Już ponad miesiąc nowotarscy hokeiści przygotowują się do nowego sezonu 2005/2006 pod okiem czeskiego szkoleniowca Zdzislava Tabary. Wnikliwi obserwatorzy powtarzają, że już dawno nowotarscy gracze nie dostawali tak w `kość` jak w tym okresie przygotowawczym? A co na to sami zawodnicy? Spytajmy jednego z nich Zbigniewa Podlipniego!
Mathias: Miesiąc przygotowań pod okiem nowego szkoleniowca już za wami. Obserwatorzy mówią, że pracujecie najciężej od kilku lat. Jak oceni Pan przygotowania pod okiem trenera Tabary? Czy wprowadził on coś nowego w ten cykl przygotowań?
Zbigniew Podlipni: Musze przyznać ze trenowałem z niejednym trenerem ciężko, nawet bardzo ciężko!.....Cóż można powiedzieć, praca nie jest lekka ,powiedziałbym ze jest ciężka, ale tak to już jest w tym okresie i tak być powinno! A czy trener Tabara coś zmienił! ......Na pewno to ze jest właśnie On!
Mathias: Mówi się, że `powróciły czasy` Ewalda Wielkiego jak nazywano trenera Grabowskiego, czy metody Tabary można porównać do metod łotewskiego szkoleniowca?
Zbigniew Podlipni: Myślę ze na pewno jest inny! Nie widziałem jeszcze żeby trener z dawnego ZSRR był w czymkolwiek podobny do trenera z Czech, jeśli chodzi o treningi!
Mathias: Już dawno gracze Podhala nie przygotowywali się w tak dobrej atmosferze do sezonu. Czy jako gracz możesz potwierdzić, że stworzono wam do tej pory komfortowe warunki do pracy?
Zbigniew Podlipni: Warunki nie są najgorsze. Zawsze jest jakieś `coś`, czego nie ma lub brakuje. `Zawsze mogłoby być lepiej, ` ale z drugiej strony `zawsze mogłoby być gorzej`..... Atmosfera jest OK i mam nadzieje ze taka utrzyma się aż do końca!
Czytaj także: