Zawodnicy TKH nie zagrają w czołowej szóstce. Torunianie nie wykorzystali swojej szansy i przegrali ostatni mecz sezonu zasadniczego w Gdańsku ze Stoczniowcem. - Jestem wściekły - grzmiał po meczu trener Marian Pysz.
Tak dramatycznej ostatniej kolejki nikt się nie spodziewał. Torunianie aby zająć szóste miejsce i grać w grupie silniejszej musieli wygrać w Gdańsku i liczyć na porażkę Naprzodu. Janowianie rozpoczęli swój mecz w Tychach godzinę wcześniej aniżeli ten odbywający się w małej hali "Olivii". Nieoczekiwanie Naprzód przegrał ważny pojedynek z GKS 2:4 i podopiecznym Pysza wystarczało zdobyć dwa punkty w rywalizacji ze Stoczniowcem. Jeszcze na kwadrans przed końcem meczu TKH wygrywał 4:3, Jednak ambitni gdańszczanie ostatecznie zwyciężyli, a goście załamani opuszczali lodowisko.
Początek meczu należał do torunian, którzy za sprawą Rafała Cychowskiego w 10 min wygrywali 1:0. Choć po chwili wyrównał celnym strzałem Wojciech Jankowski, to Michal Mravec tuż przed końcem pierwszej tercji znów wyprowadził drużynę TKH na prowadzenie.
W drugiej części meczu lepiej spisywali się gospodarze, którzy dwukrotnie pokonali Michała Plaskiewicza i to Stoczniowiec wygrywał 3:2. W tym momencie zakończyło się spotkanie w Tychach, gdzie miejscowy GKS pokonał Naprzód 4:2. Torunianom do awansu do pierwszej szóstki wystarczało zwycięstwo, nawet po rzutach karnych.
Zmobilizowani gracze Pysza już w 43 min. doprowadzili do remisu. Strzał Mravca z najbliższej odległości skutecznie dobił Przemysław Bomastek. Po chwili jednego z zawodników TKH sfaulował Milan Furo i musiał powędrować na ławkę kar. Grający w przewadze torunianie założyli "zamek" a Bartosz Dąbkowski strzałem spod niebieskiej linii zmieścił krążek pomiędzy parkanami Sylwestra Solińskiego i było 4:3 dla drużyny prowadzonej przez Pysza.
Torunianie zamiast spokojnie kontrolować wydarzenia na lodzie zaczęli grać nerwowo. Grając w osłabieniu TKH traci bramkę, po celnym strzale Milana Furo. Po chwili fatalny w skutkach błąd popełnia cały zespół Pysza. Zamiast pięciu na lodzie przebywało sześciu graczy z Torunia i sędzia sygnalizuję karę na nadmierną ilość graczy. Grając w przewadze Stoczniowiec zdobywa kolejnego gola. Tym razem Plaskiewicza precyzyjnym strzałem z nadgarstka pokonał Roman Skutchan. Ten sam zawodnik na trzy minuty przed końcem meczu fauluje jednego z toruńskich hokeistów.
Trener Pysz decyduje się wycofać z bramki Plaskiewicza i TKH gra w sześciu przeciwko czwórce gdańszczan. Strzały Bomastka, Dołęgi i Vlado Burila okazują się jednak niecelne. Na 53 sek przed końcowym gwizdkiem krążek we własnej tercji przejmuje Maciej Urbanowicz i strzałem przez całe lodowisko umieszcza krążek w bramce TKH i pieczętuje w ten sposób zwycięstwo Stoczniowca.
Torunianie nie zdobywają nawet punktu i sezon zasadniczy kończą na miejscu siódmym. Teraz zespół Pysza będzie rywalizował z KH Sanok, Polonią Bytom i Unią Oświęcim o dwa miejsce gwarantujące grę w play-off. Punkty zdobyte do tej pory zostają zachowane.
Stoczniowiec Gdańsk - TKH Toruń 6:4 (1:2, 2:0, 3:2)
Bramki: 0:1 Cychowski (9.14), 1:1 Jankowski - Poziomkowski (11.28), 1:2 Mravec - Bomastek - Dąbkowski (19.16), 2:2 Jurasek - Rompkowski - Vitek (23.01 wprzewadze), 3:2 Skutchan - Vitek - Jurasek (26.42 wpodwójnej przewadze), 3:3 Bomastek - Dołęga (42.52), 3:4 Dąbkowski - Burzil - Dołęga (47.28 wprzewadze), 4:4 Furo - Skrzypkowski (48.11 wprzewadze), 5:4 Skutchan - Jurasek (52.17 czterech na trzech), 6:4 Urbanowicz - Soliński (59.07 do pustej bramki).
Kary: 10 - 18 (wtym 4 minuty techniczne) minut
Widzów 2 000.
Stoczniowiec: Soliński - Rompkowski, Młynarczyk; Skutchan, Jurasek, Vitek - Bigos, Skrzypkowski; Furo, Urbanowicz, Strużyk - Smeja, Benasiewicz; Poziomkowski, Rzeszutko, Jankowski.
TKH: Plaskiewicz - Burzil, Dąbkowski; Bomastek, Mravec, Dołęga - Cychowski, Kubat; Vercik, Koszarek, Marmurowicz - Fraszko, Koseda; Jastrzębski, Chrzanowski, Wieczorek - Musil, Chyliński, Kuchnicki.
Czytaj także: