Leszek Laszkiewicz ma już dość tego co na krajowych taflach wyprawiają sędziowie. Postanowił w trosce o zdrowie zawodników stanąć na czele grupy hokeistów, którzy zwrócą się do PZHL z petycją o konkretne działania w kierunku poprawy sędziowania. - To jest koszmar i dramat -mówi Leszek Laszkiewicz. - Na każdym niemal meczu leje się krew. Niedługo, przy takim sędziowaniu, wychodząc na lod będziemy się bali o życie.
- Przez rok grał pan w lidze włoskiej. Jak po tym sezonie spędzonym poza granicami oceni pan sędziowanie w polskiej lidze?
- Jest katastrofalnie słabe - kontynuuje Leszek Laszkiewicz. - Pierwsza sprawa, która rzuca się w oczy to strach w oczach sędziego. Arbiter powinien być panem sytuacji na lodzie. Musi być mocny psychicznie, pewny swoich decyzji, podejmowanych w ułamku sekundy, ale nieodwołalnych. A na polskim lodzie mamy do czynienia z arbitrami, którzy trzęsą portkami nim podejmą decyzję, a jak już podejmą to bywa, żesą gotowi się z niej wycofać, gdy widownia krzyknie. Jak my mamy mieć respekt i szacunek dla takich sędziów. A gdy nie ma respektu zaczynają się próby wymuszania fauli, konsekwencją tego jest zdenerwowanie i w końcu dochodzi do niebezpiecznej gry.
- Wymieni pan sędziów, którzy nie spełniają wymogów arbitra ekstraklasy?
- Sam nie położę głowy na pieńku, bo oprócz tego, że sędziowie są słabi to są także pamiętliwi i mściwi. Poczekam na zgrupowanie kadry i wtedy z kapitanami innych czołowych polskich drużyn, a jeżelinie z kapitanami to z liderami z tychzespołów, które nadają ton grze w PLH, napiszemy list do PZHL. Wyliczymy punkt po punkcie jakie mamy zastrzeżenia i zaproponujemy zmiany, które według nas powinny spowodować poprawę. Bez poprawy poziomu sędziowania na pewno nie podniesiemy poziomu rozgrywek ligowych, a co gorsza jadąc później na zawody międzynarodowe dodatkowo dostaniemy po głowie, bo zanim przystosujemy się do sędziwania na wysokim poziomie najważniejsze mecze będą już... przegrane przez bramki stracone wosłabieniach.
- A może w takim razie pokusi się pan o wytypowanie najlepszego polskiego sędziego?
- Powiem tak - dziwię się, że nie spotykam na taflach Jacka Chadzińskiego. To według mnie jeden z niewielu polskich arbitrów potrafiących zapanować nad emocjami zawodników podczas gry. Uważam, że właśnie Jacek Chadziński, a takżeKrzysztof Zawadzki powinni zająć się uzdrawianiem polskiego środowiska sędziowskiego. Oni mają zaufanie zawodników. Uważam, że oni powinni także zająć się szkoleniem młodych, wchodzących do ekstraklasy sędziów. Mówmy o tym teraz, podnośmy ten temat za wczasu, póki jeszcze nie ma play off,żeby się później nie okazało, że przez sędziego jakiś zespół po całym roku pracy, stracił medal, mistrzostwo, czy przegrał jakiś bardzo ważny mecz. Wtedy krzyk podniesiony po meczu nic już nie zmieni. Teraz możemy jeszcze sporo zmienić i dlatego uważam, że podczas zgrupowania kadry powinniśmy w gronie zawodników poważnie o tym porozmawiać i ustalić wspólną drogęw kierunku poprawy sędziowania w Polsce. Nie mamy związku zawodowego zawodników, nie ma teżżadnego innegooficjalnego ciała skupiającego hokeistów, ale to nie znaczy,że nie możemy walczyć o swoje prawa. Zwłaszcza tam gdzie w grę wchodzi nasze zdrowie.
Czytaj także: