Decyduje jeden błąd
Tomasz Jaworski, bramkarz Dworów Unii Oświęcim, był bliski zaliczenia shot outu w meczu przeciwko Wojasowi Podhale. W przypadku golkiperów hokejowych zachowanie czystego konta ma szczególne znaczenie. Oświęcimianie wygrali 3-1.
– Mniejsza o shot out i indywidualne zaszczyty – rozpoczyna oświęcimski bramkarz. – Najważniejsze, że wygraliśmy bardzo ważne spotkanie. W pewnym momencie mieliśmy 12-15 punktów przewagi nad pozostałymi zespołami kandydującymi do gry w medalowej czwórce. Jednak przy „płaceniu” 3 punktami za zwycięstwo i - naszej grudniowej zadyszce – taka różnica szybko została zniwelowana. Nasza pozycja wicelidera została zagrożona, więc musieliśmy odeprzeć atak konkurencji. Udało nam się – cieszy się hokeista.
W pierwszej tercji Tomasz Jaworski nie miał zbyt wiele pracy. – Można było się spodziewać takiego rozwoju wypadków. Oba zespoły skupiły się przede wszystkim na tym, by nie stracić gola. Potem trzeba było się już trochę spocić – śmieje się bramkarz. – Bramkę dostaliśmy w osłabieniu. Jednak razem z obrońcami daliśmy się wziąć przez zaskoczenie. Nie spodziewaliśmy się tak błyskawicznego rozegrania zamka. Na szczęście szybko porządek na lodzie przywrócił Łukasz Sękowski, zapewniając nam drugie w tym meczu prowadzenie – dodaje bramkarz.
W poprzednim meczu we własnej hali, przeciwko Cracovii, Tomasza Jaworskiego zabrakło między słupkami. Dwory przegrały mecz z liderem (1-4). – Nie ma sensu analizować, czy czułbym się na siłach bronić z chorym okiem przeciwko Cracovii. Kiedy obudziłem się rano, wyglądało ono nieciekawie. Trenerzy wraz z lekarzem podjęli decyzję, by dać mi odpocząć i uważam temat za zamknięty – podkreśla bramkarz.
Po raz kolejny w przypadku Dworów Unii mecz toczył się do pierwszego gola. Jego zdobywca zgarniał pełną pulę. – Tak się akurat złożyło, że z Cracovią i Toruniem ta sztuka udała się przeciwnikom – zwraca uwagę zawodnik. – Tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas. Trzeba być przygotowanym na takie mecze. Walka o miejsce w medalowej „czwórce” jest przedsmakiem play off. Obowiązuje żelazna konsekwencja w realizacji założeń taktycznych. Nie pada wiele bramek. Jednak kibice nie mogą chyba narzekać na brak emocji – dodaje hokeista.
Zdaniem Tomasza Jaworskiego, młoda oświęcimska drużyna zasługuje na 2. miejsce przed play off. – Cieszymy się, że udało nam się przerwać porażki poprzedniego weekendu. Proszę mi wierzyć, że podróże na drugi koniec Polski są męczące. Na szczęście w ostatniej rundzie części zasadniczej zespoły z północy kraju przyjadą do nas – kończy oświęcimski bramkarz.
(zab) - Dziennik Polski
Fot. M. Mordan
Komentarze