W najciekawiej zapowiadającym się meczu 38. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim przegrała na własnym lodzie z GKS-em Katowice 3:4. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce, w której złotego gola zdobył Bartosz Fraszko.
– Wydaje mi się, że w końcówce to my mieliśmy więcej sił. Graliśmy ofiarnie, zwłaszcza w osłabieniu i bardziej chcieliśmy. Cieszymy się z tych dwóch punktów – zaznaczył „Fracho”.
Warto dodać, że katowiczanie po raz pierwszy w tym sezonie wygrali z oświęcimianami. W całym spotkaniu emocji nie zabrakło, a sytuacja na lodzie zmieniała się jak w kalejdoskopie. W ekipie Unii zadebiutował długo wyczekiwany Maksim Rogow, który zagrał w parze z Nikołajem Stasienką.
Katowickie natarcie
Koronawirus i związana z nim przerwa w treningach mocno odbiły się na dyspozycji fizycznej biało-niebieskich, którzy od samego początku meczu zostali zepchnięci przez katowiczan do defensywy. Hokeiści ze stolicy województwa śląskiego byli szybsi i dokładniejsi, a przed oświęcimską bramką mocno się kotłowało. Ze swoich obowiązków dobrze wywiązywał się jednak Clarke Saunders, broniąc kąśliwe uderzenia Mateusza Michalskiego, Patryka Krężołka i Aleksandra Jakimienki.
Podopieczni Toma Coolena swoich szans szukali w kontratakach. Kilka z nich było naprawdę groźnych, jak choćby te wyprowadzone przez Wasilija Jerasowa i Krystiana Dziubińskiego. John Murray nie dał się jednak pokonać.
Choć katowiczanie przeważali, to jako pierwsi na listę strzelców wpisali się gospodarze. W 15. minucie próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności dał Wasilij Strielcow. Rosyjski napastnik popisał się znakomitym uderzeniem z nadgarstka, a guma znalazła się w siatce ku uciesze miejscowych kibiców.
Chwilę później dobrą okazję miał jego brat bliźniak – Aleksandr. 31-letni skrzydłowy efektownie minął obrońcę rywali, ale jego strzał padł już łupem bramkarza gości.
Twarda walka, gole i masa emocji
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Grę dalej prowadzili podopieczni Jacka Płachty, a oświęcimianie swoich szans w kontrach. Jedyną różnicą było to, że katowiczanie zagrali skuteczniej i dwukrotnie trafili do siatki.
W 26. minucie krążek z linii niebieskiej uderzył Kalle Valtola, a czający się przed bramką Igor Smal sprytnie przekierował gumę do bramki. Goście poszli za ciosem i pięć minut później objęli prowadzenie. Lewym skrzydłem pomknął Bartosz Fraszko i uderzeniem z bulika zaskoczył Clarke’a Saundersa.
Jednak oświęcimianie wyrównali jeszcze przed przerwą. Tuż po tym, jak odsiadywanie wykluczenia zakończył Carl Hudson, pod katowicką bramką bramką wytworzyło się ogromne zamieszanie. Do krążka najszybciej dopadł Krystian Dziubiński i zaskoczył „Jaśka Murarza”.
Trzecia odsłona zapowiadała się więc niezwykle emocjonująco. Obie ekipy miały w niej swoje szanse, ale w 47. minucie na prowadzenie ponownie wyszli gospodarze. Na listę strzelców znów wpisał się Krystian Dziubiński, który zaimponował instynktem snajpera.
Później biało-niebiescy mieli możliwość postawienia kropki nad „i”, bo trzykrotnie grali w przewadze. Sęk w tym, że dziś w tym elemencie radzili sobie bardzo słabo, a katowiczanie bronili osłabień bardzo ofiarnie.
– Powinniśmy wykorzystać te szanse i podwyższyć na 4:2. Wtedy uniknęlibyśmy dramaturgi w końcówce spotkania – zaznaczył Krystian Dziubiński, kapitan Re-Plast Unii.
Nie dasz? Stracisz
Niewykorzystane szanse zemściły się na gospodarzach w 58. minucie. Bartosz Fraszko z Patrykiem Wronką wyprowadzili szybką kontrę, a Mateusz Michalski zwieńczył ją precyzyjnym uderzeniem z bekhendu.
Byliśmy więc świadkami dogrywki, a w niej obie drużyny miały swoje szanse. Najpierw dobrą okazję zmarnował Victor Rollin Carlsson, a chwilę później rzutu karnego nie wykorzystał Carl Hudson.
Później podopieczni Jacka Płachty bez powodzenia zagrali w przewadze, a gdy siły się wyrównały na indywidualną akcję zdecydował się Bartosz Fraszko. Skrzydłowy pierwszej formacji urwał się obrońcom i wykorzystał sytuację sam na sam z Saundersem. Dwa punkty pojechały do Katowic, ale oświęcimianom udało się utrzymać pozycję lidera.
Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice 3:4 d. (1:0, 1:2, 1:1, d. 0:1)
1:0 Wasilij Strielcow - Krystian Dziubiński (14:22),
1:1 Igor Smal - Kalle Valtola, Mathias Lehtonen (25:38),
1:2 Bartosz Fraszko - Patryk Wronka (30:21),
2:2 Krystian Dziubiński - Andrej Themár, Victor Rollin Carlsson (34:08),
3:2 Krystian Dziubiński - Nikołaj Stasienko, Wasilij Strielcow (46:31),
3:3 Mateusz Michalski - Patryk Wronka, Bartosz Fraszko (57:14, 6/5, odłożona kara),
3:4 Bartosz Fraszko - Joona Monto (64:51, 4/4).
Sędziowali: Paweł Breske, Paweł Kosidło (główni) - Wojciech Czech, Michał Żak (liniowi).
Minuty karne: 4-10.
Strzały: 35-34.
Widzów: 1500.
Unia: C. Saunders - P. Bezuška, R. Glenn (2); A. Themár, V. Rollin Carlsson, T. Da Costa - N. Stasienko (2), M. Rogow; A. Strielcow, W. Strielcow, K. Dziubiński - J. Orłow, K. Paszek; D. Oriechin, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - M. Noworyta; D. Wanat, A. Trandin, W. Jerasow oraz Kusak.
Trener: Tom Coolen.
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, A. Jakimienko; B. Fraszko, M. Kolusz, P. Wronka - M. Kruczek (2), P. Wajda; P. Krężołek, J. Monto (2), M. Saarelainen - C. Hudson (2), J. Wanacki (2); M. Bepierszcz, M. Michalski, I. Smal - D. Musioł, K. Valtola; A. Eriksson (2), M. Lehtonen, J. Prokurat.
Trener: Jacek Płachta.
Czytaj także: