Damian Słaboń nie pojedzie w tym roku do USA. Postanowił poświęcić się przygotowaniom formy na sezon 2005/2006, bo chce z Cracovią zdobyć mistrzostwo Polski. Podporządkował się reżimowi treningowemu narzuconemu przez Rudolfa Rohaczka. - Dwa razy dziennie trenujemy w poniedziałek i wtorek, jeden raz mamy zajęcia w środę. W czwartek znowu trenujemy dwa razy i w piątek kończymy tydzień pracy jednymi zajęciami - wylicza Damian Słaboń.
- Jak wyglądał poniedziałek w Cracovii?
- Na zajęciach pojawili się juz bracia Piotrowscy - mówi Damian Słaboń. - Od razu weszli w nasz rytm. To znaczy o godzinie 8.00 przez dwie godziny byliśmy na siłowni, a potem przejechaliśmy na tor kajakowy i wiosłowaliśmy przez godzinę. Następny trening mieliśmy o godzinie 17.00 i biegaliśmy.
- Gdzie spędzacie czas między treningami?
- Zależy czy ktoś ma mieszkanie w Krakowie, czy nie. Ci co mają idą do domu i jedzą w nim obiad, a ci co nie mają odpoczywają w pomieszczaniach klubowych, a obiad jedzą na mieście. Stołujemy się między treningami we własnym zakresie. Trener mówił co prawda,że będzie się starał o klubowy obiad między zajęciami, ale na razie go nie mamy.
- Aco robicie mając jeden trening dziennie?
- Na przykład wśrodę mamy w planie najpierw grę w tenisa, a potem kajaki. Kończymy zajęcia w okolicach południa, ale można się solidnie zmachać. Dla mnie to nie jest żadna nowość, bo w tym rytmie pracowałem z trenerem Rohaczkiem w KTH. Wtedy sięgnęliśmy po wicemistrzostwo Polski. Teraz startujemy z wyższego pułapu, bo jesteśmy trzecią drużyną w Polsce i mierzymy wyżej. Nikt w klubie nie wywołuje tematu mistrzostwa, ale skoro dochodzą do drużyny Voznik, Piotrowscy, Dulęba, który ma się pojawić na zajęciach u nas już w środę, to znaczy, że zespół rośnie w siłę. Mamy w składzie dwóch obcokrajowców. Jedno miejsce na razie jest wolne i działacze szukają kolejnego wzmocnienia. Będziemy mieć silny zespół. Na razie najwięjkszy problem to obsada pozycji drugiego bramkarza. Rafał Radziszewski jest numerem 1. Trzeba więc sprowadzić kogoś dobrego, żeby mieć pole manewru,ale jednocześnie musi to być bramkarzgotowy przesiedzieć cały rok na ławce rezerwowych.
- Jak spędzi pan urlop? Wybiera się pan tradycyjnie do USA?
- Nie. Za dużo urlopu w tym roku nie będzie. Po mistrzostwach świata na 5 dni pojechałem odpocząć w Liptovskym Mikulaszu, a od 9 lipca mamy tylko dwa tygodnie luzu więc nie ma czasu wybierać się w daleką podróż.
Czytaj także: