W piątek "rewanż” z TKH, w niedzielę z Podhalem
Sanok długo nie świętował pierwszego ligowego zwycięstwa swoich hokeistów. W weekend bowiem kolejne pojedynki: w Toruniu i z Podhalem.
Na opijanie sukcesu nie było czasu, bo już w czwartek zawodnicy pojechali do Torunia, na rewanż z TKH.
Atmosfera w klubie wyraźnie się poprawiła; nawet nikt nie miał problemów ze zwolnieniem się na dwa dni z pracy. W piątkowym meczu w Toruniu zawodnicy nie stoją wcale na straconej pozycji. I to nie dlatego, że gra zespołu Adama Worwy wygląda coraz lepiej. To torunianie mają problemy; wtorkową porażkę w Sanoku mocno przeżył trener TKH Jarosław Morawiecki. Chciał zrezygnować z posady i ponieść konsekwencje za brak wyników. Wciąż nie wiadomo, kto w piątek poprowadzi zespół.
Z niedzielnym rywalem, Podhalem Nowy Targ, sanoczanie już raz na Torsanie zremisowali (3-3 w połowie września). Teraz może być jeszcze lepiej.
- Nowe ustawienie sprawdza się, "piątki” coraz lepiej się zazębiają - mówi trener Worwa. - Nie ukrywam, że mamy apetyt na pierwszą wyjazdową zdobycz oraz na drugą wygraną u siebie. Trzeba odrabiać stracony dystans.
W obu meczach nie zagrają kontuzjowani Łukasz Miśków i Marcin Niemiec. Opóźnia się też przyjazd obrońców z Czech, którzy mają się pojawić dopiero w połowie listopada. A na krajowym podwórku też nie widać kandydatów; np. przymierzany do gry w KH napastnik Podhala Łukasz Batkiewicz wylądował na testach w niemieckim ECC Preussen Berlin.
mawa - Nowiny
Czytaj także: