TAURON Re-Plast Unia Oświęcim w czwartek pokonała KH Energę Toruń 4:0 i w ćwierćfinałowej rywalizacji prowadzi już 2:0. Teraz rywalizacja przenosi się do grodu Kopernika. – Rywale muszą teraz muszą iść ostro, bo nie mają nic do stracenia – stwierdził Teddy Da Costa.
– Dwa zwycięstwa są, ale teraz rywalizacja przeniesie się do Torunia. Najważniejsze jest to, że dotychczas nie straciliśmy bramki. Zapominamy o tych meczach i jedziemy tam, żeby wygrać – zaznaczył.
Wspominany Teddy Da Costa miał niezłego pecha w czwartkowym spotkaniu. Już w 16. minucie meczu trafił w słupek, a potem jeszcze trzykrotnie uderzył w poprzeczkę! Jedno z tych uderzeń odbiło się szczęśliwie od toruńskiego golkipera i wpadło do siatki.
– Miałem trzy poprzeczki. Nie mogłem strzelić więcej goli, ale nie jest ważne to, ile wygrasz. Czy 1:0 czy 4:0, ważne żeby zwyciężyć i to się liczy – stanowczo stwierdził "Tadek".
Końcówka meczu nie była jednak najlepsza w ich wykonaniu i często odsiadywali na ławce kar.
– Ja też tego nie rozumiem. Jak prowadzisz, to musisz grać spokojnie, nie robić niepotrzebnych kar, utrzymać wynik – przyznał zawodnik legitymujący się francuskim i polskim paszportem.
A który mecz dla biało-niebieskich był cięższy?
– Wiadomo, że w pierwszym meczu i w pierwszej tercji jest ten stres. Patrzysz wtedy na to, co oni robią. Cóż, trochę źle graliśmy w tej odsłonie, ale złapaliśmy pewność siebie i faktycznie dzisiaj było nam trochę łatwiej – stwierdził.
Dość istotnym aspektem dla Unii jest fakt, iż w obu spotkaniach z KH Energą Toruń nie stracili ani jednej bramki.
– Właśnie to, że mamy dwa czyste konta jest najważniejsze. Jak jesteś napastnikiem i nie potrafisz strzelić ani jednej bramki, to bardzo cię to boli. Wracasz do domu i cały czas się zastanawiasz, dlaczego nie idzie? Dla mnie to jest właśnie najważniejsze, że nie straciliśmy żadnego gola – zwrócił uwagę były reprezentant Francji.
– Mamy dobrą, ofensywną drużynę i zawsze potrafimy coś strzelić. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby tracić gole, musimy się bronić i coś strzelić z przodu – dodał.
Teraz przed oświęcimianami wyjazd do Torunia, gdzie stoczą bój ze "Stalowymi Piernikami" w niedzielę o 17:00 i poniedziałek o 18:30.
– Rywale muszą teraz pójść na nas ostro. Nie mają nic do stracenia, dlatego my musimy dobrze bronić, a każdy trzymać się swojej pozycji. Grać na kontrę i coś strzelić – podkreślił 37-letni napastnik, ale nie chciał spekulować, czy seria z torunianami zakończy się już po czterech meczach.
– Nie można mówić, że wygramy tę rywalizację 4:0. Mam oczywiście taką nadzieję, ale nie chcę wybiegać w przyszłość, bo czasami to przynosi pecha – zakończył.
Czytaj także: