Kolejny mecz Tyszan na "Jantorze" w Janowie - kolejne zwycięstwo. Tym razem Mistrz Polski pokonał zespół Podhala Nowy Targ 2:1 i było to już czwarte zwycięstwo GKSu Tychy z rzędu.
Pierwsza tercja wyrównana. Obydwie ekipy nie kwapiły się zbytnio do ataku, lecz "badały" siebie nawzajem. Najdogodniejszą sytuację do zdobycia bramki w tej odsłonie spotkania miał w 18 minucie Michał Belica, który będąc w sytuacji sam na sam z Tomaszem Rajskim zdecydował się na strzał, próbował trafić w lukę pomiędzy parkanami nowotarskiego bramkarza, jednak ten w ostatniej chwili dobrze interweniował. W drugiej tercji zarówno Tyszanie jak i Nowotarżanie próbowali atakować, dzięki czemu gra się nieco otworzyła i mogliśmy zobaczyc ładną wymianę "ciosów" z obu stron. Jedank sytuacje podbramkowe stworzone przez obydwie drużyny wynikały raczej z indywidualnych błędów popełnianych przez przeciwnika, a nie z super efektownych akcji. Na uwagę jednak zasługuję bardzo piękna bramka Adriana Parzyszka strzelona w 18 minucie drugiej tercji, kiedy to wykorzystał on niezdecydowanie nowotarskiej defensywy, przejął "gumę" i praktycznie z minimalnego kąta, strzałem z nadgarstka umieścił krązek pod poprzeczką nad klęczącym Tomaszem Rajskim. Na półtora minuty przed końcem drugiej tercji karę za zahaczanie otrzymuje zawodnik Podhala Przemysław Piekarz. Jednak Tyszanie zamiast wykorzystać okres gry w przewadze i podwyższyć wynik tracą przypadkową bramkę 40 sekund przed zakończeniem tej odsłony spotkania. Sebastian Biela podał z okolicy linii bramkowej do Jarosława Różańskiego, a ten "na raty" zmusił po raz pierwszy do kapitulacji w tym meczu dotychczas doskonale spisującego się Arkadiusza Sobeckiego. Początek trzeciej tercji i dobrą okazję do zdobycia drugiej bramki dla swojego zespołu ma Krzysztof Zapała, który w sytuacji 2 na 1 decyduje się na strzał, jednak "na posterunku" jest Arkadiusz Sobecki. W 44 minucie meczu na ławkę kar wędruje Jarosław Różański co wykorzystują Tyszanie kilkadziesiąt sekund później. Krążek spod bandy wzdłuż linii bramkowej wysyła Andrzej Gretka, kij do "gumy" dokłada nieupilnowany pod bramką Peter Kotlarik i tym samym zdobywa on jak się później okazało zwycięską bramkę. W dalszej części spotkania Podhale dążyło to wyrównania, jednak nie potrafili oni pokonać Arkadiusza Sobeckiego. W 49 minucie meczu krążęk do tercji obronnej Tyszan wprowadził Janusz Hajnos, podał do nadjeżdżającego Rafała Dutki, jednak ten w sytuacji sam na sam z tyskim golkiperem pudłuje. Godna uwagi była też indywidualna akcja Krzystzofa Zapały, który w dziecinny sposób objechał obrońców GKSu, jednak znów bardzo dobrze broni Arkadiusz Sobecki, który po raz kolejny ratuje swój zespół przed utratą bramki i tym samym przyczynia się do wygranej swojego zespołu.
Po meczu powiedzieli:
Artur Ślusarczyk: Przedewszytkim najważniejsze jest to, że wygraliśmy po raz kolejny i zdobyliśmy kolejne 3 punkty, a także zmniejszyliśmy dystans do czołówki. Ten mecz był zdecydowanie najsłabszy w naszym wykonaniu z czterech rozegranych przez nas dotychczas na Janowie, jednak najważniejsze jest zwycięstwo, z którego bardzo się cieszymy.
Jarosław Różański: Przegraliśmy kolejny ważny mecz, wydaje mi się, że przez nieskuteczność. Do gry nie mam zastrzeżeń jednak jak już wcześniej wspomniałem zawiodła skuteczność, skuteczność i jeszcze raz skuteczność.
GKS Tychy - Podhale Nowy Targ 2:1 (0:0; 1:1; 1:0)
1:0 37:23 Adrian Parzyszek (Mariusz Justka)
1:1 39:18 Jarosław Różański (Sebastian Biela) - w osłabieniu
2:1 43:35 Peter Kotlarik (Andrzej Gretka) - w przewadze
Czytaj także: