Sanoczanie odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo u siebie po dogrywce. Tym razem okazali się lepsi od KTH Krynicy która także będzie rywalizowała w słabszej „czwórce”. Po obu drużynach widać było trudy poprzednich spotkań.
Galeria: http://www.hokej24.pl/galeria.php?action=212
KH Sanok – KTH Krynica 2-1 po dogrywce (1-0, 0-1, 0-0, 1:0)
1-0 Melichercik - M. Mermer - Zetik (18:31, w podwójnej przewadze), 1-1 Cop - Caban - Chovaniec(39:00, w przewadze), 2-1 Kostecki - T. Demkowicz - Ciepły (62:58, w przewadze).
KH: Janiec - Rąpała, Maryniak (2); Smyczyńśki, Vrtik (4); Maślak (2), Ciepły (2) - Dżoń, Kostecki, Demkowicz; Mermer, Wilusz, Zetik (2); Grzesik, Melihercik, Maciejko; Solon, Sawicki, Padiasek.
KTH: Ziaja - Cop, Bogdan (6); Zieliński, Chabior; D. Kruczek, Tyczyński (2); M. Kruczek, Zabawa - Brocławik, Chovaniec (2), Caban; Krzak (2), Piksa (2), Ćwikła; Ł. Batkiewicz (2), M. Dubel, Koszarek (2); D. Dubel, Horowski, Zasadny.
Kary: 14 - 18 (w tym 2 min. techniczne dla KH)
Strzały: 27 - 28
Sędziują: Zarodkiewicz oraz Wieruszewski i Klich (Katowice).
Widzów: 1500
Od początku meczu było widać że obie drużyny mają za sobą wiele męczących meczy w ostatnim czasie. Badanie przeciwnika z jednej jak i z drugiej strony trwało 8 minut. Przed szansą zdobycia pierwszej bramki stanęli kryniczanie którzy grali z przewagą dwóch zawodników lecz nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Łukasza Jańca. W 16 minucie role się odwróciły i to sanoczanie rozgrywali krążek z przewagą dwóch zawodników. Na efekty nie trzeba było długo czekać i sanoczanie zdobyli bramkę lecz sędzia jej nie uznał gdyż Artur Dżoń był na spalonym w polu bramkowym. „Jednak co się odwlecze - to nie uciecze” i po dograniu wzdłuż bramki Macieja Mermera z najbliżej odległości krążek do bramki wpakował Pavol Melihercik.

W drugiej tercji obie drużyny toczyły wyrównany bój a pod koniec tercji mogły paść dwie bramki jednak tylko kryniczanie cieszyli się z bramki. Na minutę przed końcem tercji w przewadze jednego zawodnika Lubomir Caban dokładnie podał przed bramkę a Robert Cop dołożył tylko kija i krążek zatrzepotał w bramce KH Sanok. Sanoczanie się nie podłamali i na 10 sekund przed końcem wyprowadzili kontrę Zetik podał idealnie do Vrtika który w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać dobrze interweniującego Artura Ziaję.
W trzeciej tercji obie drużyny wyprowadzały „cios za cios” lecz w każdej sytuacji lepsi okazywali się obaj bramkarze więc potrzebna była dogrywka w której drugi raz z rzędu wygrali sanoczanie (poprzednio z Zagłębiem). Najpierw Matus Bogdan uderzył Lubosa Zetika kijem po ręce a sanoczanie nie marnują takich okazji. Po długo rozgrywanym zamku wreszcie po podaniu Tomasza Demkowicza, Robert Kostecki idealnie przymierzył i plasowanym strzałem zapewnił sanoczanom dwa cenne punkty a kryniczanie na pocieszenie wyjechali z jednopunktowym dorobkiem.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Słowakiewicz (trener KH Sanok): Mieliśmy w ostatnich dniach trzy ciężkie mecze w tym daleki wyjazd do Gdańska. Było widać po chłopakach zmęczenie częstymi meczami więc tym bardziej zasługują na uznanie że wygrali z Krynicą która będzie rywalizowała z nami w słabszej „czwórce”. Była ostra reprymenda żeby moi zawodnicy nie faulowali.Mogliśmy wygrać w regulaminowym czasie.
Petr Kremem (trener KTH Krynica): Każdy mecz chcemy wygrać. W Sanoku zawsze trudno się gra i przekonały się o tym drużyny z Torunia i Sosnowca. Gdy zdobywa się jedną bramkę w meczu to ciężko jest go wygrać. Obie drużyny zagrały na słabym poziomie, widać było przemęczenie wieloma meczami w ostatnim czasie. Czekamy na przerwę i musimy solidnie potrenować aby zając 7 miejsce w słabszej „czwórce”.
Bramka Melichercika na 1-0 dla KH Sanok
"Złota" bramka Roberta Kosteckiego w dogrywce
Czytaj także: