Były bramkarz polskich klubów Kevin Lindskoug został w ubiegłym roku skazany na karę więzienia. Dopiero teraz sprawa wyszła na jaw.
Kevin Lindskoug, który występował w polskiej lidze w barwach GKS-u Katowice, Podhala Nowy Targ i Unii Oświęcim, w grudniu usłyszał wyrok więzienia za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz przestępstwo narkotykowe.
Naruszenie przepisów o prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwości zostało zakwalifikowane jako rażące, co zgodnie ze szwedzkim prawem oznacza sytuację, w której kierowca ma ponad 1 promil alkoholu we krwi. Z kolei przestępstwo narkotykowe zostało uznane za lekkie, znajdujące się w najniższej kategorii. Do popełnienia tych czynów doszło jesienią ubiegłego roku. Sąd skazał byłego hokeistę na miesiąc pozbawienia wolności.
Lindskoug zakończył karierę sportową po tym, jak w lutym zeszłego roku został w Wielkiej Brytanii złapany na dopingu. Badanie wykonane po meczu drużyny Glasgow Clan, w której wówczas występował, z Dundee Stars wykazało obecność w jego organizmie kokainy. Hokeista został przez Szwedzką Agencję Antydopingową zawieszony na 4 lata - do 25 kwietnia 2028 roku.
We wrześniu ubiegłego roku dokonał coming outu jako osoba trans - jak twierdził, jest w sensie dosłownym "transwestytą", ale ze względu na negatywne konotacje przypisywane temu terminowi, woli używać wobec siebie angielskiego określenia "crossdresser".
W wywiadzie udzielonym szwedzkiej gazecie "Aftonbladet" mówił, że narkotyki zaczął brać w Polsce po tym, jak Podhale Nowy Targ rozwiązało z nim kontrakt. Twierdził, że powodem rozwiązania umowy był brak akceptacji ze strony kolegów z drużyny. Wywiad odbił się w jego ojczyźnie szerokim echem i spotkał z bardzo pozytywnymi reakcjami, a Lindskoug, który zaczął także używać żeńskiego imienia Klara, został nominowany do nagrody Człowieka Roku LGBT w Szwecji.
Były hokeista zapewniał w tamtym wywiadzie, że już nie bierze narkotyków. Chciał trenować młodych hokeistów, ale na to nie pozwala mu kara zawieszenia.
Teraz sprawa wymierzonego mu w zeszłym miesiącu wyroku wyszła na jaw, ponieważ władze miasta Skellefteå wycofały zgodę na jego prelekcję podczas organizowanego w lutym "Tygodnia Dumy", celebrującego kulturę społeczności LGBT.
- Ta informacja o wyroku była dla nas nowa, nie wiedzieliśmy o tym wtedy, gdy go zapraszaliśmy. To dla nas ważne, bo w imprezie planuje wziąć udział wiele młodych osób. Oczywiście żałujemy, że tak się stało. Czekaliśmy na jego prelekcję i wiemy, że Kevin ma ważną opowieść do przekazania, ale w dialogu z ośrodkiem kultury i Kevinem doszliśmy do porozumienia, że zerwanie tej współpracy to właściwa droga - powiedział szef wydziału promocji gminy Skellefteå Karl-Henrik Dagman w rozmowie z telewizją SVT.
Lindskoug i tak wybiera się na "Tydzień Dumy" do Skellefteå, tyle że nie jako prelegent. Były hokeista, który współpracuje z organizacją o nazwie "Razem przeciwko narkotykom i przemocy", ponownie twierdzi, że teraz nie bierze już narkotyków.
- To był trudny 2024 rok i widać, że to jeszcze wraca w 2025. Ale teraz jestem trzeźwy, "czysty" i szczęśliwy w swoim życiu. Jest dużo lepiej - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Expressen".
32-latek ma do siebie także pretensje o to, że wyrokiem "zniszczył" swoje życie.
- Byłem głupi, zniszczyłem moje własne życie, ale próbuję z tym żyć i jest coraz lepiej. To bardzo złe i przykre dla mnie, że wyszło to teraz, bo zrobiłem to całkiem dawno temu, a odwołali moje wystąpienie teraz. Ale pozostaje to tylko zaakceptować - mówi w rozmowie z SVT. - Jasne, że nie jestem dumny z tego, co zrobiłem i oni absolutnie powinni mnie odwołać, jeśli uważają, że ktoś zrobi [prelekcję] lepiej.
Nie chce jednak powiedzieć więcej o okolicznościach sytuacji, za którą został skazany.
- Chciałbym zostawić to trochę niewypowiedziane. Z wielu przyczyn, niestety. Chciałbym móc mówić o tym dużo bardziej otwarcie. Mam nadzieję, że być może tak będzie później - zakończył.
Czytaj także: