Hokej.net Logo

Awans nakazem chwili

Wiesław Jobczyk o kondycji polskiego hokeja, reprezentacji, lidze i rekordzie Mariusza Puzio.Z Wiesławem Jobczykiem kojarzą się najlepsze lata polskiego hokeja, gdy biało-czerwoni zdecydowanie częściej gościli na hokejowych salonach. Jeden z najlepszych napastników w historii na bieżąco śledzi co dzieje się w tej dyscyplinie. Jest obserwatorem wielu meczów ligowych i reprezentacji, w tym także w roli eksperta. Wybiera się oczywiście także do Gdańska.

28 lat po Katowicach

Przed 28 laty mistrzostwa świata także odbywały się w Polsce, tyle, że było to spotkanie hokejowej elity. Na początek biało-czerwonym przyszło zmierzyć ze Związkiem Radzieckim, wielokrotnym mistrzem świata, z którym Polska nigdy nie wygrała. Polacy grali jednak jak natchnieni, trzy bramki Jobczyka, dwie Andrzeja Zabawy oraz Leszka Kokoszki i sensacja stała się faktem: Polska - ZSRR 6-4!!!

Mimo tego historycznego sukcesu oraz dobrej postawy w następnych meczach, polskiej drużynie nie udało się uratować grupie A. Teraz Polska znów staje przed szansą, aby powrócić do najlepszych.

- Nie ma co za dużo dywagować, tę okazję musimy wykorzystać. Prawdą jest, że już w pierwszym meczu trafimy na chyba najtrudniejszego rywala Włochów, ale nie ma wyjścia, musimy to spotkanie wygrać. Fakt, że z reprezentacją Italii spotkamy się już na inaugurację przemawia na naszą korzyść. To goście powinni być pod większym ciśnieniem, a mam nadzieję, że naszą drużynę będzie nieść doping kilku tysięcy gardeł. Jedno czego się boję, to niespodzianki ze strony Włochów związanej ze składem. Bodajże w 1981 roku w Valgardena też byli naszym rywalem w grupie B i w ostatniej chwili ściągnęli 18 włocho-kanadyjczyków. Niestety nie daliśmy im rady, zajmując 2 miejsce. Groźna będzie Słowenia, ale tę reprezentację, chociażby dzięki kontaktom w Interlidze znamy bardzo dobrze. Po ostatnich sprawdzianach z Węgrami jestem optymistą. Awans jest zresztą nakazem chwili - mówi Wiesław Jobczyk.

W opinii wielokrotnego reprezentanta Polski, gra wśród najlepszych jest jedyną szansą na wyjście polskiego hokeja z marazmu i przyciągnięcie kibiców na ligę, a co za tym idzie sponsorów.

Liga ciekawsza, ale...

W tym roku, zdaniem Wiesława Jobczyka, liga była ciekawsza, ale niestety dotyczy to tylko fazy play off. - Oglądałem 8 czy 9 spotkań Dworów Unii z GKS Tychy, a potem Wojasem Podhale. To były faktycznie dobre widowiska, ale polski hokej będzie się miał dobrze, jeśli tak będzie wyglądała większość spotkań, a hokeiści będą zmuszeni częściej do większego wysiłku. Wtedy jest szansa, że na trybunach pojawią się także kibice, tak jak to było kiedyś, gdy na rozgrzewce było już kilka tysięcy ludzi. Wtedy jednak w większości drużyn było nawet po 25 dobrej klasy hokeistów, co oczywiście znajdowało przełożenie na poziom ligi. Oczywiście na pierwszym miejscu przyczyn, z powodu których polski hokej kuleje są pieniądze, a raczej ich brak. Byłoby jednak uproszczeniem tłumaczyć wszystko w ten sposób. Czasami bowiem pieniądze leżą na ulicy, trzeba się tylko po nie schylić. Dla mnie jedną z istotnych przyczyn słabości hokeja w naszym kraju jest coraz niższy poziom szkolenia młodzieży. Praktycznie poza Gdańskiem i Nowym Targiem jest ono szczątkowe, a na przykład w takich mocnych niegdyś ośrodkach, jak Katowice czy Sosnowiec właściwie już zerowe. Drużyny w dużej części opierają się na armii zaciężnej. Niestety, próby naszych czasów nie wytrzymały SMS i to jest wielka szkoda. Z trzech, które były w Gdańsku, Nowym Targu i Sosnowcu ostał się tylko ten ostatni. Przypuszczam, że gdyby nie te szkoły, z polskim hokejem byłoby jeszcze dzisiaj gorzej - uważa Wiesław Jobczyk.

Puzio razy 500

Stąd także, jak twierdzi, znakomity polski hokeista, na polskich lodowiskach ciągle brylują: Marek Stebnicki, Roman Steblecki, Mariusz Puzio i kilku innych. - Chwała im za to - podkreśla Wiesław Jobczyk. - Z drugiej strony jest to właśnie widoma oznaka słabości polskiego, bo nie da się ukryć, że gdy zawodnik kończy 33-34 lata, dyspozycja schodzi w dół. Póki jednak "starzy" są lepsi na lodzie, nie ma powodów, aby młodzież miała bez walki zająć ich miejsce.

Przy okazji Wiesław Jobczyk gratuluje osiągnięcia Mariuszowi Puzio, który przekroczył w minionym sezonie barierę 500 goli w lidze i jest rekordzistą wszech czasów - To duży wyczyn, chociaż ja także nie miałem problemów ze zdobywaniem bramek - kończy 4-krotny król strzelców polskiej ligi.

WIESŁAW JOBCZYK, ur. 23.02.1954, wychowanek Pogoni Siedlce, potem Baildon Katowice i Zagłębie Sosnowiec, następnie grał w Niemczech, 5-krotny mistrz Polski, 4-krotny król strzelców, 125 spotkań w reprezentacji, 3-krotny uczestnik IO, 7-krotny uczestnik MŚ, w tym 4 razy w grupie A.

Jerzy Zaborski

"Dziennik Polski"

Jerzy Zaborski
DZ/P

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe