- Jestem już zdrowy i w pełni sił. Nie mogę doczekać się tych pojedynków - zapewnia Mariusz Dulęba, który z powodu choroby opuścił dwa pierwsze mecze w Krakowie.
- W finałowej rywalizacji prowadzicie 2-0.
- Dlaczego?
połamała.
- Chorobę zostawiasz jednak w Krakowie i jedziesz z drużyną do Tychów.
- Czeka was strasznie ciężka przeprawa – GKS zagra bowiem przed własną publicznością…
- W tym sezonie GKS w roli gospodarza jeszcze z wami nie wygrał.
Czytaj także: