Nietypowy mecz odbył się na lodowisku w Nowym Targu. Z inicjatywy byłego zawodnika Podhala Artura Kreta w sobotę na nowotarskim lodowisku odbył się mecz, w którym naprzeciwko siebie stanęły zespoły złożone z byłych zawodników "Szarotek", jacy z różnych powodów przedwcześnie zakończyli kariery.
Tylko nielicznych z tej grupy z dalszej gry w hokeja wyeliminowały kontuzje. Zdecydowana większość zawiesiła łyżwy na "kołkach" przez niesnaski z działaczami czy trenerami. Wówczas nie widziano dla nich miejsca w drużynie, dziś - patrząc przez pryzmat olbrzymich problemów, z jakimi boryka się nowotarski hokej - przyjęto by ich z otwartymi rękoma.- Może by i serce chciało jeszcze raz posmakować prawdziwego hokeja, ale rozum podpowiada co innego. Każdy z nas już ułożył sobie życie. Zresztą wpierw mocno trzeba by było popracować nad kondycją. Brakuje "pary" w płucach i sił na 60 minut. Nie ma się jednak co dziwić. Ja wyszedłem na lód po 15 miesiącach przerwy. To musiało odbić się na formie fizycznej. Dla mnie hokej to już tylko zabawa -stwierdziłMichał Zubek, były zawodnik m.in. Podhala, JKH Jastrzębie oraz Unii Oświęcim, który w wieku 19 lat zaliczył debiut w pierwszej reprezentacji Polski. Zresztą nie był on jedynym byłym reprezentantem, jakiego widzieliśmy w sobotnim meczu. Bartłomiej Piotrowski i Zdzisław Zaręba jeszcze nie tak dawno reprezentowali nasz kraj na mistrzostwach świata.
- Niebywałe, że nie tylko nowotarski, ale polski hokej pozwolił sobie na takie marnotrawstwo. Ci chłopcy są w najlepszym wieku do gry w hokeja. Zresztą widać, jak w dalszym ciągu sprawnie operują krążkiem. Oglądało się to spotkanie przyjemniej niż większość meczów w PLH- niedowierzał jeden z kibiców. Wśród obserwatorów byli i tacy, którzy snuli teorię, że z tymi zawodnikami, którzy pojawili się na tafli, MMKS Podhale mógłby skutecznie powalczyć o ekstraklasę.
Maciej Zubek
Czytaj także:
