Hokeiści Dworów Unii Oświęcim od poniedziałku są na urlopach. Ostatni trening przed wakacyjną przerwą poprowadził z nimi jeszcze Karel Suchanek. Powrót z wypoczynku dla jednych może być szokiem, a dla młodzieży hokejowych mistrzów Polski szansą wypłynięcia na szerokie wody. 12 lipca na pierwszym treningu zawodników przywita Białorusin ANDRIEJ SIDORENKO... który uchodzi za twórcę potęgi oświęcimskiego hokeja. Nie jest żadną tajemnicą, że najprawdopodobniej pracę w Unii będzie łączył z prowadzeniem reprezentacji narodowej. Wraca do Oświęcimia po 4 latach.
- Taka opcja dojrzewała wśród działaczy hokejowej centrali od dłuższego czasu - wyjaśnia Kazimierz Woźnicki, prezes Dworów Unii, który w poprzednim zarządzie PZHL był także wiceprezesem ds. sportowych. - Powiedzmy sobie szczerze, że Polskiego Związku Hokeja na Lodzie nie stać na zatrudnienie szkoleniowca z najwyższej półki tylko po to, by spotkał się z kadrowiczami kilka razy w roku. Nie chcemy ponownie przerabiać scenariusza, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku Czecha Ludka Bukacza. Cóż z tego, że w swojej kolekcji miał tytuły mistrzów świata, skoro polską ligę znał raczej z opowiadań. W przypadku Sidorenki reprezentacja zyska znakomitego fachowca, znającego polskie realia od podszewki - wyjaśnia sternik Dworów Unii.
Sidorenko uchodzi za twórcę potęgi oświęcimskiego hokeja, zdobywając z Unią w latach 1996-2000 trzy tytuły mistrzowskie i jeden wicemistrzowski. - Zostawiam tutaj odchowanego 4-letniego syna, który jeszcze przez wiele lat powinien nadawać ton rywalizacji w polskiej lidze - mówił na pożegnanie z Unią popularny "Car".
Po nim nastąpiła dominacja czeskich trenerów. Jednak kibice stale powtarzali, że drużyna prowadzona kolejno przez Pavla Soudskiego i Karela Suchanka "jechała" na pozostałościach po Białorusinie. - Z trenerem Suchankiem rozstaliśmy się za porozumieniem stron. Sidorenko zamelduje się w Oświęcimiu 9 lipca - informuje Woźnicki. - Ostatnio rozmawialiśmy telefonicznie. Sidorenko cieszył się, że szkielet zespołu pozostaje taki sam, jak za jego czasów. Wszystkich doskonale pamięta, natomiast młodych chętnie pozna. Z pewnością nie będzie się bał na nich stawiać. To przecież pod jego okiem 7 lat temu na szerokie wody wypłynęli Robert Kwiatkowski z Mariuszem Justką. Ciągle słyszę, że nigdy nie powinno się wchodzić do tej samej wody. Nasza jednak nie jest brudna - zauważa prezes Woźnicki.
Na razie z ubiegłorocznego składu z Dworów odeszli bracia Daniel i Leszek Laszkiewiczowie. Do przeprowadzki do Nowego Targu przymierza się Tomasz Wołkowicz. - Nikogo nie zamierzamy zatrzymywać na siłę. Nie chcę potem słyszeć, że hokeiści siedzą i płaczą po kątach, bo jest ciężko. Sidorenko czegoś w życiu dokonał i wie, na czym polega hokej - podkreśla Woźnicki.
Na razie w Dworach nie ma obcokrajowców. - Sidorenko chętnie wysłuchał opinii o Miroslavie Javinie, który w poprzednim sezonie był jednym z filarów naszej defensywny. Będzie chciał go widzieć w akcji na lodzie. Ma swoją koncepcję obcokrajowców. Być może będziemy w tym roku mieli wschodni ich zaciąg. To wszystko jednak dojrzeje dopiero wtedy, kiedy drużyna będzie pracować na lodzie. Wyboru "stranieri" będziemy dokonywać pod konkretne pozycje - kończy Kazimierz Woźnicki.
Asystentem "Cara" w Dworach będzie Stefan Syryński.
JERZY ZABORSKI "Dziennik Polski"
skh
Czytaj także: