Marek Strzyżowski, doświadczony napastnik i wielokrotny reprezentant Polski, został zawieszony na cztery lata po tym, jak w jego organizmie wykryto amfetaminę. Panel Dyscyplinarny POLADA potwierdził obecność niedozwolonej substancji, co prawdopodobnie oznacza koniec profesjonalnej kariery 35-letniego zawodnika.
Sprawa ma swój początek 26 stycznia, kiedy to po meczu ligowym pomiędzy Texom STS Sanok a KH Energa Toruń, przeprowadzono rutynową kontrolę antydopingową. Wówczas w organizmie jednego z zawodników wykryto zakazaną substancję z grupy S6 - Stymulanty. Jak informował na początku dr Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), zawodnik został natychmiast powiadomiony i zawieszony.
Przez kilka miesięcy sprawa pozostawała w sferze spekulacji. HOKEJ.NET, posiadał nieoficjalne informacje na temat tożsamości hokeisty, jednak ze względu na dobra osobiste zawodnika oraz trwające postępowanie, dane nie zostały upublicznione.
Zniknięcie Strzyżowskiego z protokołów meczowych STS-u Sanok pod koniec stycznia wywołało falę domysłów wśród kibiców i lokalnych mediów. Klub nie wydał wówczas żadnego oficjalnego oświadczenia dotyczącego absencji doświadczonego napastnika.
Amfetamina przekreśla dalszą karierę
Wczoraj wszystkie spekulacje znalazły swoje potwierdzenie. Panel Dyscyplinarny POLADA oficjalnie umieścił nazwisko Marka Strzyżowskiego na liście sportowców objętych sankcjami za naruszenie przepisów antydopingowych. Wykryta substancja to amfetamina - silny stymulant znajdujący się na liście zakazanych środków.
Nałożona kara - czteroletnia dyskwalifikacja - praktycznie przekreśla dalszą karierę hokeisty. Biorąc pod uwagę wiek zawodnika, trudno wyobrazić sobie powrót na zawodowy poziom po tak długiej przerwie. Co ciekawe, to kolejny przypadek wykrycia amfetaminy u zawodnika sanockiego klubu. W 2021 roku na podobną karę skazany został Maciej Witan, którego zawieszenie obowiązuje do października 2025 roku.
Reakcja klubu
Do sprawy odniosła się także prezes STS-u Sanok, Marta Przybysz, która w krótkim komentarzu wyraziła ubolewanie nad całą sytuacją:
- Ze swojej strony mogę jedynie wyrazić żal, że końcówka jego kariery została naznaczona taką okolicznością. Mimo wszystko darzę Marka szacunkiem jako człowieka i życzę mu powodzenia w dalszym życiu - powiedziała szefowa sanockiego klubu.
Przybysz wydała też dłuższe oświadczenie, w którym wzięła pod obronę Strzyżowskiego jako człowieka, a także zaapelowała o uszanowanie jego praw i godności. Prezes w żaden sposób nie skrytykowała i nie potępiła stosowania przez swojego niedawnego jeszcze pracownika środków odurzających / niedozwolonych.
Taka postawa może budzić zdziwienie, zwłaszcza ze względu na relacje szef - pracownik, a także ogólne straty wizerunkowe jakie postawa Strzyżowskiego przynosi klubowi STS Sanok
Strzyżowski reprezentował Polskę
Marek Strzyżowski wielokrotnie reprezentował biało-czerwone barwy na międzynarodowych turniejach, w tym na Mistrzostwach Świata w 2014 roku. W kadrze rozegrał 36 meczów i zdobył 6 bramek. Jego kariera, która miała szansę zakończyć się w godny sposób, zostaje naznaczona skandalem dopingowym.
"Fryzjer" przez 16 sezonów w polskiej lidze rozegrał 496 spotkań w sezonie zasadniczym [101 bramek i 142 asysty]. Na ławce kar spędził 772 minuty. W fazie play-off dołożył 96 meczów [25 bramek i 29 asyst]. Na ławce kar spędził 186 minut.
Dwukrotnie z STS Sanok zdobywał złote medale za wygranie ligi [2012 i 2014]. Triumfował dwukrotnie w Pucharze Polski [2011, 2012] oraz z dobył srebrny i brązowy medal z GKS Katowice.
Pozostaje pytanie, czy Strzyżowski zdecyduje się na dalsze kroki prawne w tej sprawie, czy też przyjmie karę, definitywnie zamykając swoją sportową karierę. Niezależnie od dalszego rozwoju wydarzeń, jest to smutny epilog dla popularnego "Fryzjera".
Czytaj także: