Hokej.net Logo

Arkadiusz Sobecki na huśtawce

Arkadiusz Sobecki na huśtawce

W ostatnich tygodniach tyle wydarzyło się w życiu Arkadiusza Sobeckiego, że dziwnym wydaje się to, że bramkarz GKS Tychy ciągle stoi między słupkami i jest mocnym punktem swojej drużyny. Ktoś słabszy psychicznie pewnie dawno by sie już rozkleił. Najpierw "Kacza" obronił pracę dyplomową i ukończył studia. Następnie boleśnie przeżył nagłą śmierć ojca, a tydzień temu został tatą. Na tej życiowej huśtawce ciągle znajduje jednak czas na pracę i grę w hokeja.

- Praca dyplomowa to było ukoronowanie mojej nauki - mówi Arkadiusz Sobecki. - Można powiedzieć, że zdałem egzamin z marszu. Na razie nie zamierzam kontynuować studiów i ubiegać się o tytul magistra, bo do tego potrzebne byłyby dalsze cztery semestry zajęć w soboty i niedziele, a te zarezerwowane są już w tej chwili w moim życiu dla hokeja.

Śmierć ojca przyszła zupełnie niespodziewanie.

- Ostatni raz tata był choryponad dwadzieścia lata temu -wyjaśnia Arkadiusz Sobecki. - Aż tu nagle zaczęła go boleć wątroba. Poszedł do lekarza rodzinnego, który dał mu skierowanie na badania. W nocy jednak dostał ataku. Mama zatalefonowała po pogotowie, które przyjechal po 40 minutach i zabrało tatę do szpitala, gdzie zmarał nad ranem.

Rodzinna tragediachoć odbiła się na psychice bramkarza GKS Tychy nie załamała go.Wsiadł do autokaru i pojechał na mecz. Nie rozkleił się także gdy żona urodziła dziecko.

- W środę wieczorem żona powiedziała, że zaczyna rodzić - dodaje Arkadiusz Sobecki. - Pojechaliśmy o 19.30 do szpitala. Zająłem się wypełnianiem kartoteki i ubieraniem stroju, w którym miałem wejść na salę porodową, gdy usłyszałemgłos położnej: PanieArkadiuszu prosimy się pospieszyć, bo dziecko niebędzie czekać. I faktycznie nie czekało. O godzinie 21.00 już było na świecie. Synowi daliśmy na imię Karol na cześć papieża i Arkadiusz na drugie po ojcu. Żona została w szpitalu, a ja pojechałem wpiątek na mecz w Toruniu. Artur Ślusarczyk po meczu zremisowanym 2:2 powiedział mi, że zapomniał po pierwszym golu wykonać gest kołyskina cześć Karolka, ale nie mam o to do niego pretensji. To nasze ciągłe granie na wyjazdach zupełnie wybija nas z rytmu i człowiek nie ma głowy do takich spraw.

A przed tyszanamai kolejna długa wyprawa i gry na wyjazdach - w Pucharze Kontynentalnym na Litwie. Wyjazd zaplanowano na 5.00 rano w czwartek. Powrót nastąpi w poniedziałek ranoi wszyscy mają nadzieję,że do tego dnia tyska tafla będzie już wreszcie zamrożona. 21 października powinien na niej zostać rozegrany mecz z Zagłębiem Sosnowiec.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe