Przed 5.meczem serii finałowej trener Washington Capitals wyjawił gdzie tkwi sedno sukcesu jego drużyny, jakie jest jej nastawienie oraz skąd wzięła się taka eksplozja formy Jewgienija Kuzniecowa.
Przed hokeistami Washington Capitals podróż do Las Vegas. Już w czwartek mogą po raz pierwszy w historii klubu wnieść do góry Puchar Stanleya. O tym jak upłyną ostatnie dni przed tym pojedynkiem opowiedział trener waszyngtończyków, Barry Trotz - Przygotowania odbędą się jak zwykle, bez żadnych zmian, czyli trening, następnego dnia poranny rozjazd. Przed nami 106 mecz w sezonie, także nie ma mowy o tym, żeby chłopcy „zardzewieli”. Większą obawą jest to, czy zdążą odpocząć i zregenerować się, niż to czy będą zastali.
Liderem rankingu najskuteczniejszych w rozgrywkach postsezonowych jest Jewgienij Kuzniecow, który w ostatnim spotkaniu zaliczył aż 4 asysty. Trener waszyngtończyków nie podchodzi jednak to jego obecnej gry z jakimś szczególnym zaskoczeniem – Uważam, że zadatki na supergwiazdę miał przez cały sezon. Praktycznie cały czas utrzymywał się w czołowej „15” rankingu najskuteczniejszych, a skoro jesteś na takim poziomie skuteczności, wśród 15 najlepszych zawodników ligi to nie ma innej opcji, jak to, że masz status supergwiazdy.
Chociaż to Kuzniecow jest aktualnie liderem punktowym Capitals, to jednak faktycznie najjaśniej świecącą gwiazdą w tym zespole jest zwany „carem hokeja” Aleksandr Owieczkin. O metamorfozie Kuzniecowa opowiedział trener waszyngtończyków – Oczywiście, zgodzę się, że blask „Owiego” mógł trochę przyćmić gwiazdę „Kuziego”. A z play-offami to jest tak, że nigdy nie wiesz jak będzie, możesz mieć bardzo dobre play-offy, ale możesz też w nich niczym się nie wyróżniać. „Kuzi” jednak rozwinął swoją grę. Ale w zasadzie nie ma w tym nic nadzwyczajnego, jeśli obserwujesz na co dzień pracę jaką wykonuje, stykasz się z jego inteligencją i widzisz poziom umiejętności jakimi dysponuje. Teraz po prostu te wszystkie czynniki eksplodowały, dając taki efekt, a nie inny. Stało się to w najtrudniejszym momencie sezonu. On jest wybitny. No cóż, prawda jest taka, że dobrą postawą w play-offach możesz sobie wyrobić nazwisko na zawsze i on tego właśnie dokonuje.
Wyborna forma Jewgienija Kuzniecowa nie jest dla trenera Barry'ego Trotza żadnym zaskoczeniem.
Trotz skomentował również postawę Owieczkina, który bardzo mocno i emocjonalnie przeżywa wszystko co dzieje się na tafli w czasie meczu, szczególnie w tych momentach, kiedy odpoczywa i nie bierze udziału w grze – Powiedziałem o nim, że jest emocjonalny, ale chciałbym to określić inaczej. On jest po prostu maksymalnie zaangażowany. Siedząc na ławce przeżywa wszystko to co dzieje się na tafli. Świetnie wywiązuje się ze swoich obowiązków jako gracz i kapitan zespołu. Zresztą dotyczy to całego przywództwa zespołu. Nie mniej od Aleksandra są zaangażowani Brooks, „Nisky”, „Backy” i T.J. (Orpik, Niskanen, Bäckström, Oshie – dopisek autora).
Zdaniem trenera Capitals obie finałowe ekipy nie należały do głównych faworytów ligi, a ich udział w decydującej rozgrywce jest pewnego rodzaju zaskoczeniem – W przypadku Vegas, nikt nie spodziewał się, że drużyna, która debiutuje w lidze, dotrze do finału. Oni piszą fantastyczną historię, ale nie uważam też, żeby zbyt dużo ludzi umieściło nas w pudełeczku z napisem „główni faworyci do wygrania ligi”. To sprawia, że obie finałowe ekipy to swego rodzaju niespodzianki. Ani my, ani oni, nie cieszyliśmy się jakimś szczególnym szacunkiem rywali. Nie uważam, żeby ludzie bili pokłony przed naszą grą, albo grą Vegas. Jedyne co możesz wtedy zrobić to udowodnić im, jak bardzo się mylą. Wspólnie z Vegas przekroczyliśmy wszelkie oczekiwania z jakimi do nas podchodzono.
Capitals rozpoczęli finałową serię od porażki, ale następnie krok po kroku cały czas powiększają swoją przewagę nad Golden Knights, a hokeiści z Waszyngtonu pozostają całkowicie skupieni i nie dają zbić się z obranego kursu, o czym Trotz wypowiedział się w następujący sposób – Jesteśmy w trakcie, nazwałbym to, procesu, który zakłada zwycięstwo w każdym pojedynczym meczu, skupienie następuje tylko na następnej grze. Po prostu trzeba wyjechać na lód i zwyciężyć, a potem znów patrzeć tylko na następne spotkanie. Przed nami obecnie jest tylko jeden mecz, mecz numer 5 w Las Vegas. Jesteśmy całkowicie skoncentrowani tylko na nim i niebawem poznamy rezultat tego działania. Jeśli się nie uda, to skoncentrujemy się na kolejnym meczu. Klucz do naszego sukcesu tkwi na koncentrowaniu się tylko i wyłącznie na jednym, jedynym następnym meczu, nie na przykład na trzech kolejnych, tylko na tym jednym najbliższym.
"Koncentrujemy się tylko na tym jednym, jedynym meczu" to filozofia Barry'ego Trotza, która
sprawdza się w bieżącej batalii finałowej NHL.
Trotz przedstawił też filozofię, którą kieruje się wraz ze swoją drużyną, grając tak skutecznie w tej serii finałowej - Kluczem w ostatnim spotkaniu było to, że nie daliśmy sobie strzelić gola na początku. W Las Vegas musimy zadziałać tak samo. Trzeba pamiętać, że nasi rywali potrafią i lubią szybko obejmować prowadzenie. Nie możemy im na to pozwolić i wierzę, że stać nas na prowadzenie już po 1.tercji, a później już pozostaje tylko skupienie się na każdej kolejnej zmianie formacji. Tu potrzeba takiej mentalności grania od zmiany do zmiany, po prostu bez żadnej nerwowości, cały czas skupiając się tylko na najbliższej zmianie.
Trener Waszyngtonu zapewnił, że ze strony jego drużyny nie będzie żadnego „celowania” w to, by do zdobycia Pucharu Stanleya doszło na ich lodowisku – Nie ma szans na takie spekulowanie. Po prostu wychodzimy i zamierzamy wygrać. Żadnego odpuszczania po to by zdobyć puchar u siebie. My chcemy go zdobyć i nie ma znaczenia gdzie tego dokonamy.
Trotz w pierwszym roku swojej pracy (2015) z Washington Capitals odpadł z zespołem w 2.rundzie play-off, ulegając New York Rangers 3-4, po tym jak jego zespół prowadził już 3-1. Trener powiedział jednak, że nie boi się powrotu tamtych upiorów – Byliśmy wtedy dobrze przygotowani. Przeszliśmy ciężką 1.rundę (4-3 z New York Islanders – dopisek autora). Nie wydaje mi się, żebyśmy wtedy mentalnie byli w takim miejscu, w jakim znajdujemy się dzisiaj. Jesteśmy całkowicie inną drużyną. Wiadomo, że patrzy się na historię, na to co się przeżyło i człowiek zastanawia się, co mogłem zrobić lepiej. Myślę, że jesteśmy w zupełnie innym miejscu, także nie ma sensu porównywać tych dwóch sytuacji.
Trener Capitals ocenił dotychczasową rywalizację swojego zespołu w bieżącej edycji rozgrywek postsezonowych i to, że przyszło im mierzyć się z zespołami, które na papierze przewyższały ekipę „stołecznych”, ale podkreślił również, że rywalizacja finałowa to bój pomiędzy dwoma godnymi siebie rywalami, wśród których trudno wskazać faworyta - Patrząc na takie zespoły jak Pittsburgh, Tampa, to my faktycznie nie byliśmy faworytami tamtych serii. Inaczej to wyglądało w 1.rundzie z Columbus, ale znów przed finałami, było tak, że wszyscy zdawali się patrzeć na niesamowity marsz Vegas, co miało ich faworyzować. Nie wiem, czy mogliśmy czuć się słabsi od nich przed tą serią finałową, myślę, że należy nas traktować na równi.
Trotz podzielił się swoimi przemyśleniami na temat specyfiki sezonu ligowego oraz odrębności i wyjątkowości fazy play-off, która rządzi się zupełnie innymi prawami niż zasadnicza część rozgrywek - Trzeba pamiętać, że play-offy to coś bardzo specyficznego. Tu nie ma tak zwanych murowanych faworytów, tak jak to bywa w sezonie regularnym, gdy spojrzysz w tabelę. Tak naprawdę liczy się to jak grasz na końcu sezonu. To jest to co mnie zawsze interesuje, czyli to jak twoja drużyna wygląda w tych decydujących momentach.
Czytaj także: