Hokej.net Logo

Daleka droga do finału

Continental Cup to dobrze znane polskim kibicom hokejowym rozgrywki dla europejskich drużyn klubowych. Głównie dzięki oświęcimskiej Unii, która regularnie w nich uczestniczyła.

Od pierwszej edycji, a więc od 1998 roku, Puchar Kontynentalny nie cieszy się jednak zainteresowaniem najlepszych hokejowo państw. Dla możnych jest prestiżowy Europejski Puchar Mistrzów (ECC), w którym za trzy miesiące zagrają w St Petersburgu: Sparta Praga, HPK Haemeenlinna (Finlandia), MHK Żilina (Słowacja), AK Bars Kazań (Rosja), HC Lugano (Szwajcaria) i Faerjestads BK (Szwecja).

Mimo słabszej obsady, nie jest łatwo awansować do turnieju finałowego Continental Cup. Odbędzie się on w styczniu 2007 r. po raz trzeci z rzędu w węgierskim Szekefehervar, a miejsca – obok gospodarzy – mają z urzędu zagwarantowane fiński Ilves Tampere i rosyjski Awangard Omsk. W tej sytuacji w trzystopniowych eliminacjach grupowych 20 krajowych mistrzów walczy o zaledwie jedno miejsce! Nie ma w tym gronie przedstawicieli z Czech, Słowacji, Niemiec, Szwecji czy Szwajcarii, a to znacznie obniża prestiż rozgrywek.

Debiutująca w pucharze Cracovia rozpoczyna swój udział od drugiej rundy i to w roli gospodarza. To trochę dziwne, bowiem nie mając odpowiedniej hali (na dodatek remontowanej) z góry było wiadomo, że grać będzie w innym mieście. O awans do półfinału będzie szalenie trudno, bowiem tylko najlepszy zespół turnieju w Oświęcimiu pojedzie w połowie listopada do Mińska.

„Pasiaki” od początku rozgrywek ligowych borykają się z problemami kadrowymi, a na dodatek trenują i grają na obcych lodowiskach. O ile jeszcze w PLH można skutecznie walczyć trzema formacjami, to w Pucharze Kontynentalnym już się ta sztuka zapewne nie uda. Trzy trudne mecze w ciągu trzech dni wymagają szerokiej kadry, tymczasem trenerzy Rudolf Rohaczek i Mieczysław Nahunko muszą obrońcę przekwalifikować na skrzydłowego. W tej sytuacji nie ma co się dziwić, że krakowscy działacze tak ustawili program turnieju, aby już w pierwszym dniu zmierzyć się z silnym zespołem z Kazachstanu. To dobry pomysł, bowiem jest wielce prawdopodobne, że po przedwczesnym finale zwycięzca awansuje dalej. Stąd należy podejść do takiego rywala w pełni sił. Hokeiści Cracovii w poniedziałek mieli dzień wolny, a od wtorku przygotowują się do piątkowej, najważniejszej potyczki. – W tym sezonie pech nas nie omija. Sporo kontuzji ma wpływ na grę i wyniki – mówi trener Rohaczek. W ostatnim meczu z Tychami zabrakło Damiana Słabonia, Mariusza Dulęby, Richarda Safarika i Sebastiana Witowskiego. Na dodatek spotkania nie dokończył Zbigniew Podlipni, któremu w szpitalu założono szynę na skręcone kolano.

W sklepie klubowym przy ul. Wielickiej można już kupować bilety całodzienne (na dwa mecze) w cenie 15 zł. Telewizyjna trójka planuje bezpośrednią transmisję tylko z niedzielnego spotkania Cracovii ze Steauą (od godz. 18.30).

Prezentujemy pucharowych przeciwników „Pasów”

Groźne „Wilki” z Kazachstanu

Faworytem turnieju jest drużyna Setbajew Kaskyr Kazachmys, która od trzech lat gra w Wyższej Lidze Rosji.

W tym sezonie dwa zespoły z Kazachstanu mają prawo ubiegać się o awans do rosyjskiej Superligi i dysponując ogromnymi budżetami zamierzają to uczynić. W poniedziałek i wtorek rywal Cracovii przegrał w Ust-Kamieniogorsku spotkania w ramach ligi rosyjskiej z innych kazachskim zespołem - Kazcink-Torpedo 2-3 i 0-3. To spowodowało utratę pozycji lidera i spadek w tabeli na drugie miejsce (po 12. rozegranych meczach). W rodzimej, 7-zespołowej lidze, Kazachmys zainauguruje rozgrywki 23 października, a więc po zakończeniu turnieju w Oświęcimiu.

59-letni trener Anatolij Zinowiewicz Kartajew (równocześnie szkoleniowiec kadry) przed sezonem pozyskał aż 9 hokeistów i znacznie wzmocnił drużynę. Oprócz Kazachów w kadrze jest pięciu Rosjan: Ildar Jubin, Aleksiej Korszkow (obrońcy), Władymir Iwancow, Witalij Kazarin i Maksim Bec (napastnicy).

Korporacja Kazachmys od czterech lat jest generalnym sponsorem klubu. Pieniędzy na sport nie brakuje, bowiem 68-tysięczna (!) załoga wytwarza produkty (miedź, cynk, złoto, srebro i energia elektryczna) o rocznej wartości ponad miliarda dolarów. Nic więc dziwnego, że drużyna przygotowuje się do rozgrywek w znakomitych warunkach. Na przełomie lipca i sierpnia hokeiści przebywali w Czechach i uzyskali dobre rezultaty: z Energie Karlowe Wary (4-5), HC Pardubice (1-4), HC Šumperk (4-0) i Havirov Panthers (1-2).

Kazachmys to aktualny mistrz i zdobywca Pucharu Kazachastanu (wywalczony przed miesiącem), a także finalista Pucharu Federacji Rosyjskiej. W lipcu klub przeniósł swą siedzibę z Karagandy do 7-tysięcznego miasteczka Satpajew, gdzie bogata korporacja wybudowała piękny kompleks sportowy z nowoczesną halą lodową. Drużyna seniorów ma od niedawna nową nazwę - Setbajew Kaskyr (Setbajewskie Wilki). Podczas występów w lidze rosyjskiej na koszulkach są napisy w języku rosyjskim (Satpajewskie Wołki).

Istniejący od 48 lat Club Gel Puigcerda to zespół hiszpański, a w zasadzie kataloński. Miejscowość Puigcerda jest położona na wysokości 1100 m npm w bajecznej scenerii wschodnich Pirenejów. Do granicy z Francją jest zaledwie 1 km a do Andorry 40 km. To aktualny mistrz kraju (w finale play off z CH Jaca 5-4, 3-2) i zdobywca Pucharu Federacji (w finale z CH Jaca 9-6 i 5-2). Od czerwca 2005 dyrektorem technicznym i trenerem jest Słowak Peter Opitz, który poprzednio z sukcesami szkolił CH Madrid i Barcelonę. Obok bramkarza Lubomira Misuta ściągnął w ostatnich miesiącach jeszcze czterech rodaków: Petera Michnaca, Petera Kotlarika (grał w GKS Tychy), Milana Carsky’ego i Tomasa Pokrivcaka. Wszyscy mają za sobą występy w słowackiej ekstralidze, więc sporo potrafią. Uzupełnieniem tej piątki jest utalentowany lewoskrzydłowy Ivan Gracia. To etatowy reprezentant Hiszpanii, który z powodzeniem grał w amerykańskim Spokane Chiefs (WHL). Liga hiszpańska rozpoczęła rozgrywki dopiero 30 września. Puigcerda wygrała oba wyjazdowe mecz z HC Majadahonda 9-4 i Txuri Urdin 8-2.

Steaua Hochei Club Bukareszt to 40-krotny mistrz kraju (ostatni tytuł w 2006 r.). Przed dwoma tygodniami, w I rundzie Pucharu Kontynentalnego, zespół rumuński podejmował na własnym lodowisku dwie drużyny wygrywając ze Slaviją Lublana 5-4 i Akademikiem Sofia 12-0. Trzeci team – HC Uratu z Armenii - nie przyjechał na turniej. Trenerem jest 40-letni Marius Gliga, który przez 10 lat ubierał koszulkę Steauy. 8 razy zagrał w mistrzostwach świata, 4-krotnie zdobył koronę króla strzelców ligowych. Do dyspozycji ma aż 8 graczy zagranicznych: czterech Słowaków (Peter Hrcina, Peter Krechac, Martin Bonda, Miroslav Hanes) i także czterech Ukraińców (Jewgienij Pisarenko, Sergij Sadi, Andrij Butocznow, Denis Zabłudowski). W Rumunii rozgrywki ligowe jeszcze się nie rozpoczęły. Sezon tradycyjnie otworzył turniej o Puchar Rumunii z udziałem sześciu drużyn, który zakończył się w ostatni weekend w Bukareszcie. Steaua gromiła rywali (z HCM Galati 18-0, ze Sportulem Studentesc 18-0, z HC Csikszereda 7-2), ale w decydującej o zdobyciu trofeum potyczce uległa SC Miercurea Ciuc 3-4. Tej drużyny nie można lekceważyć, bowiem potrafi się wznieść na wyżyny i skutecznie walczyć z silniejszymi zespołami.

Program turnieju w Oświęcimiu

13 X (piątek): Puigcerda – Steaua (14.30), Cracovia – Kazachmys (18);

14 X (sobota): Steaua – Kazachmys (14.30), Cracovia – Puigcerda (18);

15 X (niedziela): Kazachmys – Puigcerda (14.30), Steaua – Cracovia (18).

ANDRZEJ GODNY – „Dziennik Polski” Kraków



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe