Hokej.net Logo

Bracia Gilowie

Od czasów powojennych Nowy Targ rozsławiali w świecie przede wszystkim hokeiści. Talenty rodziły się niczym przysłowiowe grzyby po deszczu. Tutaj też wyrosły prawdziwe hokejowe rody, gdzie tradycje przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Tak było w przypadku Bryniarskich, Bizubów, Słowakiewiczów, Szalów, Batkiewicz, Pyszów czy Tokarzy. Rozpoczynamy dzisiaj cykl przedstawiający wielkie hokejowy rody Podhala. Zaczynamy od tych, którzy jeszcze mają chociaż jednego przedstawiciela w hokejowych rozgrywkach. Na pierwszy ogień wybraliśmy braci Gilów.

Piotr i Paweł są bliźniakami. Ten pierwszy przyszedł na świat 5 minut wcześniej. Najmłodszy jest Łukasz, który urodził się pięć lat później. Tylko najstarszy Piotr pozostał przy hokeju. Każdy z nich był reprezentantem kraju. Paweł i Łukasz śmiało jeszcze mogliby grać w hokeja. Łukasz jest jednym z tych 47 graczy i jednym z 19 absolwentów Szkoły Mistrzostwa Sportowego, którzy zakończyli karierę pod rządami Andrzeja Słowakiewicza. - Trener zdecydował, że jestem za słaby i tak skończyła się moja kariera. Mogłem iść do innego klubu, ale nie było sensu pałętać się po obcych klubach jak przecież można było grać u siebie. Bo wcale lepsi ode mnie nie przyszli - mówi z nutką żalu 27-letni Łukasz, który grał w seniorskiej drużynie narodowej (turniej w Danii) oraz zaliczył trzy mistrzostwa świata młodzieżowców, w tym dwa w grupie A i Uniwersjadę.

Łukasz dwukrotnie sięgał po mistrzowską koronę z Podhalem, Paweł wywalczył jeden tytuł więcej. W drużynie narodowej ten starszy zaliczył 17 spotkań i uczestniczył w mistrzostwach świata w Eidhovern. - To był najlepszy dla mnie sezon - twierdzi Paweł. - Stałe miejsce miałem u Ewalda Grabowskiego. Zadebiutowałem w drużynie narodowej i zaliczyłem mistrzostwa świata. Wcześniej i później różnie z tym bywało. Uczestniczyłem w obozach kadry, ale jakoś wielkie imprezy mnie omijały. Z perspektywy czasu uważam, że miejsce mi się należało, gdyby nie działały układy.


Paweł (po lewej) i Łukasz.
Foto: Stefan Leśniowski

Obaj 17-latkowie Piotr i Paweł debiutowali w ekstraklasie, przechodząc sportowy chrzest na lodowisku w Oświęcimiu. Tym, który postawił na bliźniaków, był Walenty Ziętara.

- Wiele nie grałem - wspomina Paweł - ale przygotowanie z pierwszym zespołem zaprocentowało w mistrzostwach Europy juniorów. Zajęliśmy szóste miejsce, jedno z lepszych w historii. Brałem udział w trzech mistrzostwach świata do 20 lat. Najbardziej dla mnie udane były ostanie. Wybrany zostałem do najlepszej trójki reprezentacji. To zaprocentowało powołaniem do pierwszej drużyny narodowej po igrzyskach w Alberville. Na mistrzostwa świata grupy A nie mogłem pojechać, bo w tym czasie zdawałem maturę. To był priorytet. Razem z bratem Piotrem mieliśmy okazję grać w reprezentacji młodzieżowej wspólnie z Krzyśkiem Oliwą i Mariuszem Czerkawskim. Występowałem też w meczu przeciwko Kanadzie.

Paweł i Łukasz potrafili znaleźć sobie miejsce za sportową metą. Obaj ukończyli krakowską AWF i są nauczycielami. Obaj z hokejem nie zerwali, grając w oldbojach. W mistrzostwach Polski weteranów jeszcze nie mogą występować, bo nie skończyli 35 lat. Ponadto Łukasz trenuje młodzików w MMKS Podhale. Obaj w trakcie studiów reprezentowali barwy Cracovii. Paweł po studiach miał krótki epizod z Wojasem. - Po upadku Kowalskiego, to był koniec nowotarskiej ery - mówi Paweł. - W pierwszym roku jeszcze grałem, ale potem dano mi do zrozumienia, że należy kończyć karierę. Musiałem na coś się zdecydować. Nie mogłem czekać w nieskończoność na krok ze strony działaczy. Teraz tego nie żałuję. To co wyniosłem ze sportowej kariery staram się wpajać swoim uczniom. Myślę, że z nienajgorszym skutkiem, gdyż osiągamy pewne sukcesy w dyscyplinie pokrewnej do hokeja, jaką jest unihokej. Zresztą bardzo popularny na Podhalu.

Nie wszyscy bracia bronili barw tego samego klubu. Częściej zdarzało się, że stawali naprzeciw siebie. Wiadomo też, że często walka na lodzie nie sprowadza się jedynie do uderzenia krążka kijem. Czasami trzeba użyć...pieści. - U nas do takiej sytuacji nigdy nie doszło - mówi Łukasz. - Pamiętam, że razz Piotrkiem pokłóciliśmy się w kadrze, tworząc jedną parę obrońców. Ślązacy wtedy strasznie się z nas śmiali- dodaje Paweł. - Z Pawłem nigdy nie doszło do kolizji, bo graliśmy na tych samych pozycjach, ale z Łukaszem... Raz doszło do starcia przy bandzie, gdy ten jeszcze grał w SMS. Zaatakował mnie ostro, ale...do bójki nie doszło - mówi najstarszy z bliźniaków.


Piotr Gil
Foto: Stefan Leśniowski

- W trakcie meczu brata traktuje się jak zwykłego zawodnika, rywala z przeciwnej drużyny, Którego trzeba pokonać. Nie ma sentymentów - twierdzi Łukasz. - Po meczu nie było nigdy jakiś docinków, czy złośliwości pod adresem tego co przegrał. W domu nie dyskutowało się o hokeju. Raczej w szatni, na lodowisku.

Paradoksem jest, iż cała trójka występowała w Podhalu zaledwie... przez pół roku. Ciągle któryś z braci gdzieś wędrował. Paweła studia zmusiły do tego, że zaliczył KKH Katowice, Naprzód Janów, Stoczniowca Gdańsk i Cracovię Łukasz SMS Sosnowiec, Stoczniowca i Cracovię. Piotr najdłużej jest wierny Podhalu. Tylko dwa sezony występował w GKS Katowice. Ma też najwięcej na koncie mistrzowskich tytułów, bo aż pięć. Sześć razy uczestniczył w mistrzostwach świata. W juniorach zapowiadał się jako groźny napastnik, a w seniorach przekwalifikowali go na obrońcę. - Za Bronisława Samowicza grałem jeszcze w ataku i dopiero trener Tadeusz Bulas przesunął mnie do obrony i tak już zostało - mówi Piotr. - Na początku było ciężko, ale z biegiem czasu przyzwyczaiłem się i poprawiłem jazdę tyłem. Jak długo będę grał? Dotąd, dopóki sprawiać mi to będzie przyjemność i zdrowie pozwoli. O drużynie narodowej już raczej nie myślę. Są młodsi, którzy powinni pociągnąć wagoniki z napisem "Polska". Nam się nie udało awansować do światowej elity. Może im się uda.

Autor: Stefan Leśniowski - http://www.wojas-podhale.z-ne.pl



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe