Hokej.net Logo

Dziubiński: Nie rozmawiajmy o patentach

Dziubiński: Nie rozmawiajmy o patentach

- Wszystkie mecze były bardzo zacięte, a to, że wyszliśmy z nich zwycięsko wcale nie oznacza tego, że mamy na nich patent. Po prostu byliśmy lepiej dysponowani w danym dniu - mówi na kilka godzin przed meczem napastnik Ciarko PBS Bank, Krystian Dziubiński.


HOKEJ.NET: - Przez miesiąc zagraliście tylko jeden mecz. Jak drużyna przygotowywała się przez ten czas?

Krystian Dziubiński, środkowy Ciarko PBS Bank KH Sanok: - Gdy było było zgrupowanie trenowaliśmy mocniej ale nie ma mowy o przemęczeniu bo mieliśmy parę dni wolnego. Po kadrze staraliśmy się grać na treningach, ale jak wiadomo - nic nie zastąpi meczów.

Czy tyle czasu bez rozegranego meczu może wpłynąć na zespół? Cracovia jest w rytmie meczowym, czy to ich atut?

- Wszystko okaże się na lodzie. Na pewno każdemu z nas brakuje meczów i myślę, że najwyższy czas, żeby zacząć play-off. Jesteśmy gotowi. Czy przetarcie Cracovii z katowiczanami to ich atut? Być może, bo te mecze nie należały one do łatwych.

Czy w swojej karierze zdarzyło ci się tyle czekać na mecz play-off?

- Raczej nie, ale wiem, że drugi rok z rzędu rozpoczynamy play-off od półfinału. Osobiście wolałbym grać trzy rundy do czterech zwycięstw.

Jak ocenisz system play-off, inne ligi dopiero kończą sezon regularny, a w Polsce już jutro zaczynają się półfinały. Zgodzisz się z opinią, że powinno być znacznie więcej spotkań w sezonie zasadniczym?

- Na początku graliśmy trzy dni w tygodniu, żeby później pauzować w grudniu i w lutym. To chyba nie najlepiej, patrząc choćby z perspektywy kibica.

W tym sezonie wygraliście wszystkie sześć spotkań z Cracovią w lidze i jedno w Pucharze Polski. Czy macie na nich patent?

- Wszystkie mecze były bardzo zacięte, a to, że wyszliśmy z nich zwycięsko wcale nie oznacza tego, że mamy na nich patent. Po prostu byliśmy lepiej dysponowani w danym dniu.

Zdobyłeś pięć bramek w sześciu meczach z Cracovią. Czy można powiedzieć, że masz rozpracowanego Rafała Radziszewskiego?

- To się okaże w play-offie. Najważniejsze jest to, żebyśmy weszli do finału.

Co możesz powiedzieć o Cracovii po wszystkich meczach sezonu zasadniczego? Każdy z nich był "na styku", czym zatem można zaskoczyć rywala?

- Cieszę się, że właśnie z nimi nam przyszło grać, bo będą to mecze na dobrym poziomie i na pewno bardzo zacięte. Z Cracovią gra nam się dobrze, zawsze jest dużo akcji z jednej i z drugiej strony, a walka trwa do samego końca.

Wyłączając Leszka Laszkiewicza, w Cracovii są także dwaj zadziorni Czesi Josef Fojtik i Patrik Valczak, na których będziecie musieli zwrócić szczególną uwagę..,

- Jeśli będziemy grać to, co potrafimy, to nie będzie takiej potrzeby.

Niedawno do zespołu dołączyło dwóch młodych zawodników ze Słowacji. Siła wszystkich ataków została zatem wyrównana...

- Mamy cztery mocne ataki i musimy to wykorzystać w stu procentach

Jak podsumujesz sezon regularny w wykonaniu Sanoka? Punktowo odskoczyliście rywalom, ale chyba nie można powiedzieć, że zdominowaliście ligę?

- Zgadza się w tym roku nie wygrywaliśmy z nikim w dużych rozmiarach, ale najważniejsze jest to, że potrafimy zwyciężać.

W Pucharze Polski przydarzyła wam się wpadka, mam na myśli porażkę na własnym lodzie w finale z Jastrzębiem. Czy możliwość rehabilitacji bardziej was motywuje, czy raczej paraliżuje?

- Nie zgadzam się, że to była wpadka. To był finał i to jest tylko sport, a w nim porażki po prostu się zdarzają. Nie da się ukryć, że finał nam nie wyszedł, ale w drużynie nikt o tym już nie myśli. Interesuje nas tylko mecz z Cracovią. Szkoda, bo są ludzie, którzy dalej to rozpamiętują, a jest już przecież marzec.

Rozmawiał: Sebastian Królicki


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe