano w 1996 roku podczas meczu Tampa Bay Lightning - Philadelphia Flyers, który obejrzało 28.183 kibiców.
Jeszcze większą publiczność; niż w Edmonton zgromadził w historii hokeja tylko jeden mecz. Spotkanie uniwersyteckich drużyn Michigan State Spartans i Michigan Wolverines w 2001 roku obserwowało z trybun piłkarskiego stadionu aż 74.554 osób. W Europie trudny do pobicia będzie rekord z 1957 roku, gdy podczas mistrzostw świata hokeiści ZSRR zremisowali ze Szwecją 4:4 na moskiewskim stadionie Łużniki w obecności 55 tys. widzów.
Uroczystości w Edmonton zepchnęły w cień inne sobotnie wydarzenia w NHL. A grały niemal wszystkie zespoły. Drużyna Mariusza Czerkawskiego - New York Islanders przegrała na wyjeździe z Columbus Blue Jackets 2:1.
Bohaterem spotkania był bramkarz gospodarzy Fred Brathwaite, który obronił 24 strzały, w tym dwa Czerkawskiego, a skapitulował dopiero na 41 sekund przed końcową syreną po uderzeniu Olega Kwaszy. Gole dla Blue Jackets padły w drugiej tercji. Zdobyli je Rick Nash i Todd Marchant.
Ekipa Krzysztofa Oliwy - Calgary Flames wygrała przed własną publicznością z Chicago Blackhawks 2:1. Zwycięską bramkę zdobył w ostatniej minucie Dean McAmmond's. Polski hokeista nie grał, bowiem jest zawieszony za bójkę w czwartkowym meczu Darrenem Langdonem z Montreal Canadiens. Oliwa będzie też pauzować; w nastepnym spotkaniu z Colorado Avalanche (27 listopada).
skh/PAP
Czytaj także: