Drugie miejsce Reprezentacji Polski w Turnieju EIHC w Katowicach
Niestety Polakom nie udało się wygrać turnieju z cyklu Euro Ice Hockey Challange rozgrywanego w Katowicach - Janowie. Nasz zespół w decydującym spotkaniu uległ Norwegii 0:3 i w rezultacie musiał się zadowolić drugą lokatą. W drugim meczu Węgry rozgromiły zespół Rumunii 10:1.
Polska - Norwegia 0:3 (0:1; 0:1; 0:1)
0:1 3:55 Mads Hansen (Tommy Marthinsen) - w przewadze
0:2 24:41 Tommy Marthinsen
0:3 57:17 Tommy Marthinsen (Jonas Andersen, Erik Ryman)
kary: 8 - 18 ( w tym 10 minut dla Erika Rymana)
strzały: 26 - 29
Już w 44 sekundzie meczu karę za atak wysoko uniesionym kijem otrzymał zawodnik Norwegii Morten Ask, jednak Polacy nie potrafili wykorzystać tej przewagi. Po zakończeniu się kary zawodnika norweskiego sytuacji sam na sam z Rafałem Radziszewskim nie wykorzystał Patrick Thoresen. W 4 minucie za rzucenie przeciwnika na bandę sędzia na ławkę kar odesłał Łukasza Zachariasza, co wykorzystali chwilę później Norwegowie. Rafała Radziszewskiego strzłem z brdzo ostrego kąta, praktycznie z okolic linii bramkowej zaskoczył Mads Hansen. Chwilę później w sytuacji „2 na 1” na strzał zdecydował się Christian Dal Andersen, jednak dobrze interweniował polski golkiper. Natychmiastowa odpowiedź polskiego zespołu - Marcin Jaros uciekł prawym skrzydłem norweskiej defensywie, jednak jego strzał z najwyższym trudem obronił Pal Grotnes. W 8 minucie doskonałe podanie zza bramki od Jarosława Różańskiego otrzymał Zbigniew Podlipni, ale ten mając przed sobą tylko bramkarza strzelił ponad bramką. W 12 minucie karę za uderzanie kijem otrzymał Piotr Sarnik, przez co Polacy musieli grać w czwórkę przeciwko piątce Norwegów. Najbliżej zdobycia gola w tym okresie gry był Patrick Thoresen, który po indywidualnej akcji trafił w poprzeczkę. W ostatniej minucie pierwszej części spotkania, karę otrzymał Norweg Jonas Gabrielsen i grający z przewagą Polacy byli bliscy zdobycia bramki. Łukasz Sokół mocno uderzył na bramkę rywala z niebieskiej linii, krążek odbił przed siebie Pal Grotnes, jednak ani jeden z naszych zawodników nie dał rady dobić „gumy”. Na początku drugiej tercji Zbigniew Podlipni miał dobrą okazję do zdobycia bramki, niestety jego strzał z bliskiej odległości zatrzymał norweski bramkarz. W 25 minucie meczu krążek w okolicy niebieskiej linii przjął Tommy Marthinsen, wjechał do tercji obronnej Polaków, bez namysłu oddał mocny strzał, który poszybował w okienko bramki nad odbijaczem Rafała Radziszewskiego. W 28 minucie dwoma minutami karnymi za trzymanie przeciwnika został ukarany Cato Orbak, w rezultacie czego Polacy stworzyli dobrą sytuację do zdobycia bramki. Norwegowie przy dokonywaniu zmiany popełnili błąd i nie dostrzegli przebywającego na niebieskiej linii Leszka Laszkiewicza, zauważył go natomiast Grzegorz Piekarski i momentalnie zagrał mu krążek, do całej akcji włączył się jeszcze nadjeżdżający z prawego skrzydła Zbigniew Podlipni, który już po chwili otrzymał podanie od współpartnera, jednak strzał Podlipniego „z pierwszej” zatrzymał Pal Grotnes. W 33 minucie karę za trzymanie kija przeciwnika otrzymał Mariusz Dulęba, a 34 sekundy później za przeszkadzanie także zawodnik Norwegii Jonas Gabrielsen w rezultacie czego blisko przez pół minuty mogliśmy zobaczyć grę czterech na czterech. W 15 minucie drugiej odsłony spotkania za przeszkadzanie w grze sędzia ukarał Grzegorza Piekarskiego, na szczęście grający w osłabieniu Polacy zdołali się wybronić. Trzecia tercja to ciągłe próby Polaków odrobienia dwubramkowej straty do rywala. Szczególnie dobrą grę naszego zespołu mogliśmy zobaczyć w drugiej części trzeciej odsłony spotkania, aczkolwiek była ona nieskuteczna. Widać było że Norwegowie bronili wyniku co wychodziło im bardzo dobrze, a co więcej zdołali nam zadać „ostateczny cios” w 58 minucie meczu, kiedy jedna z ich kontr okazała się skuteczna. Pozostawiony bez bez opieki pod polską bramką Tommy Marthinsen, otrzymał podanie Jonasa Andersena i będąc „oko w oko” z Rafałem Radziszewskim nie miał problemów ze skierowaniem krążka do siatki. 24 sekundy przed końcem spotkania „dychę” za niesportowe zachowanie otrzymał jeszcze Norweg Erik Ryman. Najlepszymi zawodnikami meczu zostali wybrani: Adrian Parzyszek, oraz Tommy Marthinsen.
Polska - Arkadiusz Sobecki (Tomasz Jaworski); Michał Garbocz, Grzegorz Piekarski, Artur Gwiżdż, Patryk Noworyta, Jarosław Kłys, Piotr Koseda, Mariusz Dulęba, Bartosz Dąbkowski, Łukasz Sokół, Adrian Parzyszek, Adam Bagiński, Marcin Jaros, Zbigniew Podlipni, Jarosław Różański, Łukasz Zachariasz, Leszek Laszkiewicz, Artur Ślusarczyk, Damian Słaboń, Piotr Sarnik, Michał Piotrowski
Norwegia - Jonas Norgen (Pal Grotnes); Erik Ryman, Jonas Gabrielsen, Jon Romoen, Ola Johannessen, Marius Odne, Cato Orbaek, Morten Ask, Jonas Andersen, Mads Hansen, Pal Johnsen, Steffen Thoresen, Erik Skadsdammen, Peter Lorentzen, Tommy Marthinsen, Kjell Richard Nygard, Patrick Thoresen, Lars Peder Nagel, Christian Dahl Andersen, Petter Witnes
Węgry - Rumunia 10:1 (6:1; 2:0; 2:0)
1:0 01:03 Peterdi Imre (Majorss Gergeky, Edosi Peter)
2:0 04:40 Peterdi Imre (Majorss Gergeky)
2:1 05:44 Istvan Sprencz (Elekes Levente) - w przewadze
3:1 09:24 Groschl Tamas (Kangyal Balazs)
4:1 15:28 Tokesi Lajos - w przewadze
5:1 17:32 Jnosi Csaba (Feil Arnold) - w przewadze
6:1 18:46 Majorss Gergeky
7:1 23:27 Jnosi Csaba - w przewadze
8:1 25:29 Peterdi Imre (Ondrejcik Rastislav) - w przewadze
9:1 40:45 Horvath Andras (Szelig Victor, Kangyal Balazs) - w podwójnej przewadze
10:1 51:30 Jnosi Csaba (Ondrejcik Rastislav)
kary: 14 - 16 minut
strzały: 51 - 11
Spotkanie od początku układało się pod dyktando Wegrów. Zespół rumuński ustępował rywalowi pod każdym względem hokejowego rzemiosła. W pierwszej tercji Węgrzy urządzili sobie istny festiwal strzelecki, zdobywając w tym okresie gry 6 bramek. Pierwszą zdobył już w 2 minucie Peterdi Imre, który wyjechał zza bramki i pokonał Viorela Radu z najbliższej odległości. Drugą bramkę zdobyli Węgrzy w 5 minucie. Majorss Gergeky oddał strzał na bramkę, krążek odbił rumuński bramkarz, "gumę" przejął Peterdi Imre i strzałem do "pustaka" po raz drugi zapisał się na liście strzelców. Chwilę później karę za atak łokciem otrzymał Majorss Gergeky co o dziwo wykorzystał zespół rumuński. Dobrze rozegrany "zamek", Elekes Levente podaje na niebieską linię do Peterdi Imre, a ten strzałem z niebieskiej zmusza do kapitulacji Krisztiana Budaia. Cztery minuty później Węgrzy zdobyli trzecią bramkę. Kangyal Balazs strzelił z niebieskiej linii, krążek wybił rumuński golkiper, "guma" następnie odbiła się od łyżwy jednego z obrońców Rumunii i przeleciała nad parkanem Viorela Radu, by ostatecznie do siatki skierował ją Groschl Tamas. W 14 minucie karę za trzymanie przeciwnika otrzymał Mihai Stoiculescu co chwilę później wykorzystali Węgrzy za sprawą poteżnego strzału "ze środka" Tokesi Lajosa. Kolejną bramkę zdobyli Węgrzy dwie minuty później grając w przewadze, w momencie gdy na ławce kar za uderzanie kijem przebywał Istvan Sprencz. Feil Arnold uderzył z niebieskiej linii, dobrze interweniował Viorel Radu, który wobec dobitki Jnosi Csaba był bezradny. Ostatnią bramkę w tej części spotkania zdobyli Węgrzy w 19 minucie. Majorss Gergeky oddał strzał na bramkę, był on niecelny, "guma" odbiła się od bandy ponownie doszedł do niej Majorss Gergeky i trafił "zza zakrystii". Po pierwszej tercji w rumuńskiej bramce nastapiła zmiana bramkarza - Viorela Radu między słupkami zastąpił Molnar Szabolcs. W trzeciej minucie drugiej odsłony spotkania sędzia na ławkę kar za przeszkadzanieodesłał Mihaia Stoiculescu i już chwilę później byliśmy świadkami zdobycia siódmej bramki przez węgierski zespół. Jnosi Csaba strzałem z bliska, w krótki róg pod poprzczkę zaskoczył bramkarza Rumunii. W 24 minucie meczu kolejna kara dla zawodnika Rumunii i kilkadziesiąt sekund później kolejna bramka dla Węgrów, której autorem jest Peterdi Imre. Więcej bramek w tej tercji już nie padło. W trzeciej tercji byliśmy świadkami jeszcze dwóch goli zdobytych przez "Madziarów", którzy wykorzystali podwójną przewagę. Ładne rozegranie "zamka", Kangyal Balazs podaje na niebieską linię do Szeliga Victora, ten zagrał nastepnie na bulik do Horvatha Andrasa, by ten w końcu strzałem "z pierwszej" w krótki róg pokonał Szabolcsa Molnara. Wynik ustalił w 12 minucie trzeciej tercji Jnosi Csabam dobijając strzał Ondrejcika Rastislava.
Węgry - Krisztian Budai (Gergely Bernei); Balazs Kangyal, Viktor Szelig, Lajos Tokesi, Andras Horvath, Gergely Majoross, Peter Erdosi. Tamas Groschl, Bence Svasznek, Imre Peterdi, Attila Hoffmann, Szabolcs Fodor, Csaba Kovacs, Daniel Fekete, Gabor Kiss, Csaba Janosi, Csaba Gergely, Artyom Vaszjunyin, Arnold Feil, Krisztian Szajbert, Rastislav Ondrejcik
Rumunia - Viorel Radu (Szabolcs Molnar); Szabolcs Papp, Attila Goga, Endre Kosa, Mihai Stoiculescu, Victor Valentin Corduban, Andreas Kostandi, Istvan Sprencz, Attiila Laczko, Itvan Nagy, Ervin Moldovan, Michail Georgescu, Tiborov Basilidesz, Viorel Nicolescu, Nutu Andrei, Robert Peter, Levente Elekes, Szombor Antal
Na zakończeniu turnieju przyznano nagrody indywidualne. Tak więc najlepszym bramkarzem wybrano Tomasza Jaworskiego, z obrońców został wyróżniony Norweg Erik Ryman, nagrodę dla najlepszego napastnika turnieju otrzymał Leszek Laszkiewicz, natomiast najlepszym strzelcem okazał się Tommy Marthinsen.
Komentarze