Prezes PZHL Zenon Hajduga, zaczynając poszukiwania następcy Andrieja Sidorenki, zatelefonował do Frantiska Vybornego i usłyszał w słuchawce, że czeski szkoleniowiec jest już zajęty. Nie usłyszał jednak całej prawdy. Sądził bowiem, że Vyborny przedłużył kontrakt z HC Acroni Jesenice. Okazało się jednak, że pan Frantisek wygrał wyścig do stołka selekcjonera słoweńskiej drużyny narodowej w pobitym polu zostawiając między innymi dwóch Słowaków.
Robert Spisak i Jozef Fruhauf uchodzili za najpoważniejszych kandydatów do funkcji trenerów reprezentacji Słowenii. Przegrali jednak rywalizację z Frantiskiem Vybornym, który poprowadzi słoweńską drużynę narodową w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Rydze. Utrzymanie w hokejowej elicie Słowenia wywalczyła pod wodzą fińskiego trenera Kariego Savolainena. Jak z tego widać władze Słoweńskiego Związku Hokeja na Lodzie nie mają zaufania do swoich szkoleniowców.
Frantisek Vyborny nie jest jednak dla Słoweńców zupełnie obcym trenerem. Prowadził HC Acroni Jesenice. Miał także kontakt ze słoweńską reprezentacją młodzieżową, a w Czechach pracował między innymi w Sparcie Praga i HC Pardubice.
Słoweńcy już więc mają swojego selekcjonera, a polscy hokeiści dalej czekają.
Czytaj także: