Podobnie jak i w poprzedniej potyczce Cracovii z JKH GKS Jastrzębiem widzowie mogli podziwiać wyrównaną i zaciętą grę obu zespołów.
Już na początku spotkania goście mogli objąć prowadzenie, ale dzięki świetnej interwencji Radziszewskiego strzał Zdrahala nie zatrzymał się w siatce. Szczęścia próbowali kolejni zawodnicy drużyny przyjezdnych, ale strzały były albo za mocne - albo niecelne. Krakowianie rónież byli bliscy pokonania Kosowskiego, jednak Mihalik minimalnie spudłował. Z kolei dogodną sytuację dla gości stworzył Kąkol, a jedynie doświadczenie krakowskiego bramkarza uchroniło gospodarzy od utraty bramki. Od połowy tercji krakowianie zaczęli wyraźnie dominować na lodzie – a akcje praktycznie toczyły się pod bramką gości. W 11 minucie spotkania „Pasy” stanęły przed szansą na otwarcie wyniku, gdy dwóch zawodników gości zasiadło na ławce kar - ale Kosowski pewnie bronił jastrzębskiej bramki. Dwukrotnie L. Laszkiewicz miał swoje szanse - jednak po pierwszej tercji mieliśmy bezbramkowy remis.
Druga odsłona spotkania z pewnością przyniosła zgromadzonym kibicom więcej atrakcji niż pierwsza. Już na samym początku Szoke był bliski pokonania Radziszewskiego, ale krakowski bramkarz pewnie interweniował. Dosłownie chwilę później mieliśmy okazję podziwiać pierwszą w tym pojedynku akcję zakończoną celnym trafieniem - wynik spotkania otworzył Kowalówka, który otrzymał podanie zza bramki od Piotrowskiego. Niespełna 3 minuty później gospodarze podwyższyli prowadzenie - tym razem na listę strzelców wpisał się Dulęba. Jednak gdy chwilę później goście znaleźli się na lodzie w podwójnej przewadze - szybko zdobyli kontaktową bramkę, której autorem był Zdrahal. Po stracie bramki Cracovia zaczęła grać nerwowo, a krakowscy zawodnicy co chwilę odwiedzali ławkę kar. „Pasy” jednak broniły się dzielnie, dzięki czemu goście nie wyrównali wyniku - po drugiej tercji Cracovia prowadziła 2:1.
Ostatnia odsłona tego pojedynku była równie emocjonująca. Zawodnicy obydwu zespołów wyjechali na lód bardzo zmotywowani. Jako pierwsza do ataku przeszła drużyna Cracovii, która w tej części spotkania miała wyraźną przewagę nad rywalem. Jednak gospodarze zamiast udokumentować swoją przewagę - w 45 minucie ujrzeli krążek we włąsnej bramce - któa jednak nie została uznana przez sędziów, gdyż Zdrahal umieścił gumę w siatce ręką. W odpowiedzi krakowianie zafundowali przeciwnikom kilka składnych akcji, z których jedna przyniosła rezultat bramkowy – tym razem Kosowskiego do kapitulacji zmusił D. Laszkiewicz. Minęły niespełna dwie minuty, gdy goście zdobyli kontaktową bramkę – gumę w siatce Radziszewskiego umieścił Szoke. Od tego momentu oglądaliśmy naprawdę szybką i zaciętą grę – gospodarze sprawiali wrażenie dominującej drużyny, ale zwycięstwo przypieczętowali dopiero, gdy lód opuścił jeden z jastrzębskich zawodników – w ostatniej minucie spotkania zdecydowanie najpiękniejszą bramkę w tym pojedynku zdobył Drzewiecki, przypieczętowując zwycięstwo Pasów 4:2.
ComArch Cracovia Kraków – JKH GKS Jastrzębie-Zdrój 4:2 (0:0, 2:1, 2:1)
Bramki: 1:0 Kowalówka - Piotrowski, Drzewiecki (21:51), 2:0 Dulęba – Radwański (24:08), 2:1 Zdrahal - Wolf, Lipina (31:34), 3:1 D. Laszkiewicz - L. Laszkiewicz, Słaboń (48:42), 3:2 Szoke – Lipina (51:53), 4:2 Drzewiecki - Kowalówka, Piotrowski (59:12)
ComArch Cracovia Kraków: Radziszewski – Csorich, Bondarevs, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Škorvanek, Witowski, Badžo, Mihalik, Radwański – Noworyta, Dulęba, Piotrowski, Kowalówka, Drzewiecki – Wajda, Landowski, Verčik, Pasiut, Rutkowski.
JKH GKS Jastrzębie-Zdrój: Kosowski – Wolf, Bryk, Lipina, Szoke, Zdrahal – Pastryk, Piekarski, Danieluk, Pavlacka, Radwan – Górny, Labryga, Jasik, Kąkol, Bernacki – Lerch, Szynal, Łyszczarczyk, Bibrzycki, Kulas.
ZDJĘCIAZMECZU<<<TUTAJ>>>
Czytaj także: