Drużyny Tampa Bay Lightning i Chicago Blackhawks w czterech dotychczasowych meczach finału Pucharu Stanleya nie dały zbyt wielu przesłanek do stwierdzenia, która z nich jest lepsza. Teraz zostały im już tylko maksymalnie 3 spotkania, w których sprawę muszą między sobą rozstrzygnąć, bo remisu nie będzie.
Przegraliśmy dwa mecze jednym golem i oni przegrali dwa mecze jednym golem
My możemy te swoje porażki uważać za straconą okazję i oni podobnie mogą myśleć o swoich przegranych
My mogliśmy wygrać wszystkie 4 mecze i oni też mogli
wygrać wszystkie 4. W tym sensie jedna i druga drużyna zmarnowały swoje szanse
Na co dzień nie myślę o tamtym doświadczeniu, niby już mi przeszło, ale czasem w zupełnie nieoczekiwanej prostej życiowej sytuacji sobie o tym przypominam
Np. idę wyrzucić śmieci i nagle myślę "byliśmy tak blisko, co zrobiliśmy źle?
Nie chciałbym przez kolejne lata myśleć podobnie o tym finale
Jednej i drugiej drużynie jest bardzo trudno udowodnić, że jest od rywala lepsza
Dzięki temu mamy naprawdę ekscytujący hokej
Myślę, że teraz wszystko sprowadza się do tego, kto - jak to mówią - "będzie chciał bardziej"
Obie drużyny zasługują na ten puchar i obie są dość pewne, że go zdobędą
To nie jest przypadek, że mówi się o tym "przewaga własnego lodu"
Jeśli mamy grać jakiś ważny mecz, to wolimy to robić przed własnymi kibicami
Tęcza nad Amalie Areną w Tampie

Każdy jest już nieźle poobijany
Kiedy gra się tak długo, to wiele razy można sobie nabić guza, ale teraz to nie ma znaczenia
To jest Puchar Stanleya, zostały maksymalnie 3 mecze
A później będę miał całe lato, żeby się wyleczyć
Czytaj także: