Przez prawie miesiąc hokeiści Stoczniowca nie grali na własnym lodowisku. Tak długą pauzę trzeba odrobić;, kibice się przecież stęsknili. Podczas weekendu gdańszczanie zagrają więc dwa razy - w piątek z Toruńskim KH (18.00) i w niedzielę z GKS Tychy (18.00). W dobrym zdrowiu wrócili nasi zawodnicy z turnieju EIHC w Odense. Co prawda, biało-czerwoni zajęli tam ostatnie miejsce, ale z punktu widzenia "stoczni", duńskie zawody miały historyczną rangę. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby w drużynie narodowej wystąpiło aż siedmiu zawodników Stoczniowca i, na dokładkę, dwóch wychowanków klubu z Bażyńskiego. Wymieńmy kolejno: Tomasz Wawrzkiewicz (uznany za najlepszego golkipera trzydniówki, wrócił z ogromną butelką szampana), Mariusz Justka (najlepszy z Polaków w meczu z Norwegami), Łukasz Sokół, Aleksander Myszka, Michał Piotrowski, Łukasz Zachariasz, Michał Smeja oraz debiutant Piotr Jakubowski (wypożyczony do Orlika) i Adam Borzęcki z Hammarby. Nie było jeszcze tak, żeby wszyscy zagrali w jednym meczu (oczywiście, nie myślimy tu bramkarzach), ale pewnie taki moment nadejdzie. Wystarczy ocenić;, jak ogromny postęp dokonał się pod tym względem od czasu zatrudnienia w "Olivii" Mariana Pysza. Mieć; u siebie prawą rękę selekcjonera to prawie zawsze jest dobra koncepcja. A przypomnijmy, że w kręgu kadry ciągle znajduje się Adam Bagiński, wypożyczony do Tychów.

skh/sport.trojmiasto.pl
Czytaj także: