- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, gra toczy się przecież o złoty medal. Tu gra się już na „maksa”. Rywale strzelili o jedną bramkę więcej i wygrali - mówi obrońca Comarch Cracovii, Martin Dudaš.
- W Polsce mówi się „pierwsze koty za płoty”…
- Czego zabrakło w piątkowym spotkaniu?
- Wojas Podhale czymś was zaskoczyło?
- To spotkanie ułożyło się tak, że goniliście wynik właściwie od 27. minuty. Jaki moment zadecydował o tym, że przegraliście?
- Po zdobyciu gola na 2:3, jeszcze przez ponad minutę graliście w podwójnej przewadze. Kolejna bramka już jednak nie padła…
- Czy fakt, że nie graliście meczu przez dziesięć dni, w sytuacji, gdy Wojas Podhale rozgrywało spotkanie jeszcze w niedzielę, mógł mieć jakiś wpływ?
- Jak ocenisz atmosferę na trybunach?
- Dziś kolejny mecz…
Czytaj także: