Hokeiści Comarch Cracovii treningi na lodzie rozpoczęli nie w Krakowie, a w Nowym Targu. Ma to związek z faktem, iż lodowisko przy ulicy Siedleckiego będzie gotowe do użytku dopiero 15 sierpnia. Tymczasem szefostwo Pasów pracuje nad skompletowaniem składu.
Krystian Dziubiński w rozmowie z klubowymi mediami zapewnił, że rozpoczęcie przygotowań w Nowym Targu jest optymalnym rozwiązaniem, które pozwala wykonać niezbędną pracę na tafli zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem.
– Oczywiście wyjazdy mogą być uciążliwe, ale zostały zorganizowane w taki sposób, aby maksymalnie zminimalizować dyskomfort zawodników. Traktujemy to jako wyzwanie, które wymaga od nas elastyczności i dyscypliny. Jesteśmy jednak zdeterminowani, aby pokonać te trudności i skupić się na pracy – zaznaczył opiekun Pasów, zaznaczając, że powrót na lodowisko przy ulicy Siedleckiego 7 planowany jest na 15 sierpnia.
Przed sztabem szkoleniowym ekipy spod Wawelu etap ostatecznej selekcji zawodników. Pomóc mają w tym mecze sparingowe.
– Będą one kluczowe do zbudowania odpowiedniego zgrania i pozwolą nam znaleźć optymalne kombinacje zawodników. Pierwszy ligowy mecz zaplanowany jest na 12 września. To dla nas nadal odległy termin, ale poprzedzi go okres naprawdę ciężkiej pracy. Jesteśmy zmotywowani do intensywnego wysiłku na lodzie. Chcemy wydobyć z chłopaków to, co najlepsze i znaleźć im takie pozycje, które pozwolą w pełni wykorzystać ich umiejętności – wyjaśnił Dziubiński.
Opiekun Pasów opowiedział też o szansy, jaką otrzymali młodzi zawodnicy. Każdy z zawodników dostał okazję kompleksowego przygotowania się do sezonu. Są pod stałą opieką sztabu, a także przeszli zaawansowane testy wydolnościowe.
– Moim celem było dogłębne poznanie ich potencjału, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Zaczęliśmy od ankiety rekrutacyjnej, która pozwoliła mi poznać ich jako ludzi, zrozumieć ich motywacje oraz preferencje dotyczące pozycji na lodzie. Po okresie intensywnej pracy "na sucho", do którego pełnego obrazu przyczyniły się testy sportowo-diagnostyczno-wydolnościowe pod okiem pani Anny Bieniec – wyjaśnił 37-letni szkoleniowiec, który zamierza dać szansę każdemu zawodnikowi, który ciężko pracował.
– Wzorując się na najlepszych klubach europejskich, zdecydowaliśmy się na wprowadzenie kontraktów try-out, co pozwoli nam ocenić ich umiejętności na równi z zawodnikami, z którymi już podpisaliśmy kontrakty. To transparentny i sprawiedliwy proces, który zapewni najlepszym graczom miejsce w drużynie i stworzy zdrową rywalizację – dodał.
Choć trzon drużyny jest już określony, to ostateczne decyzje personalne mają zapaść po turnieju w Rumunii. Zespół będzie budowany w oparciu o naszych wychowanków, polskich zawodników i wartościowych obcokrajowców.
– Wierzę w zasadę wzajemnego uczenia się. Zawodnicy z zagranicy, którzy nauczą się ciężkiej pracy od naszych ambitnych chłopaków, staną się jeszcze lepszymi graczami. Z kolei nasi młodsi zawodnicy zyskają szansę na podniesienie swojego wyszkolenia technicznego, czerpiąc z doświadczenia importów. Jestem przekonany, że to połączenie etyki pracy, ambicji, woli walki oraz precyzji technicznej da nam siłę do odnoszenia sukcesów – zaznaczył.
Czytaj także: