Wtorek jest dniem, w którym ostatecznie mogą się rozwiązać kto zdobędzie medale hokejowych Mistrzostw Polski sezonu 2005/2006. W Krakowie wielki finał, natomiast mecz w Nowym Targu może nam wyłonić brązowego medalistę. Miejmy nadzieję, że Ci co stoją w gorszej sytuacji dostarczą nam emocji i przedłużą rywalizację play-off.
Pomimo, że te dwie rywalizacje toczą sie do różnych ilości zwycięstw, to niejako mogą one zakończyć się w tym samym czasie. Stało się tak, dlatego że obrońca tytułu Tyski GKS nie może sprostać rewelacyjnej w tym sezonie Cracovii. Ubiegłoroczny mistrz Polski nie wygrał żadnego spotkania finałowego, przegrywając trzy z rzędu. Dzisiaj dojdzie do czwartego - być może ostatniego pojedynku tych drużyn.
Natomiast mecz w Nowym Targu może wyłonić trzecią drużynę sezonu. Z pewnością dla Nowotarżan zajęcie trzeciego miejsca po tym jak prezentowali się w sezonie zasadniczym będzie sukcesem. Ale czy rywal "Szarotek" pozwoli już na takie rozwiązanie bez walki, okaże się dziś około godz. 20:00. Oświęcimska Unia na najważniejszą część sezonu straciła formę. Ostatni mecz w Oświęcimiu w wykonaniu unitów kibice drużyny obecnego jeszcze wicemistrza Polski okreslili jednym słowem - tragedia! Podopieczni trenera Rutkowskiego nie dość że zgubili formę to jeszcze stracili gdzieś charakter.
Unia jak jeszcze chce przedłużyć szanse na zdobycie medalu, którego jeszcze nie ma w swej kolekcji musi pokazać się z takiej strony przynajmniej, jaką prezentowała w trakcie sezonu zasadniczego w spotkaniach z Podhalem. Kluczem na pewno musi być dobra postawa całej drużyny, a nie tylko niezastąpionego "motoru" oświęcimskiej drużyny - Klisiak-Puzio. Inni zawodnicy muszą sobie przypomnieć jak powinno się grać w hokeja i jak grali jeszcze nie tak dawno. Mowa tutaj o takich graczach jak Jakubik, Jaros, Stachura, Wołkowicz, Piekarski, Kowalówka, Radwan. Jesli Ci zawodnicy zagrają na maksimum swoich mozliwości, wszystko jeszcze może się wydarzyć. Lecz to od nich samych zależy i od......trenera Rutkowskiego i jego asystenta Fardy. Na razie jednak trenerzy Ci nie zaprezentowali nic dobrego w przygotowaniu unitów. Można by pokusić się o stwierdzenie, że cały sezon bazowali na tym, co pozostawił Andrej Sidorenko. Jeśli jednak dzisiejsza Unia zagra tak jak ostatnio w Nowym Targu, gdzie ton gry drużyny nadawał Klisiak z "Puzonem" (na trzy strzelone bramki dwie strzelił Waldek Klisak i przy jednej asystował), to Unia może juz przed meczem zapomnieć o zwycięstwie w meczu i przedłużeniu szans na brąz.
Podhale natomiast po zamieszaniu zmianami trenera w trakcie sezonu i obawami nie znalezienia się w czołowej czwórce ustabilizowało swoja grę. Widać spokój w szeregach drużyny i coraz lepszą grę w ataku. Wostatnim meczu w Oświęcimiu Szarotki pokazały się z dobrej strony. Ataki na bramkę gospodarzy, w której najpierw bronił "Jawa", potem Witek, a następnie ponownie Tomek Jaworski były szybkie, składne, przemyślane i co najważniejsze - skuteczne. Hokeiści Wojasa Podhale są już bardzo blisko medalu. Jednak czasami ta bliskość może zadziałać dekoncentrująco, co w meczach z taką drużyną jak Unia może się źle skończyć. Jak będzie naprawdę okaże się późnym wieczorem.
Wojas Podhale - Dwory S.A. Unia - dziś godzina 18:00 - Nowy Targ.
(s.i.k.)
Czytaj także: