Hokej.net Logo

Co się dzieje z Wojasem/Podhalem

Po trzech z rzędu wysokich porażkach z ComArchem/Cracovią (4:8, 2:8, 1:8) w Nowym Targu słychać było wybrzydzania na "Szarotki", ale mało kto pamiętał, że jeszcze miesiąc temu za sukces tej drużyny uznano by sam awans do play-off. Dla tej drużyny dużym sukcesem będą brązowe medale i dobrze by było, gdyby się chłopcy pozbierali do walki o nie - twierdzi były bramkarz Podhala Gabriel Samolej.

Podopieczni Lubomira Rohaczika do samego końca rundy zasadniczej musieli walczyć o udział w play-offie. Czwarte miejsce zapewnili sobie dopiero w ostatniej kolejce, pokonując ComArch/Cracovię 4:2. Pogoń za "czwórką" kosztowała ich sporo sił. Dlatego po trzech meczach półfinałowych, w których górale ogrywali "Pasy", nie wytrzymali kondycyjnie i w ostatnich trzech meczach byli już tylko tłem dla Cracovii.

- Przygotowanie fizyczne zaważyło na zwycięstwie krakowian - nie ma wątpliwości Jacek Szopiński, były świetny napastnik "Szarotek", obecnie trener juniorów z Nowego Targu. - W ostatnich meczach półfinałowych Cracovia była zdecydowanie żywotniejsza, szybsza i silniejsza. Póki podhalanom sił starczyło, prowadzili wyrównane boje. Ostatnie spotkania pokazały jednak dobitnie, że bez systematycznej, całosezonowej pracy w hokeju nic się nie zdziała.

Szopiński wie, co mówi. Słowaccy trenerzy, Lubomir Rohaczik i Stefan Pollak, którzy w listopadzie objęli zespół, musieli od razu nadrabiać zaległości treningowe. O budowie zespołu, spokojnym opracowaniu taktyki mogli tylko pomarzyć. - Wsiedliśmy do rozpędzonego pociągu, a z takim trudno cokolwiek zdziałać - porównywali.

W tak krótkim czasie odnieśli sporo sukcesów: awansowali do czwórki, a tu - zgodnie z obietnicą - napsuli sporo krwi faworyzowanej Cracovii. Gdy sił zabrakło hokeistom, a bramkarze prześcigali się w prostych błędach, drużyna nic nie mogła wskórać. Przyszłość należy jednak do Rohaczika i Pollaka. Pytanie tylko, czy właściciel spółki (niezależnie od powodzenia w walce o brąz) Wiesław Wojas pozwoli im prowadzić zespół w przyszłym sezonie? Nie jest to takie pewne, bo wielu "działaczy" nowotarskich jest przeciwnych Słowakom. Nie podoba im się to, że Rohaczik jest nieczuły na głosy doradcze. Nie przez przypadek na drzwiach trenerów ktoś "życzliwy" napisał "wypier...".

To nie Rohaczik, tylko jego poprzednicy: Andrzej Słowakiewicz i Zdislaw Tabara, przed sezonem nie byli w stanie znaleźć bramkarza na miarę Rafała Radziszewskiego, którego przed dwoma laty góralom podkupiła Cracovia. Co ciekawe, latem akces do gry w barwach "Szarotek" zgłaszał, szalejący później między słupkami TKH Toruń, Tomasz Wawrzkiewicz. W Nowym Targu uznano jednak, że to kiepski fachowiec. Trudno za to winić Rohaczika, który wtedy pracował w HC Spisska Nova Ves.

Dla "Gazety" Gabriel Samolej

były bramkarz Podhala

W półfinale podhalanie dzielnie walczyli, dopóki mieli siły. Ostatnie trzy mecze to kompromitacja gry obronnej zespołu i bramkarzy. Stracić 24 gole w trzech meczach to wstyd. Działacze klubowi powinni wreszcie zrozumieć, że w hokeju budowę drużyny zaczyna się od zatrudnienia klasowego bramkarza. Oby o tym pamiętali po sezonie.

Michał Białoński - Gazeta Wyborcza



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe