Hokej.net Logo

Będą zmiany?

Będą zmiany?

Z pozoru sytuacja w GKS Tychy nie jest aż tak niepokojąca, wszak zespół zajmuje czwartą lokatę ze stratą 3 pkt do drugiego miejsca. Liderzy z Sanoka już odskoczyli, ale mają o dwa rozegrane awansem spotkania więcej.

Niemniej od początku sezonu tyski zespół nie zachwyca stylem gry, a i atmosfera jest daleka od sielankowej. W kuluarach słychać, że zawodnicy mówią innym głosem niż szkoleniowcy. Brak między nimi komunikacji i chemii, niezbędnej w drużynie.

Bez iskry

Hokeiści są dalecy od najwyższej formy, na lodzie sprawiają wrażenie osowiałych,

wolnych, bez żadnej iskry. A przecież w drużynie aż się roi od klasowych zawodników, a wystarczy wspomnieć o trzech reprezentantach Polski i Francji: Mikołaju Łopuskim, Grzegorzu Pasiucie oraz Teddym da Coście. Przy takim potencjale tyszanie powinni być, obok Sanoka, siłą tej ligi. Odnosimy wrażenie, że niedomówienia, pretensje czy żale mają ujemny wpływ na postawę zawodników.

- Trudno być zadowolonym z postawy drużyny, a choć docierają do mnie różne głosy, to bezpośrednio już nie mam wpływu na decyzje - mówi szef Rady Nadzorczej sportowej spółki Tyski Sport, Andrzej Skowroński, były prezes klubu hokejowego. - Nie jestem odpowiedzialny za politykę kadrową w sekcji. Za to odpowiadają: zarząd i dyrektor sportowy spółki oraz kierownik sekcji, Karol Pawlik. Pewnych spraw nie potrafię pojąć, bo jeżeli napastnik mija obrońcę i nie potrafi wstrzelić krążka do pustej bramki... - dodaje po chwili Skowroński. - Skuteczność wszystkich naszych hokeistów nigdy nie była najmocniejszą stroną. Natomiast wiem, że zawodnicy latem ciężko pracowali i efekty powinny być widoczne. Każdy nowy trener chce wpoić własną filozofię gry, więc na efekty musimy poczekać. Zatrudnienie Radoslava Kropacza, 37-letniego napastnika, naszym zdaniem, okazało się nieporozumieniem. Z innego obcokrajowca, Matusza Leskovajnsky’ego, również nie ma wielkiego pożytku. Zamiast tych dwóch powinno się dawać szanse zawodnikom młodym, rokującym nadzieje na niedaleką przyszłość. Tyscy działacze powinni popatrzeć, jak działają sąsiedzi zza miedzy, którzy sięgnęli nie tylko po hokeistów zza oceanu, ale również po I-ligową młodzież, która poczyna sobie zupełnie nieźle.

Kto zatrudnia?

- Nie miałem żadnego wpływu na zatrudnienie Kropacza, a ostatnio zostałem oddelegowany do spraw organizacyjnych sekcji - wyjaśnia jej kierownik, Karol Pawlik. Kibice mają prawo się irytować gdy hokeiści kręcą kółka i nie oddają strzałów.

- Bo tak zostali przyzwyczajeni przez wiele lat gry - podkreśla szef Rady Nadzorczej spółki. - Może stabilizacja finansowa wpłynęła... demobilizująco na niektórych zawodników. Jeżeli sprawy będą dalej toczyły w tym samym kierunku, wówczas trzeba będzie podjąć decyzje. Liczę jednak, że obędzie się bez cięć i radykalnych zmian. Jeszcze nie tak dawno sugerowaliśmy, by zawodnicy wraz z trenerami usiedli w szatni i wytłumaczyli sobie wątpliwości i niejasności. Dzisiaj do tego grona dołączylibyśmy decydentów tyskiego klubu. Dialog jest potrzebą chwili i wówczas może się uniknie zmian.

Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe