Hokej.net Logo

Choć Szanghaju żal...

Choć Szanghaju żal...

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - do takiego wniosku dochodzimy po występie Polek w Jastrzębiu-Zdroju.

Niesłychane emocje towarzyszyły występom polskich hokeistek w turnieju eliminacji olimpijskiej - Soczi 2014. Nieoczekiwane zwroty akcji w meczach ze Słowenią i z Holandią sprawiły, że biało-czerwone zajęły „tylko” drugą lokatę. Do kolejnego, listopadowego przedolimpijskiego turnieju awans wywalczył zespół „pomarańczowych”, a naszym hokeistkom tylko Szanghaju żal, gdzie będzie toczyła się ta rywalizacja.

Presja zbyt wysoka

- Na pewno gra nie była taka zła, ale sami sobie ją skomplikowaliśmy - mówi trener Marek Kozyra, który jeszcze nie ochłonął po rywalizacji. - Zabrakło nam doświadczenia i w kluczowych momentach nie wytrzymywaliśmy presji. To właśnie presja sprawiła, że dziewczęta zaczęły się gubić i popełniać błędy. Do tej pory to Hiszpania i Korea Płd. były wymagającymi rywalkami, zaś inne nacje wyraźnie nam ustępowały. W Jastrzębiu było inaczej, bo spotkaliśmy się z zespołami mającymi większy staż międzynarodowy. Umiejętności może były podobne, ale rywalki potrafiły wykorzystywać chwile słabości. Gra obronna naszej reprezentacji pozostawiała wiele do życzenia. Ze Słowenią tracimy gola w osłabieniu na 57 sek. przed końcową syreną, jednak wygrywamy w rzutach karnych. Natomiast w potyczce z Holenderkami Polki były zaledwie o 2 sekundy od szczęścia, a w końcu przegrały po dogrywce. Może gdyby biało-czerwone wygrały ze Słowenią w regulaminowym, inaczej byłoby z Holandią? Teraz jednak można sobie pogdybać...

O lepszą motorykę

- W ataku nieźle sobie radziliśmy, ale w obronie już znacznie gorzej - dodaje selekcjoner. - Fizycznie i przygotowaniem motorycznym ustępowaliśmy rywalkom i to, co jest dobre na ligę, już nie wystarcza na występy międzynarodowe. Podczas kilkudniowych konsultacji nie jesteśmy w stanie poprawić tego, więc dziewczęta muszą same zadbać o motorykę. Muszą, w miarę możliwości, biegać w terenie oraz odwiedzać siłownie. Z dobrej strony pokazały się Sandra Kosakowska, Katarzyna Frąckowiak oraz obie bramkarki. Reszta zagrała na swoim poziomie, podobnym do tego, co prezentowały podczas mistrzostw świata w Seulu.

Grać jak najwięcej

Piotr Hałasik, prezes związku, podczas spotkania z hokeistkami i ze sztabem szkoleniowym przyrzekł, że będzie wspierał kadrę nie tylko organizacyjnie, ale również finansowo. - Przed turniejem w Szanghaju mieliśmy zaplanowane tygodniowe zgrupowanie, ale chyba je skrócimy do trzech dni - informuje trener. - W grudniu również się zbieramy i byłoby dobrze zagrać w jakimś turnieju, bo tylko spotkania międzynarodowe mogą przynieść kolejny postęp. Na pewno kadrę czekają zmiany, więc będziemy szukać potencjalnych kandydatek do gry. Ze sportowego punktu widzenia turnieju w Szanghaju żal, bo mielibyśmy okazję zmierzyć się z Francją, Wielką Brytanią i Chinami. Dużych szans pewnie nie mielibyśmy, ale byłaby to dobra nauka dla naszej drużyny. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Występom hokeistek towarzyszył szum medialny (historyczna transmisja TVP z meczu z Holenderkami) i pojawił się sprzyjający klimat do rozwoju tej reprezentacji.

Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe