Dyscyplinarna komisja Białoruskiego Związku Hokeja na Lodzie obradowała w Mińsku zastanawiając się nad wysokością kary dla Tomofieja Filina. Przyłapany podczas austriackich mistrzostw świata na stosowaniu anabolików zawodnik białoruskiej drużyny narodowej przyznał się, że zakazany środek wziął świadomie. Hokeista Dynama Mińsk został przez macierzystą federację ukarany dwuletnią dyskwalifikacją.
Werdykt białoruskiej federacji zostanie oficjalnie przedstawiony Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie i 28 czerwca w Zurychu zapadnie ostateczny wyrok na Białorusina. Limit nandrolonu w organizmie 21-letniego zawodnika przekroczył normę 250 razy. Lekarze IIHF stwierdzili, że zakazny środek dostał się do organizmu przez zastrzyk ponad tydzień przed początkiem turnieju w Wiedniu. Filin w wypowiedzi dla rosyjskiego Sport-Expressu przyznał, że wiedząc co robi sięgnął po koks w marcu, ale na badaniach antydopingwych w Białorusi dwa tygodnie przed MŚ był czysty.
Od razu po wykryciu stosowania dopingu Filin odleciał z Wiednia do Mińska. Został autoamtycznie wykluczony z turnieju i jego nazwisko oficjalnie nie istnieje w statystykach MŚ i w składzie Białorusi.
To samo dotyczy Ukraińca, grającego w poprzednim sezonie w lidze białoruskiejAleksandra Pobiedonoscewa, który również został przyłapany na stosowaniu i jego sprawą IIHF również zajmie się 28 czerwca.
Werdykt o dyskwalifikacji wydany przez IIHF będzie miał moc wiążącą we wszystkich rozgrywkach pod patronatem Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie i w ligach europejskcih, ale w niektórych amerykańskich rozgrywkach, niepodlegających IIHF, ten zakaz nie obowiązuje.
Czytaj także:
